Bolesnej porażki doznali dzisiaj piłkarze Spurs. Mimo dobrej gry, przewagi, strzeleniu 2 bramek, nie zdołali awansować do finału. Wydaje się że nic nie było w stanie powstrzymać Chelsea która była dziś po prostu zabójczo skuteczna.
Mecz rozpoczął się źle dla Kogutów. W 4 min The Blues wyszli na prowadzenie po uderzeniu z rzutu wolnego Williana. Koguty jednak zdołały po kilku minutach otrząsnąć się z pierwszego ciosu, przejęły inicjatywę i doprowadziły do wyrównania.
Gol był autorstwa Harrego Kane. Anglik w bardzo sprytny sposób przedłużył dośrodkowaną piłkę przez Eriksena, która wpadła tuż przy słupku bramki strzeżonej przez Courtoisa.
Tuż przed przerwą Chelsea znowu objęła prowadzenie. Sędziowie dali się nabrać na aktorstwo Mosesa który wykorzystał niebezpieczny wślizg Sona w polu karnym. Jak jednak pokazały powtórki między dwoma zawodnikami nie doszło nawet do kontaktu. Jedenastkę pewnie wykorzystał Willian.
Tottenham odrobił straty tuż po przerwie. Fantastyczną asysta popisał się kolejny raz Eriksen który posłał długie podanie ze środka boiska w pole karne. Piłka spadła idealnie między obrońcami Chelsea gdzie znajdował się Dele Alli i doprowadził do wyrównania.
Chelsea się broniła, Tottenham próbował znaleźć sposób na strzelenie trzeciego gola. Ten jednak padł dla The Blues. Piłka po rzucie rożnym trafiła pod nogi Hazarda który w jakiś sposób zdołał strzałem ominąć wszystkich piłkarzy w polu karnym i trafił do siatki.
Nadzieję kibicom Spurs kilka minut później odebrał Matić który z 25 metrów posłał bombę prosto w okienko. Z pewnością było to pierwsze i ostatnie takie trafienie Serba w jego karierze.
W doliczonym czasie gry bliski gola na 4:3 był Harry Kane. Anglik strzelił mocno z rzutu wolnego, piłka przeszła pod rękami Courtois i zatrzymała się na linii bramkowej.
Dzisiejsza porażka boli, szczególnie że Tottenham zagrał naprawdę dobre spotkanie przeciwko liderowi tabeli. Skuteczność Chelsea była w tym meczu niespotykana. Właściwie każdy strzał na bramkę kończył się golem. Koguty notują kolejny bardzo dobry sezon ale wygląda na to że cały czas brakuje im jakiegoś elementu który pozwoliłby na wygrywanie tego typu meczów.
4 komentarze ODŚWIEŻ
Hugo - pierwsza bramka Williana uważam,że w znacznym stopniu obciąża jego konto.
Son - nieodpowiedzialny, bezsensowny wślizg w obrębie pola karnego.
Co by nie powiedzieć te bramki ustawiły w znacznym stopniu mecz.
Po zwycięskim meczu Pocha pewnie okrzyknięto by Napoleonem ławki trenerskiej ale po porażce też musi uderzyć się w pierś ponieważ pozostawienie Walkera na ławce było błędem i myśle że przy szybki jak wiatr prawym obrońcy skończył mecz z czerwoną kartką.
Tak czy inaczej kołderka za krótka i jest swego rodzaju masochizmem wprowadzanie Nkoudu jako gracza mającego odmienić losy meczu biorac pod uwagę ile spędza czasu na boiskach PL....