W ostatnim czasie pojawia się coraz więcej plotek na temat przyszłości Kyle’a Walkera. Anglik był pewniakiem do pierwszego składu, jednak w ostatnim tygodniu najważniejsze mecze, z Chelsea oraz Arsenalem, rozpoczął na ławce rezerwowych.
Klub nie ma zamiary pozbywać się swoich najlepszych graczy ale coraz częściej mówi się że jeśli ktoś ma opuścić Tottenham to będzie to właśnie Kyle Walker.
Od dawna mówi się że zainteresowane Anglikiem są oba kluby z Manchesteru. Do tego grona dołączyła podobna Barcelona. Wszystko dlatego że coraz więcej obaw na temat fizycznych możliwości piłkarza ma Mauricio Pochettino. Mówi się, że według Argentyńczyka, Walker nie jest w stanie zagrać dwóch meczów w tygodniu na tym samym poziomie.
Dodatkowo prawy obrońca miał coraz częściej zastanawiać się nad swoją przyszłością w Tottenhamie, a według trenera Spurs powinien skupić się tylko i wyłącznie na końcówce sezonu. Dlatego Anglik ląduje ostatnio na ławce.
Jeśli klub zdecyduje się na sprzedaż piłkarza może liczyć na spory zastrzyk gotówki. Anglik wyceniany jest na 40-50 milionów funtów które miały by być zainwestowane w nowych piłkarzy.
Pochettino na każdym kroku powtarza że klub nie musi sprzedawać swoich gwiazd: „Zatrzymamy piłkarzy których chcemy zatrzymać. Daniel Levy zapewnił mnie że klub nie potrzebuje pieniędzy. Jeśli kogoś sprzedamy to tylko dlatego że chcemy kogoś sprzedać. Każdy nasz ruch będzie w stronę ulepszenia drużyny.”
Kieran Trippier, który rywalizuje z Walkerem o miejsce na prawej obronie, pokazuje się z dobrej strony w tym sezonie. Jednak czy Trippier będzie w stanie zastąpić Walkera jest sprawą dyskusyjną. W szeregach Spurs jest jeszcze jeden młody prawy obrońca któremu media wróżą wielką przyszłość. Nazywa się… Kyle Walker-Peters. 19 latek podpisał zresztą w lutym nowy kontrakt. Wciąż jednak czeka na debiut w pierwszej drużynie.
Możliwe więc że Pochettino uznał że Walker nie będzie mu już potrzebny bo ma go kim zastąpić. Szczególnie że myślami Anglik jest już gdzieś indziej. A jak wiemy zaangażowanie dla drużyny jest dla Argentyńczyka najważniejsze.
Pytanie tylko czy Levy i Pochettino faktycznie chcą wzmocnić któregoś z bezpośrednich ligowych rywali. Ostatnia taka sytuacja miała miejsce gdy do United odchodził Dimityr Berbatov. Wtedy jednak oba kluby znajdowały się na innych biegunach. Tottenham walczył o miejsca dające grę w Pucharze UEFA a Manchester bił się o mistrzostwo i Ligę Mistrzów.
Z kolei w 2011 roku po usługi Luki Modricia zgłosiła się Chelsea. Daniel Levy mimo głośnych nacisków Chorwata nie sprzedał swojej największej gwiazdy do lokalnego rywala. Modrić co prawda odszedł z Tottenhamu ale rok później i nie do innego zespołu z Premier League a do Realu Madryt.
3 komentarze ODŚWIEŻ
Gdyby myślami był w innym klubie toby nie podpisywał nowego kontraktu gwarantującego mu solidną podwyżkę.
Dotyczy to każdej pozycji nie tylko prawej obrony.
"Szczególnie że myślami Anglik jest już gdzieś indziej. "
Serio? Ja nic takiego nie zauważyłem. Widać po nim zaangażowanie - nawet jak mu z Crystal Palace nie szło to po mowie ciała widać jak bardzo chce wygrać ten mecz i mistrzostwo z tą drużyną.