Tottenham w dramatycznych okolicznościach uległ drużynie AS Roma 3:2 w drugim spośród trzech meczów turnieju International champions cup rozgrywanym w USA.
Mecz podobnie jak w pierwszym spotkaniu z PSG nie rozpoczął się dla drużyny Tottenhamu szczęśliwie, już w 13 minucie ekipa z Rzymu wyszła na prowadzenie, po wykorzystaniu karnego jakiego dla włochów podyktował arbiter główny spotkania za zagranie ręką w polu karnym przez Vickersa. Karnego na bramkę zamienił Perotti, pewnie pokonując Vorma.
Przebieg pierwszej połowy nie był zbytnio porywający zespół Pochettino skupił się na spokojnym rozgrywaniu piłki, natomiast piłkarze Romy nastawili się na ataki z kontry. Szans na zdobycie bramek po obu stronach stronach było jak na lekarstwo. Dobrze w bramkę Rzymian spisywał się Alisson, który w ładnym stylu zatrzymał strzał z rzutu wolnego wykonywany przez Trippiera, oraz uderzenie z dystansu Kane’a. Wynik do przerwy nie uległ jednak zmianie.
Druga połowa dostarczyła kibicom zdecydowanie więcej emocji. Koguty wyszły na murawę w drugiej połowie zdecydowanie bardziej zmotywowani. Zmiany, których dokonał szkoleniowiec Tottenhamu znacznie ożywiły grę, zwłaszcza dzięki młodziutkiemu Georgiou, który zajął pozycję lewoskrzydłowego, oraz obecności na boisku Winksa. Pomimo dominacji drużyny Tottenhamu to jednak drużyna przeciwna zdobyła bramkę na 2:0 po zagraniu z lewego skrzydła w pole karne, nieudolnie piłkę z własnego pola karnego próbował wybić wprowadzony do gry dosłownie minutę wcześniej Wimmer, trafiając prosto pod nogi tureckiego zawodnika Romy, który bez problemu zamienił ten prezent na bramkę. Chwilę wcześniej w bardzo kontrowersyjnych okolicznościach sędzia nie podyktował karnego dla Tottenhamu po ewidentnym faulu Fazio na Harrym Kane’ie
W końcówce spotkania byliśmy świadkami prawdziwego dramatu rodem z hollywood. W 87 minucie, po sporym zamieszaniu w polu karnym Łukasza Skorupskiego i po strzałę Jansena w słupek najspokojniej w polu karnym zachował się Winks, który wykorzystał gapiostwo rywali i z najbliższej odległości posłał piłkę do bramki. 4 minuty później, a więc w doliczonym już czasie gry po ładnej akcji na prawym skrzydle i dokładnym dośrodkowaniu N’koudou akcję zamknął Janssen, który przyłożeniem nogi do nadchodzącej piłki pokonał polskiego bramkarza. Choć wydawać się mogło, że nic nie odbierze już wyszarpanego remisu kogutom, że mecz będą musiały rozstrzygnąć rzuty karne , tak zaraz po wznowieniu gry włosi ponownie wyszli na prowadzenie, po bramce Tuminello, który w nie do końca czysty sposób pozbył się krycia Wimmera w polu karnym i na wślizgu skierował piłkę do bramki, nie dając szans na interwencję Llorisowi. Arbiter spotkania nie dopatrzył się tutaj również przewinienia i mecz zakończył się wynikiem 3:2 dla Rzymian.
Tottenham 2:3 AS Roma
(Winks 87’, Janssen 90’+1) - ( Perotti 13’, Under 70’, 90’+2 Tuminello)
Tottenham:
Vorm(B)(46' Lloris) Carter-Vickers(46' B.Davies), Alderweireld, Vertonghen(69' K. Wimmer); Trippier, Dier(46' Winks) , Dembele(69' Oakley-Boothe) , Walker-Peters(46' Georgiou) ; Onomah(46'Eriksen), Alli(76' G.N'koudou); Kane(C)(76' V.Janssen)
AS Roma:
Alisson(B)(62' Ł.Skorupski) Peres, Fazio(62' L.Castan), Jesus(46' K.Manolas), Kolarov(62' M. Gonalons) ; Gerson(46' K.Strootman), De Rossi(62' L.Pelegrini), Nainggolan(62' H.Moreno) ; Defrel(46' C.Under), Dzeko(62' M.Tuminello) , Perotti(80' J.Iturbe)
Żółte kartki: Kolarov 22’, Carter-Vickers 40’
3 komentarze ODŚWIEŻ
CCV i KWP w meczu z Romą nie pokazali się z najlepszej strony. Giorgiou faktycznie nieźle, była bardzo aktywyny na lewym skrzydle. Podobał mi się też kwadrans w wykonaniu Janssena. Jak zwykle inicjował wysoki pressing, strzelił gola, strzelił w słupek z niełatwej pozycji.