Newcastle United 0 - 2 Tottenham Hotspur
Tottenham wygrywa na inaugurację własnego sezonu Premier League. Strzelanie rozpoczął Dele Alli, a drugą bramkę zdobył lewy obrońca Ben Davies
Mecz lepiej rozpoczęły Sroki, niesione dopingiem własnych kibiców, intensywnie atakowali lewą flanką. Chyba w zamyśle Rafy Beniteza, było przetestowanie debiutanta w szerechach gości Kyle'a Walkera-Petersa. Po kilkunastu minutach podopieczni Pochettino odzysakli kontrolę nad meczem, jednak nie bardzo przełożyło się to na sytuacje podbramkowe. W dosadnych słowach można powiedzieć, że w pierwszej połowie wiało nudą.
Druga połowa rozpoczęła się dość szczęśliwie dla Tottenhamu, bo anglielski Artur Szpilka postanowił usunąć się z boiska. Jonjo Shelvey nadępnął na kostkę, leżącego na murawie Dele Alli. Miała to być dyskretna próba prowokacji pomocnika Spurs, który irytował się decyzją sędziego. Wszystko jednak odbyło się "pod nosem" Andre Marrinera, który nie miał wyjścia, jak tylko usnąć kapitana gospodarzy z boiska.
Gra w przewadze jednego zawodnika ułatwiła rozgrywanie piłki w środku pola, konsekwecją tego były groźne sytuacje pod bramką Elliota. Pierwszą zmarnował Harry Kane. Piłka przypadkiem trafiła pod nogi króla strzelców z poprzedniego sezony. Ten jednak uderzył wprost w wychodzącego z bramki goalkeepera Srok.
W 62 minucie Tottenham sforsował szeregi obronne Newcastle. Wymiana kilku podań w środku pola, uśpiła czujność gospodarzy. Podanie otrzymuje Eriksen. Na chwilkę unosi głowę i już widzi wbiegającego Alli, który wystrzelił jak z procy, gubiąc po drodze całe krycie. Duńczyk z chirurgiczną precyzją dorzuca piłkę w pole karne, Dele Alli w swoim stylu przykłada nogę do piłki, dając prowadzenie drużynie Pochettino.
Tottenham nie spoczywał na laurach, ewidentnie chciał zdobyć druga bramkę i spokojnie kontrolować przebieg drugiej połowy. Udało się to 8 minut później. Na 0-2 podwyższył Ben Davies. Walijczyk zaangażował się w akcję ofensywną i otrzymał za to nagrodę. Akcja bramkowa rozpoczęła się od genialnej klepki na obrzeżach pola karnego Roba Elliota. Szybka wymiana piłki między Alli i Eriksenem, sprawiła że Duńczyk znalazł się w dogodnej sytuacji. Piłka jednak odskoczyła mu od nogi, z czego skrzętnie skorzytał Davies, uderzając pod ręką bramkarza.
Tottenham miał dwubramkowe prowadzenie i przwagę jednego zawodnika.Chyba w szeregach Tottenhamu nastąpiło zbyt wielkie rozluźnienie, bo w końcówce to Newcastle przejęło inicjatywę, na szczęście bez żadnych groźniejszych sytuacji pod bramką Llorisa. Dobrze spisał się debiutant Kyle Walker-Peters, który trochę na wyrost otrzymał nagrodę zawodnika meczu, może to doda mu jeszcze większej pewności siebie. Za tydzień pierwszy mecz na Wembley z naszym największym rywalem w walce o tytuł z porzedniego sezonu. Dobre wieści, to do składu powracają Son i Wanyama.
Newcastle United: Elliot, Manquillo, Lejeune (Mbemba 34), Clark, Dummett (Lascelles 7), Shelvey (c), Hayden, Ritchie, Perez, Atsu, Gayle (Merino 76).
Spurs: Lloris (c), Walker-Peters, Alderweireld, Vertonghen, Davies, Dier, Dembele (Winks 90), Sissoko (Son 58), Eriksen, Dele (Wanyama 82), Kane.
Bramki: Spurs - Dele 61, Davies 70.
Żółte kartki: Newcastle - Ritchie 52; Spurs - Kane 31, Davies 86.
Czerwone kartki: Newcastle - Shelvey 48.
Sędzia: Andre Marriner.
3 komentarze ODŚWIEŻ
Wczoraj zdecydowanie zbyt wolno wymienialisym podania i newcastle z łątwością przesuwało szyki obronne. Dopiero po czerwonej kartce dla Shelveya podkręciliśmy tempo.
Na plus cała formacja obronna która zagrała bardoz pewnie no i oczywiście Eriksen - duńczyk był genialny i taki zawodnik nie raz w tym sezonie przyda nam się w napoczynaniu głęboko broniących się drużyn.
Zadanie wykonane :) Chelsea ma bardzo duże problemy kadrowe i mam nadzieję, że za tydzień sprawimy im lanie nie z tej ziemii.