Zapamiętaj mnie Zapomniałeś hasło?

Zwycięski remis na Etihad

17 sierpnia 2019, 22:41, Dominik Brajta
Zwycięski remis na Etihad

Składy na mecz:

Tottenham: Lloris (C), Walker-Peters, Alderweireld, Sanchez, Rose, Winks, Sissoko, Ndombele, Eriksen, Lamela, Kane.

Manchester City: Ederson, Walker, Otamendi, Laporte, Zinchenko, Rodrigo, Gundogan, De Bruyne (C), Sterling, Bernardo, Aguero.

W sobotnie popołudnie rozegrany został hit drugiej kolejki ligowej Premier League. Manchester City podejmował na swoim stadionie Tottenham Hotspur. Mecz zapowiadał się niezwykle ciekawie. W pierwszej kolejce oba zespoły pokonały niżej notowanych rywali i już w drugiej serii gier miały okazję podjąć topowego przeciwnika. Przy okazji spotkania przypominano starcie obydwu drużyn w zeszłorocznej edycji Ligi Mistrzów. Wtedy w dwumeczu lepsze okazały się Koguty. Chyba nie trzeba przypominać dramaturgii i przebiegu tamtych wydarzeń. Wszyscy mieli nadzieję na równie spektakularny występ obu drużyn, tym bardziej, że poprzedni sezon pokazał, że nawet jeden punkt może na koniec rozgrywek stanowić języczek uwagi w kontekście tytułu mistrzowskiego. Strata punktów w tak wczesnym momencie sezonu to rzecz, do której drużyny Guardioli raczej nie przyzwyczajały kibiców i za głównego faworyta uchodzili właśnie Obywatele.

Sędzia Michael Oliver użył gwizdka po raz pierwszy o 18:30. Gracze Guardioli jak zwykle od razu przeszli do ataku pozycyjnego. Tottenham musiał czekać aż do 9 minuty, by wejść na połowę rywali. W 11 minucie doszło do kontaktu, pomiędzy Rodrim, a Erikiem Lamelą, w polu karnym zespołu prowadzonego przez Pochettino. Na szczęście sędzia nie dopatrzył się przewinienia na hiszpańskim pomocniku i pozwolił kontynuować grę. W pierwszych minutach spotkania w oczy rzucał się wielki luz piłkarzy City. Otrzymali dużo miejsca do rozgrywania swoich akcji, zaś w bocznych sektorach boiska Tottenham został kompletnie zdominowany. Jak się okazało właśnie po akcji zainicjowanej na flancę padł pierwszy gol dla Manchesteru. Bernardo Silva został odpuszczony przez Danny’ego Rose’a, wycofał piłkę do Kevina de Bruyne, który doskonałym dograniem z głębi pola uraczył Raheema Sterlinga. Były piłkarz Liverpoolu nie zmarnował tak doskonałego dogrania i otworzył worek z bramkami na Etihad. Jose Mourinho mawiał, że najważniejszym momentem spotkania jest 5 minut po strzelonej bramce. W tym momencie drużyna, która wyszła na prowadzenie najczęściej traci koncentrację. Ta reguła znalazła potwierdzenie w dzisiejszym spotkaniu. Trzy minuty po golu na 1:0, padła bramka dająca wyrównanie. Pozostawiony bez opieki Erik Lamela otrzymał prostopadłe podanie od Ndombele
i nie zastanawiając się zbyt wiele, uderzył piłkę. Zasłonięty Ederson nie miał szans na skuteczną interwencję. W ten sposób argentyński pomocnik zepsuł święto byłemu bramkarzowi Porto, który 17 sierpnia odchodzi swoje 26 urodziny. Po golu na 1:1 gracze Pochettino złapali wiatr w żagle. Przez okres około 10 minut kontrolowali grę i utrzymywali się przy piłce. Do czasu. W 35 minucie swojego gola zdobył Sergio Aguero. Drugą w tym meczu asystę na swoim koncie zapisał KdB, zaś gol znów padł po podaniu ze strony Rose’a. Warto jednak zaznaczyć, że Anglik musiał radzić sobie sam, ponieważ grający na pozycji lewego skrzydłowego Eriksen, kompletnie go nie asekurował. Kibiców Tottenhamu irytować może również łatwość z jaką do sytuacji w szesnastce doszedł Aguero. Nie pilnowany wbiegł między stoperów i pewnym strzałem umieścił piłkę obok bezradnego Llorisa. Był to gol numer 97 zdobyty przez argentyńskiego napastnika na stadionie the Etihad. Swoją szansę na gola zaprzepaścił Ilkay Gundogan. De Bruyne w bliźniaczej akcji wycofał piłkę na 11 metr, jednak niemiecki pomocnik nieznacznie chybił. Zawodnicy na przerwę zeszli z wynikiem 2 – 1.

Druga połowa spotkania zaczęła się tak jak się skończyła. Olbrzymim naporem Manchesteru City. Ulubiony klub braci Gallagherów dochodził do sytuacji z łatwością, swoje strzały zaliczyli Oleksandr Zinchenko oraz Kevin de Bruyne. Manager klubu z północnego Londynu nie pozostawał obojętny na zaistniałą sytuację i zareagował wpuszczając do gry Lucasa Mourę. Na ławce wylądował przeciętny Harry Winks. Część kibiców pewnie nie zdążyła połapać się kto i za kogo wszedł, a tu padł gol wyrównujący! Nie minęło 20 sekund od wejścia na murawę Moury, ten zdążył zameldować się w protokole meczowym z prędkością błyskawicy. Warto dodać, że był to DRUGI strzał graczy Tottenhamu w tym meczu. Po bramce wyrównującej Guardiola postanowił wprowadzić na boisko Gabriela Jesusa. Młody Brazylijczyk zamienił na placu gry doświadczonego Kuna Aguero. Starszy piłkarz najwidoczniej nie był zadowolony z decyzji Katalończyka i w ostrej wymianie zdań powiedział mu co myśli o tej decyzji. Zachowanie najlepszego w historii strzelca Manchesteru City rozwścieczyło Guardiolę. W ostatniej fazie spotkania piłkarze City wyraźnie wiedli prym. Tottenham często ratowało szczęście. Około 85 minuty Zinchenko doznał kontuzji uda. W obliczu braku możliwości dokonania zmiany, Ukrainiec musiał pozostać na boisku. Warto odnotować debiut Giovanniego Lo Ceslo w nowych barwach. Argentyńczyk na pięć minut przed końcem regulaminowego czasu gry zmienił strzelca gola – Erika Lamelę. Gdy wydawało się, że mecz zakończy się wynikiem remisowym do głosu, a raczej do piłki w polu karnym doszedł Gabriel Jesus, balansem ciała wyminął kilku rywali i zdobył bramkę. Stadion eksplodował, a piłkarzom Tottenhamu pozostało tylko zakryć twarz rękami. Realizator transmisji bardzo przytomnie wychwycił moment wspólnej radości Pepa Guardioli i Sergio Aguero. Jeszcze kilkanście minut temu zwaśnieni współpracownicy, teraz pogrążyli się w czułym uścisku i szczerej rozmowie. Sygnał był jednakże jednoznaczny: pomiędzy obydwoma panami nie ma już konfliktu. Ale chwila, moment! Sędzia pokazuje zawodnikom, że dostał sygnał od asystenta zasiadającego przy VAR. Powtórka pokazana chwilę później nie pozostawiła absolutnie żadnych wątpliwości: zagrywający do Gabriela piłkę – Aymeric Laporte dotknął jej ręką i gol nie mógł zostać uznany. Kamera w tym momencie pokazała scenę bardzo sympatycznej rozmowy pomiędzy szkoleniowcami obu ekip. Mimo wielkich emocji panowie z uśmiechem na ustach prowadzili pogawędkę. Nie umknęło również oblicze Aguero, którego mina była po prostu bezcenna.

Zawodnicy Manchesteru City oraz Tottenhamu Hotspur, po raz kolejny zapewnili wspaniałe widowisko i wielkie piłkarskie emocje. Punkt wywieziony z prawdopodobnie jednego z trzech najtrudniejszych stadionów w Anglii powinien cieszyć. Ci bardziej świadomi, którzy zaglądnęl po spotkaniu do statystyk wiedzą doskonale dlaczego. Otóż w całym meczu piłkarze w jasnoniebieskich koszulkach oddawali strzał średnio co 3 minuty, zaś piłkarze w granatowych strojach średnio uderzali na bramkę Edersona co … 30 minut. Tak jak wczoraj Hertha w meczu z Bayernem: Spurs mieli dwie okazje do zdobycia gola i je po prostu wykorzystali. Z zimną krwią. Przy tak grającym przeciwniku, trudno indywidualnie wyróżnić jakiegoś piłkarza. Moim typem na miano najlepszego gracza Tottenhamu jest Ndombele, który zagrał bardzo dobre zawody. Oczywiście pochwały należą się zdobywcom bramek: szczególnie Lucasowi, który dał impuls w krytycznym momencie. Cichym bohaterem meczu był również Hugo Lloris, który zanotował aż 8 interwencji, zaś przy golach nie mógł nic zrobić. Zwycięski remis, dlatego, że liczbami nie mieliśmy prawa wygrać tego spotkania. Należy mieć nadzieję, że szczęście sprzyja lepszym, a spotkanie z City stanie się mitem założycielskim pierwszej w historii mistrzowskiej drużyny Tottenhamu Hotspur!

Come on, you Spurs!

 

Źródło: własne

13 komentarzy ODŚWIEŻ

KogutSpurs
20 sierpnia 2019, 10:18
Liczba komentarzy: 79
Na Tottenham24 oceniono Llorisa na 4. Jeśli to w skali 1-10 to chyba jakiś żart. Ratował nam tyłek w drugiej połowie, parę razy to mi się wydawało, że piłka już wpadła do siatki, ale na szczęście to moje przywidzenia.
0
sportowiec07
18 sierpnia 2019, 12:20
Liczba komentarzy: 143
Najlepsza rzeczą jest to że mamy remis w najtrudniejszym meczu w sezonie. Trzeba to jasno powiedzieć , że city gra kosmiczną piłkę i w tym sezonie chyba pobiją wszystkie możliwe rekordy punktowe , bramkowe itp. I zdobędą mistrzostwo . Liverpool nie wytrzyma tego tempa. Nam przyjdzie walka o 3 miejsce, tak to widze. co do naszej gry to ciężko cokolwiek o niej powiedzieć , gdy grasz z takim przeciwnikiem to każda drużyna wygląda jak dzieci we mgle . I raczej Tottenham nie był tak słaby jak niektórzy piszą , tylko city tak mocne . Musieliśmy bronić się cała drużyna , bo jeśli byśmy poszli na wymianę ciosow to by się skończyło masakra. Ja ten remis traktuje jak 3 punkty , bo wątpię czy jeszcze komukolwiek uda się urwać punkty city na etihad w tym sezonie .
2
varba
18 sierpnia 2019, 10:21
Liczba komentarzy: 4468
Jednej rzeczy nie rozumiem. Mamy na ławce Diera. Defensywny pomocnik który dobrze gra głową, a Pochettino i tak woli wprowadzić Skippa. Jak nisko upadł Eric Dier skoro przegrywa już rywalizację ze Skippem. Fajnie że VAR nie uznał bramki, ale to właśnie Skipp przegrał pojedynek główkowy
Edytowano dnia: 18 sierpnia 2019, 10:23
1
Robert
18 sierpnia 2019, 20:01
Liczba komentarzy: 309
Ja to za bardzo nie ogarniam grania Ndobele-Sissoko-Winks, teraz to nie wyglądała ostatnio to samo, wszedł Eriksen za Winksa i był MOTM, w pół godziny. Teraz grał Eriksen, ale on nie moze grać na skrzydle bo wtedy tam jest dziura. Przez te 55 minut meczu oglądałem podania Winksa, wszystko do boku/tyłu albo na kilka m bezpiecznie, raz tylko zagrał prostopadle, ale w taki sposób ze nie dało się tego przyjąć i strata Dier przed okresem przygotowawczym nie przeszedł badań i chyba z początku nie trenował, może przez to .
0
Damian88
18 sierpnia 2019, 21:45
Liczba komentarzy: 445
Tez za bardzo nie kumam tego nowego ustawienia, ktore wyglada na 4-3-2-1. Imo z tylu wystarczy Sissoko z Ndombele (Winks ewentualnie za ktoregos z tej dwojki), za to trojka z przodu - Eriksen na 10 i dwoch na skrzydle schodzacych do srodka, tj. 4-2-3-1. Ale skoro Pochettino juz drugi mecz usilnie katuje to samo ustawienie, z tymi samymi zawodnikami, to zapewne jest to czyms spowodowane. Poniekad moze to byc jakis tam element zaskoczenia, bo w zasadzie w poprzednich latach zaden zespol nie gral z nami grajacymi w takim ustawieniu. Pisac sobie mozemy, ale finalnie Poch broni sie wynikami.
0
Robert
18 sierpnia 2019, 23:28
Liczba komentarzy: 309
"Broni się wynikami" Tylko ze oba ostatnie mecze to wyniki są dopiero po zmianie Winksa i zmianie ustawienia. na papierze to jest 4-3-2-1, tylko ze w ataku to już jest bardziej 4-2-3-1(Sissoko najczęściej wchodził do 3 offensywnej jako skrzydłowy, tylko jak był ustawiany wcześniej na tej pozycji to chyba wszyscy chcieli się go pozbyć, bo jak pokazał ostatni sezon to nie jest jego pozycja, tylko środek) a w obronie 4-4-2 gdzie w ostatnim meczu Eriksen nie zawsze pomagał jako skrzydłowy, bo to też nie jego pozycja Mam nadzieje ze to było takie chwilowe kombinowanie, bo nie mógł grać Son, Ali, a nie kombinowanie żeby pomieścić Ndombele, Sissoko i Winksa, gdzie ten ostatni według mnie jest zbędny
0
KogutSpurs
18 sierpnia 2019, 09:41
Liczba komentarzy: 79
Pamiętam jak w tamtym sezonie przegraliśmy 1-0 z United, chociaż gnietliśmy ich aż miło. Natomiast na Old Trafford wygraliśmy 3-0, po fatalnej pierwszej połowie i tylko nieco lepszej grze. Jak dla mnie dobrze, że mamy chociaż punkt. Na tym stadionie to chyba wygrało Crystal Palace w zeszłym sezonie, nawet Live nie dało rady. Ważna w piłce nożnej jest skuteczność. Gdybyśmy już w drugim meczu stracili punkty, to nie byłoby za dobrze w kolejnych meczach. A tak może być tylko lepiej.
1
KogutSpurs
18 sierpnia 2019, 09:36
Liczba komentarzy: 79
Fajnie jakby był artykuł o Lucasie. Jakieś statystyki, ile goli strzelał gdy przegrywaliśmy. Przegrywamy z Ajaxem? Lucas nas ratuje i ostatecznie wygrywamy. Przegrywamy z Man City? Lucas nas ratuje i mamy remis. Ten piłkarz to skarb. Umie pociągnąć całą drużynę, szczególnie gdy idzie źle. Nie widać po nim, że to dopiero jego drugi sezon, tylko jakby spędził tutaj większość kariery.
1
DaddyCool
20 sierpnia 2019, 09:22
Liczba komentarzy: 94
Nigdy nie wybaczę Pochowi posadzenia Lucasa na ławce w finale LM. Do dziś uważam że z nim od pierwszych minut byśmy to wygrali.
0
KogutSpurs
20 sierpnia 2019, 10:12
Liczba komentarzy: 79
DaddyCool Może tak, może nie, tego już się nie dowiemy.
0
Damian88
17 sierpnia 2019, 23:44
Liczba komentarzy: 445
Gorszego Tottenhamu dawno nie widzialem, ale trzeba oddac, ze wynik odkupuje brak polotu. Nalezy jednak brac poprawke, jak juz kolega ponizej zauwazyl, ze z City na ich boisku praktycznie kazdy zespol wyglada jak dzieci we mgle. Cieszy ten 1 punkt. COYS
2
heniek
17 sierpnia 2019, 23:29
Liczba komentarzy: 119
Niestety było widać gołym okiem zespół lepiej grający. Mieliśmy bardzo dużo szczęścia w końcówce. Na plus gra poszczególnych zawodników. Lucas to strzał w dziesiątkę.
1
domenico_1882
17 sierpnia 2019, 23:34
Liczba komentarzy: 7
To co zrobił Lucas było absolutnie NIEPRAWDOPODOBNE. Z City to nawet Liverpool wyglądał średnio w meczu o TW, a przed meczem remis bralibyśmy w ciemno (po meczu tym bardziej!)
2

tabela ligowa

Drużyna M Z R P PKT
1. Arsenal FC 0 0 0 0 0
2. Aston Villa F.C. 0 0 0 0 0
3. Brentford F.C. 0 0 0 0 0
4. Brighton & Hove Albion F.C. 0 0 0 0 0
5. Burnley FC 0 0 0 0 0
6. Chelsea FC 0 0 0 0 0
7. Crystal Palace 0 0 0 0 0
pokaż całą tabelę

ankieta

Na którym miejscu w tabeli Tottenham zakończy sezon Premier League 2023/2024?
1 12.5%
2-3 12.5%
4-6 25%
7-10 50%
11-20 0%
8 oddanych głosów
archiwum ankiet

kontuzje

Użytkownicy online: Gości online: 111 Zarejestrowanych użytkowników: 5225 Ostatnio zarejestrowany: Witek
• Sprawdź najnowszy bukmacher ranking na meczyki.pl

Zaloguj się

Zapamiętaj mnie Zapomniałeś hasło?

Zarejestruj się