Drużyna Tottenhamu zaskakująco poniosła porażkę we wczorajszym spotkaniu z Newcastle United na własnym stadionie 0:1
Mecz nie układał się od samego początku piłkarzom Tottenhamu o czym mogą świadczyć wyłącznie 2 celne strzały oddane na bramkę rywala w przekroju całego meczu. Ogromne problemy w ataku pozycyjnym, trudności w rozgrywaniu i przeprowadzeniu składnej akcji, pozwalającej na oddanie strzału. Podopieczni Steva Bruce'a wykorzystali w 27 minucie jeden błąd, gapiostwo w kryciu Sancheza, które pozwoliło Joelintonowi stanąć sam na sam z Llorisem i ostatecznie go pokonać. Po utracie bramki drużyna srok efektownie się broniła. Koguty znacząco dominowały w posiadaniu piłki jednak nie potrafili przekuć tego na stworzone okazje a co dopiero gole. Nawet wprowadzony w okolicach 60 min Eriksen nie zdołał pomóc swoim kolegom w odwróceniu losów spotkania jak to uczynił w meczu z Aston Villą.
Tottenham przegrywając spotkanie zmarnował okazję by wykorzystać podknięcia Manchesteru United oraz Arsenalu i zająć miejsce na podium w lokalnej tabeli. Koguty tymczasem muszą zadowolić się 8 lokatą z dorobkiem 4 punktów.
Spurs kolejne spotkanie rozegrają 01.09.2019r. mierząc siły w derbach północnego Londynu z drużyną Unaia Emery'ego - Arsenalem Londyn. Pierwszy gwizdek o godz 17:30.
5 komentarzy ODŚWIEŻ
Wracając do nas to oczywiście raził brak klasowego prawego obrońcy ,zwlaszcza takiego który potrafi dobrze dośrodkować (bo z drugiej strony Rose pod tym wzgledem tez jest duzo gorszy od Daviesa) i typowej 9tki na lawce ,która by przy tym wsparła Kane`a. Llorente jest chyba wciąż wolnym graczem..Sam przypuszczałem ,iż odwalony przez nas sabotaż podczas okienka transferowego będzie stopniowo dawał się nam we znaki ,a nie tak od razu w pełnej okazałości.
Poch też się nie popisał. Eriksen powinien już w przerwie wejść, swoją drogą to straszne dziwne, że mecze u siebie z AVillą i Newcastle, z którymi strasznie by się przydał zaczyna na ławce ,a mecz z City jest w pierwszej 11ce, w dodatku w jakims dziwnym ustawieniu 4obroncow, a potem trojka Winks, Ndombele i Sissoko na prawym boku ,a potem dwojka Lamela i Eriksen na lewym boku, ale zdecydowanie wyzej od Francuza, i DeBruyne zalicza dwie,a gdyby Gundogan sie nie pomylil ,to trzy asysty, dosrodkowując sobie spokojnie bez żadnej presji, bo Rose nie ma asekuracji, ale postęp względem rewanzowego cwiercfinalu LM jest, bo na prawej stronie nie było takiej dziury...
i w drugiej połowie ze Srokami żadnej reakcji taktycznej ze strony trenera, choć była nawet przerwa na wodę.Zamiast rozszerzyć grę, pograć na bokach trojkatami, to my klepiemy na srodku,a potem i tak do prawej strony i proba dosrodkowania na jednego Kane`a??dla pilkarzy Newcastle tylko w to graj. Lewa strona to już w ogóle nie istniała ,bo Rose sam dochodził do pewnego miejsca ,a potem wiedząc ,iż słabo dośrodkowuje, to tylko piłka do środka z powrotem. Strasznie to wyglądało... Eriksen jeszcze w każdej chwili może odejść, na szczęście(a może nieszczęscie?) Real ma inne priorytety i Duńczyk jest ostatecznością, a Juve czeka na wolny transfer za rok.
Podsumowując, tuż przed derbami wyszły na wierzch chyba wszystkie nasze demony, no to zobaczymy jak za tydzień zareagujemy jako drużyna.