Podopieczni Mauricio Pochettino wywieźli cenny punkt z Emirates Stadium. Pozostaje niesmak, gdyż do 40 minuty Spurs prowadzili już 0:2.
Strzelanie rozpoczął w 10 minucie Christian Eriksen, który dopełnił formalności po strzale Erika Lameli. W 40 minucie karnego pewnie wykorzystał Harry Kane i gdy gościom wydawało się, że dowiozą wynik do przerwy - w 45 minucie bramkę kontaktową strzelił Alexandre Laacazette.
W drugiej połowie cofnęliśmy się do tyłu, czego efektem była bramka w 71 minucie Pierre-Emericka Aubameyanga. Kilka minut później Arsenal strzelił na 3:2, ale decyzją VARu nie przyznano gola.
Arsenal FC: Leno, Maitland-Niles, Sokratis, David Luiz, Kolasinac, Guendouzi, Torreira, Xhaka, Pepe, Lacazette, Aubameyang
Ławka: Martinez, Chambers, Willock, Ceballos, Özil, Mchitarian, Nelson.
Tottenham Hotspur: Lloris (C), Sanchez, Alderweireld, Vertonghen, Rose, Winks, Sissoko, Eriksen, Lamela, Son, Kane
Ławka: Gazzaniga, Davies, Aurier, Skipp, Alli, Lo Celso, Lucas.
9 komentarzy ODŚWIEŻ
Ale mnie bardziej zmartwiło niepojawienie się na boisku Lucasa
Brazylijczyk jest cichy i nie marudzi, przynajmniej na takiego wygląda, najłatweij go posadzić. Alli jest "gwiazdą" i ma "supermenadzera" i w kazdej chwili może obrazić się i odejść do jakiegos Realu.....a teraz jeszcze jest LoCelso rodak kupiony za gruby szmal...Lucas poprostu musiał wejść w drugiej połowie z Arsenalem, idealny do kontry itd ,a wchodzi Anglik po kontuzji i Argentyńczyk, który dopiero co przyszedł, w sumie to mogl nawet wejść za Sancheza... (a w finale LM zaczac w pierwszej 11stce, podobno Poch szanuje ludzi ,jak pan Okoński napisał o tym tekst to się nieźle uśmiałem, choc to bylo wczesniej)
Inna sprawa. Znowu mam kłopot z Sissoko. Ja wiem, że on w zeszłym sezonie zrobił postęp i był ważnym elementem i nawet poprawiłem sobie o nim opinie. No ale zaczynam mieć coraz więcej wątpliwości czy opierając się na nim wskoczymy poziom wyżej. Fajnie, że taki energiczny, silny i do przodu ale jak on biegnie z piłką na bramkę rywala to jest ogromne prawdopodobieństwo, że to się skończy na wyjebaniu piłki w trybuny.
Co do meczu to niby nie wygraliśmy tam od kilku lat ale dzisiaj byliśmy bardzo, bardzo blisko. Widać, że coś nie tak jest w szatni, może to ta sprawa z Eriksenem? Nie wiem, ale niech to się już skończy.
Sanchez dziecinne błędy ostatnio coś robi, no ale tłumaczymy jeszcze wszystko początkiem sezonu tak? :D