W obliczu kontuzji Hugo Llorisa, działacze Tottenhamu podjęli działania mające na celu sprowadzenie nowego bramkarza. Jak powszechnie wiadomo, ze względu na zamknięte okienko transferowe, wybór był mocno ograniczony. Ostatecznie podpisano kontrakt z Michelem Vormem, byłym zawodnikiem Kogutów, któremu w końcem czerwca 2019 roku wygasł kontrakt ze stołecznym zespołem. Od tamtego czasu pozostawał bez klubu.

- Znam zespół, grałem z tymi chłopakami przez pięć ostatnich sezonów – mówi 35-letni Holender.

- Oglądałem mecz z Brighton w domu i po nim rozmawiałem z Tonim (Jimenezem, trenerem bramkarzy, przyp. red.), widziałem co się stało i zaoferowałem gotowość do powrotu, aby pomóc drużynie – wypowiedział się dla klubowej telewizji doświadczony golkiper.

Vorm został bardzo ciepło przyjęty przez szatnie, zawsze dbał o dobrą atmosferę w drużynie. Jest świadomy, że może wnieść pozytywne nastawienie, którego tak bardzo brakuje w drużynie.

W ciepłych słowach wypowiedział się również o Paulo Gazzanidze – bramkarzu, który zajmie miejsce między słupkami pod nieobecność Hugo Llorisa. Holender zdążył nawet odbyć pogawędkę z argentyńskim bramkarzem. Obydwaj są zadowoleni ze swojej obecności w drużynie.

- W trakcie rozbratu z futbolem skupiłem się na rodzinie. Jestem już dość stary, muszę myśleć również o tych rzeczach – kontynuował piętnastokrotny reprezentant Holandii.

- Przez ten czas zachowywałem formę i jestem w stanie wrócić do gry na wysokim poziomie – zapewnia.

Przyjście Michela Vorma powinno ucieszyć kibiców Tottenhamu. Poza tym, że Gazzaniga będzie miał godnego rywala o miejsce w bramce, który przez cały czas będzie wywierał nań presje, to jak już  zostało wyżej napisane, Vorm to dobry duch zespołu, który być może przywróci choć trochę uśmiechu do widocznie zmęczonej szatni Kogutów.

Come on, you Spurs!