Zapamiętaj mnie Zapomniałeś hasło?

Wszechobecny marazm

31 października 2019, 08:45,
Wszechobecny marazm

Szukając określeń na obecną sytuację drużynową cieżko znaleźć właściwe słowo. Kryzys uważam za krzykliwe i donośne, lecz już na nie zbyt późno. Zmagamy się obecnie z sytuacją poważniejszą, gdyż jej podwaliny ciągną się już od kilku sezonów.

Drużyna została uzupełniona poprzez wpuszczenie świeżego powietrza w postaci nowych zawodników, choć ta liczba mnoga kłuję w oczy biorąc pod uwagę, że wszedł z marszu tylko Ndombele. Reszta z pewnością się przebije, lecz kiedy, to juz pytanie rodem z astrologii.
Zasadniczo plan został wykonany, nowe twarze i wydane miliony miały przypomnieć o głodzie, a dzięki temu utrzymać klub w światowej czołówce, bądź blisko niej.
Teoretycznie wszystko wygląda dobrze, wiec start owego sezonu miał być niezły, z pewnością nieprzeciętny, a jest słaby. Tracimy punkty gdzie się da, lecz są przebłyski, czasem łut szczęścia.

Nie wspominając o upokorzeniu z Bayernem, na ligowym podwórku też w tym sezonie nie jesteśmy w stanie wspiąć się na dawny poziom. Mecze z czołowymi drużynami są albo przeciętne albo  fatalne. Z Manchesteru wywieźliśmy punkt co można nazwać cudem, lecz wciąż można obstawać, że taka była taktyka i została zrealizowana. Nie zważając na fakt bronienia dostępu do swojej bramki przez większość czasu w trakcie całego meczu. Również mecze z Arsenalem i Leicester dały nam 1 punkt. Tu też można powiedzieć, że jeśli w pierwszym meczu to był plan minimum to w drugim, po golu Maddisona, szczęście nie było z nami. Jadąc do Liverpoolu, znów biorąc pod uwagę ostatnie wydarzenia jechaliśmy po ten ów 1 punkt. Mecz przypominał momentami spotkanie z City, ponieważ nasi obrońcy mieli głowy nisko, a piłki w auty wybijali wysoko. Reasumując, tu też szczęścia nam zabrakło ciągnąć retoryke wywodu.
A teraz ponownie należało by zwrócić uwagę na słowo kryzys, o którym wspomniałem przy okazji wstępu i dodać ten ów 1 pkt z czołówka dotychczas. Ewidentnie się wyklucza, by nie napisać że razi w oczy, nie wspomniałem o balamażu z Colchester.

Miało być stabilnie, a jest wręcz niebezpiecznie. Kadra została uzupełniona zgodnie z planem, lecz nie oczyszczona. Musimy przyznać i podkreślić, że mamy zawodników oddanych, gdyż sezon za sezonem mimo bez transferów i pewnym okresie braku stadionu, oni pozostali. Byli również filarami w ostatnim sezonie, jakże pięknym i okrutnym zarazem dla nas. Finał w tak prestiżowych rozgrywkach jak Liga Mistrzów był dla nas darem i okazją, by pokazać światu jak charakter i serce są wciąż ważne w komercyjnej piłce nożnej. Walczyliśmy, mimo że spotkanie od początku się nie układało, a ostatecznie nie ułożyło. Osobiście tu dopatruję się końca pewnej ery. Ery którą współtworzyli Alderweireld, Vertonghen, Eriksen.

Z reguły zawodnicy, którzy nie chcą podpisać z klubem przedłużenia kontraktu, który wygasa pod koniec sezonu, trawy nie powąchają. Są odsunięci, ponieważ mogą stanowić pokaz jawnego buntu. Wracamy do naszej sytuacji, gdzie owi piłkarze wciąż graja i to grają z reguły pierwsze skrzypce.
Warto jednak chwile się zastanowić, a uwydatni  się nam, że ciężko znaleźć zastępstwa, lecz czasem piłkarzom jednak się „zachce”,co pokazał Eriksen wchodząc z ławki w meczu z  Aston Villa. Z rotacjami też różnie bywa, jak widać na przykładzie Dele Alli, którego pominął selekcjoner reprezentacji Anglii w ostanim powołaniu. Idąc dalej takim systemem, tracimy kolektyw na którym bazowała nasza drużyna i w czym tkwiła siła rażenia. Osobnym tematem jest to, jak zarządzana jest owa sytuacja z tymi piłkarzami w obecnym momencie.

Marazm przejawia się brakiem pomysłu jak i kreatywności, ponieważ jak przeciwnik się cofnie to 70% posiadania piłki jest nasze, jednak z drużyna topową, mamy problem utrzymaniem chociaż 45%, po brak wiary co było widać jak Bayer nas kontrował, a Brighton pustoszyło nasze szeregi obronne. Przejawia się aż po brak kolektywu w szatni co, przekłada się bezpośrednio na wyniki. Mimo wszystko kalendarz nam sprzyja, wiec jestem pełen wiary, że uda się nadrobić punkty jak i atmosferę w szatni. Czasy są ciężkie, ale do takich przywykliśmy, wiec i przetrwamy je jaki i  następne perypetie, w które uwikł nas los.

 

Kamil Bednarczyk

Źródło: Własne

3 komentarze ODŚWIEŻ

Marcin
2 listopada 2019, 21:55
Liczba komentarzy: 1784
Coś się skończyło, nic się nie zaczęło.

Jak sobie o sytuacji w klubie myślę, to cały czas wracam do Pochettino i finału LM. Do tego jak mówiło się, że Pochettino chce wygrać i odejść. Tym tryumfem zwieńczyć dzieło. Zakończyć opowieść. A potem, po przegranej jak podobno przez kilka dni Pochettino załamany nie wychodził ze swojego podbarcelońskiego domu.

Co gorsza, ta przypadłość dotyka chyba nie tylko naszego menedżera.

Jesteśmy dziś martwą drużyną.
0
varba
2 listopada 2019, 13:54
Liczba komentarzy: 4468
W sumie słyszeliśmy o przebudowie całe lato od Pochettino, ale wszystkim się wydawało, że najgorsze co nas spotka to kolejne 4 miejsce. Pochettino przyzwyczaił wszystkich, że niezależnie jakie gówno go spotka latem, zawsze coś z tego gówna ulepi. Braki transferów, brak stadionu, brak okresu przygotowawczego, ze wszystkim sobie radził dopóki miał piłkarzy zaangażowanych w 100%. Bo na tym polega jego filozofia, pełne zaangażowanie. Mam wrażenie, że niektórzy piłkarze przestali go słuchać, bo ile można popełniać te same błędy. Wcześniej nam się to nie zdarzało. Nawet jak był jakiś mankament, to wszyscy starali się tego samego błędu nie popełniać. Wyciągać wnioski i iść naprzód. W tym sezonie tego nie widzę.
1
Wolff
2 listopada 2019, 20:28
Liczba komentarzy: 220
Masz rację varba Pochettino rok w rok robił coś z niczego. Przyzwyczaił nas do sukcesu jakim była czwórka w lidze. Napełniał naszych piłkarzy wiarą w sukces ale niestety moim zdaniem padł ofiarą polityki naszego klubu czy też Daniela i trochę swojej. Już w zeszłym sezonie moim zdaniem zaczynało wszystko szwankować ale na fali LM jakoś to szło. Ostatnio tak się zastanawiałem po ostatnim meczu z Liverpoolem czy nasi zawodnicy nie przestali wierzyć w Pocha i wizję klubu po przegranym finale i nie dlatego, że go przegrali ale dlatego, że go przegrali właśnie The Reds. Zespołem, który nie tak dawno był za naszymi plecami. Przyszedł Klopp pozbierał zespół i nagle są po za naszym zasięgiem w LM, lidzie, z trofeami znacznie szybciej niż my budujący naszą potęgę. A my stoimy w miejscu z tym samym składem i oczekujemy więcej i więcej choć zaczynamy mieć coraz większe braki w kadrze. Pierwszy był Walker (ok Tripper jakoś to zamaskował), potem lewe skrzydło nam się posypało, Rose do dziś się nie pozbierał natomiast Davies choć go bardzo lubię i uważam za solidnego obrońcę to nie gracz na top 4, raczej solidny zmiennik. Za Dembele Winks dla mnie to klika klas niżej. Za chwilę polecą środkowi obrońcy. A przecież to co my widzimy, zawodnicy też widzą.
Uważam, że jeżeli jesteśmy w top 4 tyle czasu to nie możemy wiecznie bazować na szlifowaniu diamentów, musimy też czasem kogoś dobrego kupić, nawet kosztem rywalizacji w składzie o pozycję. A my to przespaliśmy, daliśmy jakiś sygnał zawodnikom naszym zachowaniem, a to tylko ludzie, którzy chcą osiągać sukcesy i nie dziwię się, że niektórym uderza sodówka do głowy.
Dlatego zgadzam się z Tobą i Twoją diagnozą, że brakuje zaangażowania, umierania za klub, determinacji ale uważam, że przyczyną tego jest upadek wiary piłkarzy w to, że ten zespół bez ciągłego rozwoju może osiągnąć jakieś sukcesy.
1

tabela ligowa

Drużyna M Z R P PKT
1. Arsenal FC 0 0 0 0 0
2. Aston Villa F.C. 0 0 0 0 0
3. Brentford F.C. 0 0 0 0 0
4. Brighton & Hove Albion F.C. 0 0 0 0 0
5. Burnley FC 0 0 0 0 0
6. Chelsea FC 0 0 0 0 0
7. Crystal Palace 0 0 0 0 0
pokaż całą tabelę

ankieta

Na którym miejscu w tabeli Tottenham zakończy sezon Premier League 2023/2024?
1 12.5%
2-3 12.5%
4-6 25%
7-10 50%
11-20 0%
8 oddanych głosów
archiwum ankiet

kontuzje

Użytkownicy online: Gości online: 160 Zarejestrowanych użytkowników: 5225 Ostatnio zarejestrowany: Witek
• Sprawdź najnowszy bukmacher ranking na meczyki.pl

Zaloguj się

Zapamiętaj mnie Zapomniałeś hasło?

Zarejestruj się