Dzisiejszy mecz w Premier league zakończył się trzecią z rzędu porażką Tottenhamu. Tym razem Koguty na własnym boisku uległy 2-3 Wolverhampton.
Po ligowej porażce z Chelsea Koguty pilnie potrzebowały punktów. Tym bardziej, że tym razem piłkarzom Tottenhamu przyszło zmierzyć się z rywalem o miejsce w przyszłorocznej edycji Ligi mistrzów.
Po pierwszej połowie meczu z Wolverhampton wydawało się, że Tottenham wreszcie przełamie złą serię. Koguty po trafieniach Stevena Bergwijna oraz Serge'a Auriera prowadziły 2-1. Dwie asysty zanotował Dele Alli. Gola dla Wilków zdobył Doherty.
Niestety, druga połowa to zwycięska ofensywa rywala. Wolverhampton zdobył dwie bramki i ostatecznie zwyciężył 3-2. Na listę strzelców wpisali się Jota oraz Jimenez.
Tym samym Tottenham na własne życzenie znacznie skomplikował sobie sytuację w tabeli. W tej chwili wydaje się, że to nasz dzisiejszy rywal jest bliżej miejsca premiowanego awansem do Champions league.
Spurs 2-3 Wolves
Spurs (3-4-3): Gazzaniga, Sanchez, Dier, Tanganga (Ndombele 77), Aurier (Gedson 82), Winks (c), Lo Celso, Davies (Parrott 90+1), Lucas, Dele, Bergwijn. Substitutes (not used): Vorm, Alderweireld, Vertonghen, Skipp.
Wolves (5-4-1): Patricio, Doherty, Boly, Coady (c), Saiss, Vinagre, Traore (Neto 75), Moutinho, Neves, Jota (Dendoncker 79), Jimenez (Podence 90+2). Substitutes (not used): Roddy, Gibbs-White, Kilman, Buur.
2 komentarze ODŚWIEŻ
Paradoksalnie mi się pierwsza połowa, czy raczej do momentu główki Alliego bardzo podobała, może oprócz bramki Wolves ,ale tam indywidualny błąd i to raczej nie Tangangi tylko Auriera na srodku jak puścił kolesia z łatwością, tak samo przy trzeciej, akcja powinna być przerwana nawet kosztem żółtej kartki...
Jak Parrott teraz nie dostanie szansy z Norwich to ja juz nie wiem kiedy. Z Wilkami przegrywaliśmy, a on jako jedyny z ofensywnych siedzial na lawce i wszedl dopiero w doliczonym czasie gry....