Po deszczu zawsze wychodzi słońce, a przynajmniej tak to działa w przyrodzie. W piłce nożnej w przypadku większych klubów działa to w sumie podobnie. Czas zapomnieć o wydarzeniach z Zagrzebia i skupić się maksymalnie na lidze.
Nastroje w drużynie Tottenhamu nie należą do najlepszych. Blamaż, hańba - tak odpadnięcie z Ligi Europy opisywał kapitan zespołu - Hugo Lloris. Co by nie mówić to ciężko się z nim nie zgodzić. Jednak nie tylko w drużynie atmosfera jest zła. Przede wszystkim kibice wciąż są źli i dopiero teraz część kibiców uświadomiła sobie w jak ciężkiej sytuacji kadrowej jesteśmy.
Z drugiej strony jednak, mamy wciąż „realne” szanse na TOP4. Naprawdę realne, ponieważ do 4 pozycji tracimy 6 punktów z jednym meczem rozegranym mniej.
Jeśli chodzi o Aston Villę, zespół ten zanotował ostatnio dwa remisy dzieląc się punktami z Wolverhampton i Newcastle United. W pięciu poprzednich meczach klub z Birmingham zanotował jedną wygraną – na boisku Leeds United.
Dziś gramy z rywalem, który zachwycał wszystkich na początku sezonu, podobnie zresztą jak nasz kochany Tottenham. Aston Villa zajmuje jedną pozycje za nami, jednak będzie podejmować Spurs bez lidera i gwiazdy drużyny, czyli Jacka Grealisha. W drużynie „Kogutów” też są braki, ponieważ po kontuzji nie wrócił jeszcze Heung-Min Son.
Mimo, że pisałem to wiele razy to w lidze już nie ma miejsca na błędy, pomyłki i potknięcia. Jeśli chcemy myśleć o Lidze Mistrzów to musimy zdobywać punkty w każdym następnym meczu, a zostało ich jeszcze 10.
O posadę walczy także Jose Mourinho, ponieważ jak zgodnie informują największe brytyjskie media, Portugalczyk zostanie zwolniony w przypadku nie zakwalifikowania się do przyszłorocznej edycji Champions League.
Mecz : Villa Park w Birmingham, 20:30 CET
Sędzia : Mike Dean
Transmisja : Canal + Sport 2
4 komentarze ODŚWIEŻ