Myśląc Harry Kane Do głowy przychodzi kilka myśli m.in jeden z najlepszych napastników, jeden z najlepszych angielskich piłkarzy od lat czy ikona i wychowanek Tottenhamu. 

Napastnik reprezentacji Anglii od lat jest uważany za jednego z czołowych piłkarzy świata, od lat jest porównywalny z wielkimi nazwiskami takimi jak Lewandowski czy Suarez. Cały czas pojawiają się jednak wątpliwości co do geniuszu Kane’a.

Czym są one spowodowane? Czym różni się on od np. tych dwóch osobistości? A no trofeami. Dla porównania każdy z nich ma na swoim koncie chyba wszystkie możliwe klubowe trofea, podczas gdy bohater artykułu - zero, chyba że zaliczymy mu legendarne Audi Cup, to wtedy rzecz jasna wtedy Polak i Urugwajczyk chowają się do jaskiń, ponieważ tak potężnego i tak ważnego trofeum nie zdobył nikt prócz zawodników Tottenhamu.

A teraz całkiem na poważnie, co powinien zrobić Daniel Levy jeśli Kane przyjdzie do biura prezesa i poprosi o odejście w poszukiwaniu trofeów? Czy przekona go chyba już setna obietnica, że klub ma szanse na wygranie czegoś wielkiego w następnym sezonie? 

Harry jest wychowankiem Spurs, nigdy nie krył miłości do klubu, jest skromnym gościem, który nigdy nie wychyla się przed szereg i dla którego dobro drużyny jest najważniejsze. Każdy kibic Kogutów powinien się zgodzić, że zasługuje na więcej, na absolutnie wszystko co najlepsze. Anglik dawał klubowi bardzo bardzo dużo, do tego stopnia, że nie da się wyobrazić Tottenhamu bez niego. 

Po porażce z Dinamem Zagrzeb w Lidze Europy David Ornstein informował, że Kane ma już po prostu dość. Chce odejść z klubu i zdobywać w końcu jakieś puchary, żeby nie być kolejnym wielkim piłkarzem bez żadnych osiągnięć. Nastroje błyskawicznie zostały ostudzone, ponieważ kolejny post od dziennikarza przekazywał, że prezes nigdzie go nie puści. Moim zdaniem jednak zasłużył na odejście. 

Powtórzę, Harry Kane zasłużył na odejście z Tottenhamu Hotspur. Oczywiście, jak prawdopodobnie każdy kibic, nie chcę tego, tak jednak patrząc na to jakim jest on piłkarzem, ile dał drużynie i jak ten zespół gra po prostu w świecie należy mu się dozgonny szacunek i zaakceptowanie oferty za niego, jeśli sam zawodnik będzie tego chciał. 

Z pewnością dziura jaką zostawiłby po sobie sam zainteresowany byłaby niewyobrażalnie ogromna. Drużyna prawdopodobnie wymagała by niesamowitej przebudowy (zresztą tak jak teraz), tak jednak nie byłby to Tottenham jaki znamy. 

Sam zawodnik stoi przed najważniejszą decyzją w swojej karierze. Zaufać prezesowi i trenerowi w projekt, czy odejść i myśleć o sobie, gdzie przypomnę, że w pełni na to zasłużył. 

Następny sezon będzie odpowiedzią na pytanie czy lider odejdzie, ponieważ teraz, za 3/4 miesiące, raczej jest to niemożliwe. Letnie transfery również będą miały na to ogromny wpływ, ponieważ będzie wiadomo, czy drużyna może bić się o największe cele z topowymi klubami. Najważniejszy będzie jednak bieżący sezon. Jeśli Spurs nie awansują do europejskich pucharów to rozczarowanie piłkarza może osiągnąć ogromne rozmiary, które pogrzebią szanse na zatrzymanie go w klubie. Wtedy trzeba będzie mu po prostu wyrazić zgodę na odejście.