Zapamiętaj mnie Zapomniałeś hasło?

Blackburn 2:1 Tottenham

4 kwietnia 2009, 17:38, Tomasz Wasak
Do 78 minuty wszystko toczyło się zgodnie z planem. Tottenham nie grał znakomitych zawodów, ale po trafieniu Keane'a prowadził. Wtedy jednak za drugą żółtą kartkę z boiska musiał zejść Wilson Palacios, a Spurs przestali grać w piłkę. Gracze Blackburn wykorzystali dwa kardynalne błędy w obronie gości i mimo, że całkowicie na 3 punkty nie zasługiwali, w końcowym rozrachunku zwyciężyli.

Początek meczu przypominał bardzo słabą partię szachów. Przez piewsze minuty przy piłce dłużej utrzymywały się "Koguty" jednak nie wynikało z tego nic konstruktywnego. Gracze Tottenhamu podawali bardzo niedokładnie i popełniali zbyt dużo indywidualnych błędów, by móc zagrozić bramce strzeżonej przez Paula Robinsona.

Pierwszą groźną sytuację w meczu miało Blackburn. W 10. minucie dośrodkowanie Pedersena z lewej strony boiska na nasze szczęście niecelnym strzałem głową wykończył El Hadji Diouf. Tottenham odpowiedział chwilę później. Po dograniu piłki z rzutu rożnego minimalnie chybił Ledley King.

W 18 minucie Darren Bent (po raz który to w tym sezonie?) mógł zacząć zastanawiać się jakim cudem nie udało mu się zdobyć gola. Wspaniałym, prostopadłym podaniem popisał się Wilson Palacios, jednak strzał Benta znakomicie obronił Robinson..

Serca kibiców Tottenhamu znowu mocniej zabiły po 22 minutach gry. W polu karnym znakomicie odnalazł się Diouf, jednak jego uderzenie zostało zablokowane przez stojącego metr przed linią bramkową Benoit Assou-Ekotto. Gdyby nie interwencja lewego obrońcy "Kogutów", piłka z pewnością zatrzepotałaby radośnie w siatce.

W 26 minucie z boiska musiał zejść kontuzjowany Morten Gamst Pedersen. Jego miejsce na placu gry zajął David Dunn. Od tego czasu coraz wyraźniejsza stawała się przewaga Tottenhamu.

Większość akcji graczy z Londynu w pierwszej połowy budowana była zgodnie ze znanym już nam schematem. Podanie na prawą stronę do Lennona lub Corluki, by ci dryblingiem zmylili obrońców i dograli piłkę w pole karne. Po jednym z takich dośrodkowań futbolówka trafiła w Gaela Giveta a sędzia, Peter Walton, podjął kontrowersyjną decyzję, dyktując rzut karny dla Tottenhamu. "Jedenastkę" (choć piłka ewidentnie nie znajdowała się w regulaminowej odległości od bramki co sygnalizowali zdenerwowani gracze Blackburn) w 30 minucie wykorzystał Robbie Keane.

Dla sędziego Waltona to zdecydowanie nie były najlepsze zawody. W drugiej połowie powinien wyrzucić z boiska Aarona Mokoenę, który bezpardonowo zaatakował barkiem Palaciosa. Całego zajścia nie widział sędzia, jednak miejmy nadzieję, że sprawą chamskiego ataku gracza Blackburn szybko zajmie się angielska federacja piłkarska zawieszając obywatela RPA na kilka meczów.

Pod koniec pierwszej części gry znowu zagroziliśmy bramce gospodarzy, jednak uderzeniom Palaciosa i Woodgate'a brakowało precyzji. Blackburn natomiast swoje sytuacje stwarzało praktycznie tylko i wyłącznie po długich wyrzutach piłki z autu, jednak te bardzo rzadko trafiały do graczy Rovers.

Po zmianie stron groźniej zaatakowali gospodarze, jednak stworzonej przez nich dobrej sytuacji nie wykorzystał Diouf, który stojąc kilka metrów przed bramką posłał piłkę wysoko nad poprzeczką. Szczególnie widoczny był Christopher Samba, który po zmianie Robertsa na Ooijera został przesunięty do linii ataku. Dobrze zbudowany zawodnik wygrywał większość pojedynków główkowych z obrońcami Spurs, próbując zgrać futbolówkę do senegalskiego kolegi z napadu.

W 67 minucie znowu ładnie na skrzydle odnalazł się Lennon, jednak jego dośrodkowanie po ziemi nie trafiło do żadnego z graczy Tottenhamu i obrońca Blackburn wyekspediował piłkę daleko od swojej bramki.

Zawodnicy gospodarzy starali się mimo wszystko zdobyć bramkę wyrównującą. Jednej z lepszych sytuacji nie wykorzystał Benni McCarthy, którego strzał głową chybił celu.

Sprawa skomplikowała się, kiedy po drugiej żółtej kartce boisko musiał opuścić Wilson Palacios. Warto zaznaczyć, że pierwsze upomnienie Hondurańczyk ujrzał dwie minuty wcześniej. Tottenham po czerwonej kartce dla swojego defensywnego pomocnika zdecydowanie się pogubił. Blackburn zwietrzyło swoją szansę i już w 81 minucie zdobyło bramkę wyrównującą. Po dziecinnych błędach w defensywie, Samba dograł piłkę do McCarthy'ego, który wykorzystał sytuację sam na sam, warto dodać, że będąc na pozycji spalonej. Niedługo potem gospodarzy na prowadzenie mógł wyprowadzić Samba, jednak jego strzał obronił Gomes.

Po znakomitej interwencji z 88 minuty, gdy nasz bramkarz tylko sobie znanym sposobem wybił strzał Warnocka na rzut rożny, chciałem wybrać go zawodnikiem meczu. Jednak już w następnej sytuacji zachował się tak, jak na początku sezonu. Brak komunikacji z obrońcami, piłka po dośrodkowaniu z rzutu rożnego minęła Gomesa, a stojący przed pustą bramką Ooijer nie zaprzepaścił sytuacji.

Tottenham próbował jeszcze odrobić stratę, jednak żadnemu z graczy Spurs nie udało się zagrozić bramce Paula Robinsona. "Koguty" straciły ważne 3 punkty, które mogą ich pozbawić marzeń o grze w przyszłorocznych europejskich pucharach.

Żółte kartki:
Blackburn: Samba 65'
Tottenham: Palacios 78', 80'

Czerwone kartki:
Tottenham: Palacios 80'

Składy:

Tottenham: Gomes- Corluka, Assou-Ekotto, Woodgate, King- Lennon (83' Zokora), Jenas, Palacios, Modric- Bent, Keane

Blackburn: Robinson- Andrews, Samba, Nelsen, Givet, Gamst Pedersen (26' Dunn), Mokoena (64' Tugay), Warnock, Diouf- Roberts (46' Ooijer), McCarthy

Sędzia: Peter Walton
Źródło: własne

38 komentarzy ODŚWIEŻ

Boyd
4 kwietnia 2009, 18:59
Liczba komentarzy: 536
Na szczęście do końca sezonu gramy już tylko w białych.+Lennon to beznadziejny był dziś -znowu brak ostatniego podania, a Harry chyba w jakimś letargu był na tej ławce- nie zdążył zaragować na stratę Wilsona w środku, bo już nam wpakowali i zmiany robił jak było po wszystkim
0
olivier
4 kwietnia 2009, 18:28
Liczba komentarzy: 1361
powiem tak...zawsze gdy gramy w czarnych strojach...przegrywamy
0
varba
4 kwietnia 2009, 17:44
Liczba komentarzy: 4468
Dzisiaj oni, jutro my... takie życie. Jedyny wniosek jaki wyciągnąłem po meczu: Palacios = Zokora. Cieszmy się, że sędziowie byli na innym świecie w dzisiejszym meczu, bo równie dobrze mogliśmy przegrać 3:0. Corluce to trzeba ręce przy samych pachach uciąć...
0
varba
4 kwietnia 2009, 17:38
Liczba komentarzy: 4468
Naprawione ;)
0
varba
4 kwietnia 2009, 17:33
Liczba komentarzy: 4468
nagłówek wam się poprzestawiał, nie graliśmy u siebie!!!
0
varba
4 kwietnia 2009, 17:10
Liczba komentarzy: 4468
Szkoda tych punktów, ale w myśl zasady dumni po zwycięstwie wierni po porażce. Przegraliśmy na własne życzenie, był spory okres gry gdy można było zdobyć drugą bramkę ale tego nie zrobiliśmy, a czerwona kartka Palaciosa podziałała jak woda na młyn, jedyne co mnie martwi to że nie zagra w następnych meczach a bez niego środek boiska nie wygląda zbyt dobrze
0
Yido
4 kwietnia 2009, 17:00
Liczba komentarzy: 247
Sędzia debil. Ludzie, jak taki ktoś jest dopuszczony do sędziowania na takim poziomie?! A mecz był taki sobie szczerze powiedziawszy. Trochę za dużo fantazji w tych zagraniach i takie hiszpańskie próby wejścia z piłką do bramki. Cóż więcej mówić, otwieram piwo i zakuwam do matury! Ale jak tu się uczyć?!
0
Kamilos
4 kwietnia 2009, 16:58
Liczba komentarzy: 574
najlepsze jest to że sędzia w tych dwóch sytuacjach stał kilka metrów obok i nie mógł nie widzieć łokcia Mokoeny,a potem ewidentnej symulki dunna a la krystyna.Jednak do tego momentu powinnismy mieć już ten mecz wygrany..żal
0
woitek
4 kwietnia 2009, 16:19
Liczba komentarzy: 280
Ogladalem mecz i Palacios zagral dobrze Gomes takze a i na taktyke nie mozna narzekac. W zwiazku z ladna pogoda wynikiem specjalnie sie nie przejmuje.Czerwonej kartki nie powinno byc gdyz nie bylo zadnego kontaktu z pilkarzem co udowodnily powtorki.A tam ide na piwko i pozdrawiam wszystkich.
0
RAFO THFC
4 kwietnia 2009, 16:17
Liczba komentarzy: 3181
"Miales chamie zloty rog..." - tyle powiem:|
0
RAFO THFC
4 kwietnia 2009, 16:12
Liczba komentarzy: 3181
nikt nie wspomina o tym, iz Palacios w ogole nie powinien obejrzec czerwonej kartki ! Poziom dzisiejszego sedziowania to byla jedna wielka zenua...to wszystko jednak nie jest usprawiedliwieniem, ze dalismy sobie odebrac jak dzieci 3 wazne punkty.
0
RAFO THFC
4 kwietnia 2009, 16:10
Liczba komentarzy: 3181
spoko PANOWIE - ja zamówiłem pizze... i już miałem świętować - a tu taki syf. Ale głowa do góry... i bardzo dobrze, ze RACZEJ NIE zagramy w UEFA. Mamy na tyle dobry zespół, że w następnym sezonie musimy wszysto poświęcić na wbicie się do TOP4!!!!
0
faiTH
4 kwietnia 2009, 16:07
Liczba komentarzy: 141
Palacios w pierwszej połowie źle nie grał, Bent także coraz lepiej mi się widzi (nie az tak żebym nie był za sprzedażą) ale od Keana to zagrał dziś dużolepiej, który prócz bramki to nie specjalnie widoczny.. No Lennon i Modrić tez dobre spotkanie ale to już powoli tradycyjnie. Sam wynik to frajerstwo w naszym stylu, mam nadzieje że po serii 6 meczek bez porażki szybko zaczniemy budować nową serię.
0
Sajmon
4 kwietnia 2009, 16:04
Liczba komentarzy: 836
Ja już otworzyłem piwo. I w razie czego z góry przepraszam za wszystkie błędy w tekście ;)
0
Sajmon
4 kwietnia 2009, 16:03
Liczba komentarzy: 836
Ja miałem nadzieję, że ten Bent zostanie zmieniony za Pava gdzieś w 70 minucie.. :|
0
FallenOne
4 kwietnia 2009, 16:02
Liczba komentarzy: 625
ja sobie mimo wszystko nie daruje ogladania, chociaz dochodze do wniosku, ze nerwy mam na to za slabe :/ 80 minut spokoju, ale jak zobaczylem czerwona dla Palaciosa to juz wiedzialem co sie bedzie dzialo...z jednej strony Blackburn nie zasluzyli nawet na remis, ale z drugiej to jak ma sie tyle sytuacji ile w tym meczu mial Tottenham, to wypadaloby je wykorzystac, a nie liczyc, ze sie wygra jedna bramka i to jeszcze dosyc kontrowersyjna :( normalnie nic tylko sie schlac, bo mozliwe, ze w 10 minut odplynely nasze szanse na 7. miejsce (chociaz nadal bede wierzyc, ze nie, az do ostatniego gwizdka ostatniej kolejki)
0
Barometr
4 kwietnia 2009, 16:01
Liczba komentarzy: 5046
Przepraszam nie widziałem meczu, ale po tym opisie będę złośliwy - czekam bowiem na komentarze wychwalające Palaciosa (mówiłem, że jeden mecz wiosny nie czyni), wieszczące powrót do wielkiej formy Gomesa i wielbiące zmysł taktyczny HR. I ja się pytam - czemu wciąż stawia na Benta? Czy ktoś jest mi w stanie to logicznie wytłumaczyć? Gdzie jest Roman? I czemu nie grał Hutton?
0
GabFromHell
4 kwietnia 2009, 15:54
Liczba komentarzy: 90
Żal. Po prostu ten sezon sobie daruje juz z oglądaniem mam nadzieje ze następny bedzie lepszy.
0
<  1  2  

ankieta

Na którym miejscu w tabeli Tottenham zakończy sezon Premier League 2025/2026?
1 33.33%
2-3 0%
4-6 0%
7-10 0%
11-20 66.67%
3 oddane głosy
archiwum ankiet

kontuzje

Użytkownicy online: Gości online: 9 Zarejestrowanych użytkowników: 5255 Ostatnio zarejestrowany: maciek_1984

Zaloguj się

Zapamiętaj mnie Zapomniałeś hasło?

Zarejestruj się