Siódme miejsce w ostatniej kampanii zostało przyjęte przez sympatyków Spurs jako porażka. Koniec sezonu nie oznacza jednak końca emocji, które napędzane są letnim okresem okienka transferowego, które jak nic innego porusza wyobraźnie fanów. Zaglądanie do klubowych sejfów, wyliczanie pozycji potrzebnych do obsadzenia, wyliczanie milionów ze sprzedaży niechcianych graczy – to wszystko dominuje w dyskusji na forach, twitterze i kibicowskich grupach na Facebooku. W rzeczywistości wiele pogłosek nie ma dużo wspólnego z prawdą a same transfery są wielomilionowymi inwestycjami, za które ktoś może zapłacić stanowiskiem.

Obserwując rynek europejski podczas letniego mercato 2021 w oczy rzuca się wyraźny trend: póki co wielcy nie są skłonni do wydawania wielu pieniędzy. Jest to skutek mniejszych przychodów do największych futbolowych firm, które nie tylko nie kupują za ciężarówki gotówki nowych zawodników, ale także często nie decydują się na przedłużanie umów ze swoimi gwiazdami, ponieważ jest to zbyt duże obciążenie dla ich budżetów. Najbogatsi działają w sposób bardzo logiczny. Zatrudniają gwiazdy, którym skończyły się kontrakty. David Alaba, Sergio Ramos, Gianluigi Donnaruma, to tylko najbardziej znane przykłady potwierdzające taką tendencję.

 Tottenham zatrudnił w 2021 roku Fabio Paraticiego, byłego dyrektora w Juventusie, który zasłynął ze… skutecznych transferów bezgotówkowych. Rabiot, Coman, Ramsey, Pirlo. Lista jest długa, więc sprowadzenie człowieka, któremu kreatywna księgowość nie jest obca, jest rozsądnym ruchem.

Póki co jedynym nowym nabytkiem Spurs jest trener – Nuno Espirito Santo. Mimo licznych pogłosek, łączących wielu klasowych zawodników z klubem, transferów brak. Wymieniani w kontekście klubu obrońcy tacy jak Kounde czy Romero, znajdują się obecnie w swoim primie i nie widzę przesłanek ku temu, by Spurs byli w stanie zaoferować im coś co mogłoby skłonić ich do przeprowadzki, zwłaszcza że kwota transferowa nie byłaby z pewnością niska.

Jeśli miałbym wskazać bardziej realne cele od tej dwójki byliby to na przykład dostępny za darmo Boateng czy sprawdzony żołnierz Espirito Santo, Conor Coady. Nasilające się plotki, potwierdzone przez Fabrizio Romano o sprowadzeniu bramkarza Golliniego za kwotę w okolicach 20 milionów pokazują, że okno transferowe to także czas na działania długofalowe. Kontrakt Llorisa kończy się bowiem w 2022 roku i potrzebny jest następca dla 34-latka.

Nie twierdzę też, że transfery tytułowej dwójki są wykluczone, ale z mojej perspektywy byłyby to ruchy ryzykowne i śmiem wątpić w ich zasadność. Kounde i Romero to świetni zawodnicy, jednak bez doświadczenia  na poziomie Premier League. Ponadto warunki fizyczne Francuza nie są okazałe.

Mercato trwa, nie nastawiajmy się na „szał”. Wydawanie na siłę nie jest drogą gwarantującą sukces. Zawodnicy znajdujący się w składzie, kilka lat temu prezentowali się lepiej, a pod wodzą nowego menedżera, każdy z nich ma carte blanche i będzie starał się budować pozycję w zespole na nowo. Trzeba szukać okazji na rynku, bo część zawodników jest poza zasięgiem finansowym, a część po prostu nie jest przekonana do projektu o nazwie Tottenham. Na szczęście w klubie są ludzie, którzy wiedzą jak to się robi. Dajmy im czas działać.