Niedziela. 11 lipca. Harry Kane gra w finale Euro. Po traumatycznej nocy na Wembley udaje się na trzytygodniowy urlop na Bahamy. Poniedziałek. 2 sierpnia. Kane ma powrócić do treningów pod okiem Nuno. Tak się nie dzieje. Ulubieniec kibiców Spurs nie pojawia się w ośrodku szkoleniowym, ani w poniedziałek, ani we wtorek.
Absencja największej gwiazdy angielskiej piłki jest szeroko komentowana przez media oraz fanów Spurs, rozczarowanych postawą ich idola. Już w kwietniu The Athletic ujawnił, że Kane nosi się z zamiarem opuszczenia szeregów drużyny, wtedy prowadzonej przez Mourinho, z powodu braku perspektyw na sukcesy drużynowe.
Widmo odejścia majaczyło nad horyzontem, ale obóz Tottenhamu zaprzeczał pogłoskom jakoby mieli wyrazić zgodę na transfer. Podczas Mistrzostw Europy o transferze również było cicho, a Kane skupiał się na dobrym występie z drużyną narodową. Nikt nie spodziewał się, że wydarzy się to co obecnie ma miejsce. Tottenham oświadczył, że wyciągnie konsekwencje w stosunku do napastnika. Niesubordynacja spowodowana jest chęcią wymuszenia transferu.
W grę wchodzi przeprowadzka do mistrza Anglii – Manchesteru City, który w ramach rozliczenia miałby wysłać ok. 100 mln funtów i któregoś ze swoich piłkarzy. Media podają, że pomiędzy zawodnikiem a właścicielem klubu istnieje ustna umowa, z której teraz Levy nie chce się wywiązać. Miał on pozwolić na odejście latem 2021 roku, gdy zespół nie będzie rokował. Teraz stawia przeszkody.
Sposób działania samego zainteresowanego jest logiczny W dzisiejszych czasach nie da się w inny sposób wywrzeć presji na transfer niż poprzez wyraźny bunt. Nieprzychodzenie na treningi albo publiczne wyrażanie chęci zmiany klubu nie są już działaniami uważanymi w piłkarskiej szatni za niemoralne i piętnowane. W taki sposób transfery wymuszali między innymi Thibault Courtois czy Dimitri Payet (odpowiednio do Realu i Marsylii). Nie zawsze jednak takie działanie przynosi skutek i w skrajnych przypadkach tj. Milika w Napoli zawodnik spędza miesiące na trybunach.
Sprawa Kane’a jest inna. Piłkarz związany z klubem przez tyle lat jest oskarżany przez kibiców o rzekomą zdradę i wypominane mu jest jak wiele zrobił dla niego klub z N17. Odwracając tok rozumowanie niektórych, mamy do czynienia z człowiekiem, który zrobił dla tego klubu bardzo wiele i bez niego prawdopodobnie zespół nie osiągnąłby pułapu europejskiej czołówki na jakim co by nie mówić znajduje się obecnie. Mógł odejść zanim narosła wokół niego otoczka dzieciaka stąd, który nie ma prawa ruszyć nosa za północny Londyn. Zachowanie zawodnika wzbudza zatem masę emocji, fani chcieli własnego Tottiego, a bohater tekstu nadawał się do tego profilu jak ulał. Sam Kane ma osobiste ambicje, których nie będzie w stanie zrealizować w zespole Nuno, dlatego przeprowadzka jest dlań tak ważna.
Uważam, że zawodnik powinien zostać wysłuchany, a transfer zostać przeprowadzony. Zaufanie zostało zerwane po obu stronach, a relacje bez zaufania nie mają przyszłości.
Odejście kluczowego zawodnika może pomóc drużynie w rozwoju, być impulsem. Odpowiedzialność spada na barki innych. Brak buforu bezpieczeństwa pobudza rozwój i zwiększa rolę graczy, którzy wcześniej stali w cieniu wielkiej postaci jaką niewątpliwie jest Harry Kane. Krok w tył, żeby zrobić dwa do przodu? Dlaczego nie, wystarczy przypomnieć wiosnę 2019 roku, gdy bez Kane’a Tottenham był w stanie awansować do finału LM. Nie ma ludzi nie zastąpionych.
Biorąc pod uwagę wszystkie i dostępne informacje, nie wydaje mi się jednak, że transfer dojdzie do skutku. Wzmożona aktywność Aston Villi, oznacza że Jack Grealish prawdopodobnie opuści klub. Kontrahentem, który przeprowadzi operację ma być City, zatem wątpliwe jest, że ten klub w jednym okienku wyda na dwóch zawodników po ok.100 mln funtów. Inne zespoły. Chelsea? Skupia swoją uwagę na Lukaku i wątpliwe by była w stanie przeprowadzić transfer. Samemu piłkarzowi taki kierunek nie jest bliski. United? Wzmocnienia w postaci Sancho czy Varane’a wykluczają możliwość kolejnych wielkich zakupów. Realnie nie ma zespołu, który jest w stanie pozwolić sobie na sprowadzenie Kane’a. jedyna opcja to City, które w tym okienku preferuje Grealisha.
Zachowanie Kane to wojenka z władzami klubu w stylu co mi zrobisz jak mnie złapiesz. Saga z angielskim napastnikiem będzie trwała długo, ale na razie Harry zostaje.
SE QUEDA.
;)
6 komentarzy ODŚWIEŻ