Tottenham Hotspur tym razem u siebie podejmie w drugim meczu fazy grupowej Ligi Konferencji Europy Murę.
Nie da się zapomnieć o ostatnich tygodniach. Trzy mecze derbowe - trzy porażki w stylu FATALNYM.
Wydarzenia z ostatnich dni i tygodni sprawiają sprawę jasno - Nuno Espirito Santo walczy o utrzymanie się na stołku. Trener jest pod ogromną falą krytyki i sam zdaje sobie z tego sprawę jak słabo wygląda jego sytuacja.
Słoweńska Mura nie jest klubem, który w jakikolwiek sposób dorównuje piłkarsko piłkarzom Spurs, ale oczywiście trzeba do nich podejść z szacunkiem, szczególnie po wczorajszych i przedwczorajszych meczach w Lidze Mistrzów, które pokazały, że nie wolno lekceważyć rywali.
Tragiczna postawa Dele Alli’ego stawia jego występ pod znakiem zapytania - powiedziałbym nawet, że Anglik na 100% ustąpi miejsca Bryanowi Gilowi w wyjściowej jedenastce. Z pewnością dojdzie do większych zmian w składzie w porównaniu z meczem na Emirates Stadium. Może w końcu zobaczymy Cristiana Romero, czyli najlepszego obrońcę zeszłego sezonu Serie A, który w Kogutach zagrał znikomą liczbę minut?
Odpowiedzi na te pytania przyjdą godzinę przed meczem, gdy Portugalski trener poda listę składu. My wiemy, że jeśli ten mecz przegramy to sytuacja trenera będzie chyba już przesądzona, jeśli natomiast wygramy to chyba niewiele się zmieni, ponieważ każdy zdaje sobie sprawę na jakim poziomie jest Mura. Tak czy siak od czegoś trzeba zacząć, a Nuno Espirito Santo o tym wie i zrobi wszystko, aby zwyciężyć w dobrym stylu.
Mecz: Tottenham Hotspur Stadium; 21:00 CET
Transmisja: Viaplay
Sędzia: I.Frid (Izrael)
3 komentarze ODŚWIEŻ
Po drugie z plotek wyczytałem gdzieś, że Nuno stracił szatnię. Jeżeli byłaby to prawda, co jest możliwe bo nasz trener zaczął od bezpardonowego podejścia do zawodników to rysuje mi się ciemny obraz kto rządzi w naszym klubie - Poch, Mou , Nuno źli, a dziwnym trafem większość jedenastki to wciąż Ci sami zawodnicy. Swoją drogą Varba trafnie napisał, a ja to trochę zmodyfikuję, że nie ma żadnego klasowego klubu gdzie tak WIELU piłkarzy na raz odbudowuje formę latami. To nie tylko Ali ale też Ndombele (który sezon nie może zbudować formy na 90 min), Dier, Sanchez, Winks, Davies i pewnie jeszcze ktoś by się znalazł.
Kończąc jakiegoś stylu zwłaszcza ofensywnego się nie spodziewałem, tu raczej winię nas, że nabieramy się na słowa Daniela, który zatrudnia defensywnych trenerów i mówi, że klub ma ofensywne DNA więc oczekujemy od trenerów zupełnie czegoś innego. Jednak coraz mocniej zadaję sobie pytanie czy naprawdę trener jest tu problemem? A może jednak cała wina jest po stronie zawodników, którzy czują się "bezkarni" bo prezes jest zakładnikiem swojej filozofii nie tracenia na transferach więc ich nie rozgoni.