Bryan Mbeumo zapewnił Brentford FC zwycięstwo, odwracając losy meczu i psując ostatnie domowe spotkanie Tottenhamu w tym sezonie.
Mbeumo dwukrotnie trafił precyzyjnie w daleki róg bramki już na początku drugiej połowy, a jego kolega z drużyny, Yoane Wissa, dopełnił dzieła, odkręcając wynik na korzyść Brentfordu, po tym jak pierwszą połowę zakończyli z prowadzeniem dzięki kapitanowi Spurs - Harry'emu Kane'owi.
Kilka dni po zawieszeniu napastnika Ivana Toneya na osiem miesięcy za złamanie przepisów dotyczących zakładów bukmacherskich, Mbeumo udowodnił kibicom Brentfordu, że mogą na niego liczyć, jeśli chodzi o strzelanie goli.
To był magiczny moment Kane'a, którego przyszłość w Spurs wciąż pozostaje niewiadomą, gdy umieścił piłkę pięknie w górnym rogu bramki po rzucie wolnym. To ożywiło jego kolegów z drużyny, którzy grali z pewnością siebie i fantazją, tworząc liczne okazje, które powinni wykorzystać.
Ich brak bezwzględności został ukarany, gdy Brentford natychmiast odpowiedział w drugiej połowie - Mbeumo wykorzystał swoje szanse, dwukrotnie pokonując bramkarza Frasera Forstera w ciągu 12 minut. Nadzieje na późne wyrównanie przez Tottenham przepadły, gdy rezerwowy Shandon Baptise pozbawił Olivera Skippa piłki, a Mbeumo podał do Wissy, który spokojnie dokończył akcję.To kolejne widowisko, które podsumowuje sezon Tottenhamu - chwile obiecującego futbolu przed dotkliwym wynikiem.
Ich bardzo nikła nadzieja na europejską kwalifikację szybko mija, podczas gdy Brentford wie, że zakończy sezon w Premier League w pierwszej dziesiątce.
Większość uwagi przed meczem skupiała się na Kane'u i jego przyszłości w Tottenhamie, gdy fani odwiedzili świeżo pomalowany mural swojego rekordowego strzelca po drugiej stronie ulicy od stadionu. Był to dla niego 300. start w Premier League dla Tottenhamu, ale ile kolejnych będzie do tego dodane, jest nadal nieznane. Na początku meczu błyszczał zarówno Kane, jak i Son Heung-min, który sam miał kilka szans na zdobycie gola w pierwszej połowie.
Rico Henry z Brentford zrobił kluczowe odbicie na linii bramkowej, uniemożliwiając Emersonowi Royalowi strzelenie gola, a Arnaut Danjuma minimalnie przestrzelił piłką głową po dośrodkowaniu Sona. Poza kilkoma niewielkimi okazjami i niebezpiecznym dośrodkowaniem Kevina Schade'a, Brentford niewiele zagrażał bramce Forstera do drugiej połowy.
Jednak po przerwie rozpoczęli z impetem, przenikając za obronę Tottenhamu i podając piłkę Mbeumo, który znakomicie wykorzystał obie swoje bramki. Od tego momentu atmosfera na stadionie zmieniła się, gdy znajome uczucie porażki zaczęło się pojawiać, a fani Brentfordu śpiewali drwiące pieśni, pogłębiając ból.
Kiedy Tottenham zaczął ponownie testować obronę Brentfordu, Skipp niewybaczalnie stracił piłkę na obrzeżach własnego pola karnego, a Tottenham został ukarany, gdy Wissa zimno umieścił ją obok Forstera.
Niektórzy fani Tottenhamu opuścili stadion - wielu z nich nawet nie zostało na zaplanowaną ceremonię kończącą, które miało uczcić ostatni mecz domowy sezonu.
1 komentarz ODŚWIEŻ
Jakby tak wmówić naszym piłkarzom już przed meczem, że przegrywamy dwiema bramkami..
Kane przecudowny gol (idealny na ostatniego...)