Timo Werner grał i zdobywał bramki na Tottenham Hotspur Stadium, ale teraz po ukończeniu swojego wypożyczenia z RB Lipsk, nie może się doczekać, aby to zrobić w naszych barwach.
Teraz, po powrocie do Londynu, opowiada o kilku rzeczach, które go skusiły do dołączenia do projektu Ange Postecoglou i wyznacza własne cele, gdy przygotowuje się do drugiego rozdziału swojej kariery w angielskim futbolu.
"Najpierw i przede wszystkim, jestem bardzo szczęśliwy, że jestem tutaj. Dołączyłem do bardzo, bardzo dużego klubu i już wcześniej często graliśmy przeciwko sobie - niezależnie od tego, czy byłem w Chelsea, czy w Lipsku, to zawsze były wielkie, wielkie mecze przeciwko Spurs. Teraz cieszę się, że jestem częścią tego klubu i naprawdę nie mogę się doczekać" - mówił w swoim pierwszym wywiadzie dla SPURSPLAY.
"Wiele rzeczy mnie przyciągnęło tutaj - przede wszystkim rozmowa z trenerem. Uważam, że to była naprawdę dobra rozmowa, od razu dał mi to poczucie, że muszę dołączyć do tego klubu. To jest to, czego oczekujesz podczas rozmowy z trenerem. Ponadto taktyka i styl gry, które proponuje, jak chce, żeby drużyna grała. Od razu uznałem, że to pasuje idealnie. Poza tym stadion - grać tam w każdym meczu to coś wyjątkowego, a także zespół. Myślę, że mamy wielu bardzo dobrych zawodników. Wszystko to było dla mnie bardzo interesujące.
"Mam nadzieję, że tutaj będę mógł być najlepszym zawodnikiem, jaki tylko mogę być. Ci, którzy śledzili mnie w Premier League, wiedzą, że mogę przynieść swoją szybkość i stanowić zagrożenie dla przeciwników. To jest to, co chcę wnosić do drużyny. Poza boiskiem uważam, że mogę być zabawną osobą. Mam nadzieję, że zintegruję się dobrze z zespołem, że wszyscy będą zadowoleni z mojej osobowości.
"Półtora roku temu opuściłem Anglię, ale nadal oglądałem Premier League. Nie tak bardzo, żeby śledzić każdy klub, ale Tottenham zawsze był klubem, który obserwowałem. Kiedy dołączyłem do mojego poprzedniego klubu, mówiłem, że chcę być zwycięzcą i zdobywać tytuły i w końcu udało się wygrać Ligę Mistrzów. Dlatego uważam, że nie jest źle powiedzieć, że przyszedłem tutaj, żeby również zdobywać tytuły i coś wygrywać."
Oczywiście widzieliśmy na własne oczy, co Timo potrafi zrobić przed bramką - po raz pierwszy trafił do siatki na angielskim stadionie, grając dla Lipska, a następnie zdobył swoją pierwszą bramkę w angielskiej piłce nożnej w naszym domowym starciu z Chelsea w Carabao Cup we wrześniu 2020 roku, które wygraliśmy po rzutach karnych. Naturalnie teraz chce strzelać bramki dla nas, a nie przeciwko nam i uważa, że jego umiejętność gry na trzech różnych pozycjach w ataku będzie kluczowa.
"To również było częścią rozmowy z trenerem, że dla niego i dla mnie ważne jest, żebym mógł grać na każdej pozycji w ataku" - dodaje. "Zawsze to dobrze, gdy masz zawodników, którzy potrafią grać na różnych pozycjach, którzy mogą zmieniać się w trakcie meczu. Myślę, że to sprawia, że jest jeszcze trudniej bronić się dla innych drużyn, które nigdy nie wiedzą, kto teraz nadchodzi z tej pozycji. Dlatego uważam, że to jedna z moich zalet - być elastycznym w ataku i grać na każdej pozycji i to jest coś, gdzie także mogę pomóc drużynie.
"Zawsze były bardzo wyrównane mecze przeciwko Tottenhamowi, szczególnie w Lidze Mistrzów, gdy grałem tu po raz pierwszy. To był mój pierwszy mecz w Anglii, gdy (Lipsk) grał na nowym stadionie. Od razu pokochałem to miejsce. To naprawdę było coś wyjątkowego grać tam, strzelić tam bramkę. Teraz ten stadion jest moim domem i to jest coś naprawdę wyjątkowego. Mam nadzieję, że będę tam grać tak, jak robiłem to w innych drużynach. Strzelać bramki dla Spurs jako gospodarza, przy pełnym wsparciu kibiców, to będzie jeszcze lepiej. Naprawdę nie mogę się doczekać tych meczów."
1 komentarz ODŚWIEŻ