Zapamiętaj mnie Zapomniałeś hasło?

Harry Kane w końcu się odczarował. 15 lat męczarni, goli po sufit - i zero trofeów. Aż do teraz

4 maja 2025, 20:07, Spursmania
Harry Kane w końcu się odczarował. 15 lat męczarni, goli po sufit - i zero trofeów. Aż do teraz

To się naprawdę stało. Harry Kane w końcu coś wygrał. Serio, bez żartów. Bayern Monachium mistrzem Niemiec 2024/25, a Anglik może wreszcie powiedzieć, że jego kariera to nie tylko liczby i łzy. Remis Leverkusen z Freiburgiem (2:2) wystarczył, by Bawarczycy wskoczyli na tron — i zakończyli największy koszmar w nowoczesnym futbolu.

Bo tak - facet, który strzelał jak robot, który dźwigał Tottenham, który robił wszystko, co mógł... przez 15 lat nie zdobył ani jednego sensownego pucharu. Ani jednego.

 

„Klątwa Kane’a”? To nie był żart

Co sezon to samo: finały — przegrane. Półfinały — klasyk. Nawet jak grali z kimś, kto dopiero co nauczył się chodzić, to i tak kończyło się płaczem.

Przypomnijmy kilka największych bóli:

  • 2015 — finał Pucharu Ligi z Chelsea. Spurs bez zębów. Kane? Trafił… sam siebie. Piłka odbita od jego nogi, gol dla rywala. Klasyka.

  • 2016 — walka o mistrza Anglii. Tottenham miał to w garści, ale jak zwykle się rozsypał. Na finiszu ich nawet zdeptał Newcastle, który już spadał z ligi.

  • 2017, 2018, 2021 — FA Cup? Półfinał, półfinał, półfinał. Nic z tego. Kane często grał kontuzjowany, czasem wracał na siłę. I zawsze kończyło się tak samo.

  • 2019 — finał Ligi Mistrzów. Spurs zrobili cud z Ajaksem, ale w Madrycie... dramat. Kane z kontuzją, bez błysku. Liverpool bez litości.

  • 2021 — finał Euro. Anglia zaczęła jak z bajki, skończyła jak zawsze. Karne, łzy, Saka na okładkach, Kane bez trofeum.

Lista jest dłuższa niż kolejka po kiełbasę na Wembley.

 

Bayern? Miał być reset, a było deja vu

Kiedy latem 2023 roku przeniósł się do Monachium, miało być tak: przyjeżdża gość, co strzela jak natchniony, i zgarnia trofea hurtowo. No to co się wydarzyło?

  • Superpuchar? Wszedł z ławki i trzy minuty później... trzeci gol dla Lipska. Miło.

  • DFB-Pokal? Pożegnali się w 2. rundzie. Z trzeciligowcem. Jakim? Nieistotne. Wstyd zostaje.

  • Bundesliga? Trzecie miejsce. Pierwszy raz od lat Bayern bez tytułu.

  • Liga Mistrzów? Blisko, ale nie. Real znów pokazał, że końcówki to ich terytorium.

Ale Kane? Robił swoje. 44 gole w sezonie. Król strzelców Bundesligi. Król strzelców Champions League. Złoty But. Problem w tym, że nikt nie świętuje Złotego Buta w szatni. Puchar to puchar.

No i w końcu. Jest. Trofeum. Medal. Nie z plastiku

Remis Leverkusen dał Bayernowi mistrzostwo. Może nie najpiękniejsze, może nie zdobyte na boisku, ale Kane ma to gdzieś. Po 15 latach harówki, w końcu ma prawdziwy medal. Nie Audi Cup. Nie mecz pokazowy z Lion City Sailors. Mistrz Niemiec. Oficjalnie.

To koniec najdziwniejszej, najbardziej pechowej passy w nowoczesnym futbolu.

 

I co teraz? Czy to przełom, czy tylko przystanek?

Kane nie musi już się tłumaczyć. Nie musi rzucać statystykami, nie musi przypominać, że strzelił więcej goli niż Shearer, Lineker i Alan Sugar razem wzięci. Teraz może powiedzieć jedno:

„Mam trofeum.”

Czy będą kolejne? Pewnie tak. Bo jak już raz się pękło to fatum, to może wreszcie wszystko ruszy z kopyta. Bo Kane to nie żaden „prawie-piłkarz”. To jeden z najlepszych napastników, jacy grali w tym stuleciu.

I w końcu - wygląda na to, że los przestał się z niego śmiać.

Źródło: EPSN

0 komentarzy ODŚWIEŻ

ankieta

Na którym miejscu w tabeli Tottenham zakończy sezon Premier League 2024/2025?
1 50%
2-3 0%
4-6 0%
7-10 0%
11-20 50%
2 oddane głosy
archiwum ankiet

kontuzje

Użytkownicy online: Gości online: 25 Zarejestrowanych użytkowników: 5255 Ostatnio zarejestrowany: maciek_1984

Zaloguj się

Zapamiętaj mnie Zapomniałeś hasło?

Zarejestruj się