Bodø/Glimt jeszcze może coś namieszać, ale jeśli Tottenham dowiezie swoje i sięgnie po triumf w Lidze Europy, to... czy ich sezon będzie lepszy od sezonu Arsenalu? Alan Smith z Sky Sports odpalił iskrę, która od razu trafiła na beczkę prochu północnego Londynu.
– Na papierze powiedziałbyś, że Spurs. Ale gdybyś zapytał ich, czy zamieniliby się z Arsenalem, odgryźliby ci rękę – rzucił były napastnik „Kanonierów” w studiu Sky. I chociaż Smith serce ma po czerwonej stronie miasta, to trudno odmówić jego słowom logiki.
Mistrzostwo vs. trofeum
Arsenal walczy z PSG o finał Ligi Mistrzów, ale przed rewanżem to Francuzi mają minimalną przewagę. Jeśli podopieczni Mikela Artety odpadną – a w lidze tytuł ucieknie po raz kolejny – może się okazać, że cały ten imponujący sezon... skończy się bez trofeum.
Tottenham? W lidze – delikatnie mówiąc – nie ma czym się chwalić. 19 porażek to statystyka, która bardziej pasuje do beniaminka niż zespołu walczącego o Europę. Ale jeśli ekipa Ange Postecoglou uniesie trofeum w Dublinie – wtedy pytanie Smitha nabiera wagi.
Co ważniejsze: stabilność czy srebro?
To odwieczna debata. Czy wolisz klub, który gra efektownie, jest w grze do końca, ale nie wygrywa? Czy może wolisz sezon w kratkę, który kończy się szampanem i złotem? Dla kibiców Tottenhamu, spragnionych sukcesu jak pustynia wody, nawet Liga Europy może smakować jak Liga Mistrzów.
Smith nie ma złudzeń: – Tytuły znaczą naprawdę dużo. Dla Spurs to byłaby ogromna rzecz. Ale też dodaje: Z tym bilansem w lidze nie można przejść obok tego obojętnie. To była katastrofa. Nadal wolałbyś być na miejscu Arsenalu.
Na papierze? Może. Na ulicy? Dyskusja trwa
Na Twitterze już trwa burza. Jedni mówią: „Trofeum to trofeum, nie ma co dyskutować”. Inni: „Arsenal był w walce o mistrza, grał najlepszą piłkę w Anglii. Spurs? Jeden dobry miesiąc i cała masa rozczarowań”.
Jedno jest pewne – jeśli Spurs sięgną po puchar, kibice nie będą go owijali w statystyki. Będzie szampan, będą zdjęcia, będzie wpis w historii. A Arsenal? Może kolejny raz przejdzie koło sukcesu. Piękna gra – ale czy zostanie po niej coś więcej niż wspomnienie?
0 komentarzy ODŚWIEŻ