James Maddison nie zagra w finale Ligi Europy w Bilbao. Angielski pomocnik Tottenhamu, który doznał kontuzji kolana w pierwszym meczu półfinału z Bodo/Glimt, oficjalnie zakończył swój sezon. Dla 27-latka to brutalny cios – nie tylko fizyczny, ale przede wszystkim emocjonalny.
Choć „Koguty” 21 maja zagrają z Manchesterem United o europejskie trofeum, Maddison będzie mógł im kibicować tylko z trybun. Swoje rozczarowanie wyraził w emocjonalnym wpisie na Instagramie.
– „Zrozpaczony. Po prostu kompletnie załamany. Od początku sezonu mieliśmy jeden cel – ten finał w Bilbao. Pogodzić się z tym, że nie będę mógł wyjść na murawę z chłopakami, jest naprawdę trudne” – napisał reprezentant Anglii.
Maddison w swoim stylu nie krył emocji, ale też podkreślił, że nadal wierzy w drużynę:
– „Kontuzje są częścią tego sportu. Czasem okrutną. Ale naprawdę wierzę, że to może być wyjątkowa noc dla mojego klubu. 21 maja – wszyscy razem.”
Dla Tottenhamu strata Maddisona to spory cios – jego kreatywność, stałe fragmenty i doświadczenie miały być jednym z fundamentów finału. Ale teraz najważniejsze, by reszta zespołu dopisała dalszy ciąg historii, którą Maddison pomagał pisać przez cały sezon.
0 komentarzy ODŚWIEŻ