Ben Davies nie ukrywa – marzy o tym, by podnieść puchar. Po niemal jedenastu latach w Tottenhamie, 356 meczach i niezliczonych bliskich próbach, walijski weteran stoi przed być może ostatnią szansą na zdobycie europejskiego trofeum. Finał Ligi Europy z Manchesterem United w Bilbao to nie tylko sportowy cel – to osobista misja.
„Nie wypieram tej myśli. Chcę to sobie wyobrażać”
– Tak, myślałem o tym. Nie jestem z tych, którzy odpychają od siebie takie rzeczy – mówi bez ogródek Davies. – Wręcz przeciwnie, wierzę, że jak skupisz się na dobrych rzeczach, możesz je do siebie przyciągnąć. I właśnie tego się trzymam.
Najdłużej grający zawodnik w obecnym składzie Spurs był świadkiem wielu nieudanych prób. Finał Ligi Mistrzów w 2019 roku, dwa przegrane finały krajowych pucharów, pięć półfinałów, z których żaden nie zakończył się awansem. Teraz jest znów blisko – i to może być moment przełomowy.
– Mieliśmy świetne drużyny, znakomitych piłkarzy, ale zawsze czegoś brakowało. Teraz mamy szansę coś zmienić. Zmienić narrację. I bardzo na to liczymy – podkreśla 32-letni obrońca.
Lider nie tylko na boisku
Z 94 występami w reprezentacji Walii i trzema wielkimi turniejami na koncie, Davies stał się w szatni Spurs kimś więcej niż tylko solidnym defensorem. To głos rozsądku, mentor, wsparcie dla młodszych kolegów w trudnych momentach.
– Rozmawiam z chłopakami o tym, co czują przed meczami, po nich. Czasem trzeba spojrzeć szerzej – mówi. – Dla wielu z nich presja bywa paraliżująca. Staram się być spokojną głową, która przeżyła już wiele i wie, że zawsze można coś naprawić w kolejnym spotkaniu.
„Jeden, ostatni wielki moment”
Tottenham przeszedł w tym sezonie przez wzloty i upadki. Kontuzje, zmiany, wahania formy. Ale to właśnie takie chwile – jak mówi Davies – potrafią zjednoczyć grupę. A teraz, na finiszu sezonu, drużyna ma szansę wznieść się jeszcze raz. Może najwyżej w całej swojej dekadzie.
– To świetna grupa ludzi. Przeszliśmy razem przez trudne chwile. I mam nadzieję, że przed nami jeszcze jeden wielki moment – kończy Davies.
Bilbao już czeka. Spurs – z Daviesem w roli cichego kapitana – mają wszystko, by napisać nową historię.
0 komentarzy ODŚWIEŻ