Zegar tyka, napięcie rośnie. Już za kilka dni Tottenham Hotspur zagra o trofeum Ligi Europy, a na horyzoncie pojawiła się niespodziewana wieść – Manchester United może jednak skorzystać z usług Joshuy Zirkzee. Napastnik, którego wykluczono z gry do końca sezonu, nagle wraca do gry. I to właśnie na najważniejszy mecz w kalendarzu.
San Mamés czeka. Spurs gotowi, United też nie spuszcza z tonu
Choć przed obiema drużynami jeszcze ostatnia kolejka Premier League, myślami są już w Bilbao. I trudno się dziwić – finał europejskich rozgrywek to nie przelewki, zwłaszcza gdy po drugiej stronie stoi przeciwnik tak nieprzewidywalny, jak Manchester United.
Tottenham wciąż musi radzić sobie bez Jamesa Maddisona i Lucasa Bergvalla – obaj dołączyli do listy nieobecnych, gdzie od dłuższego czasu figuruje Radu Drăgușin. Ale jest też światełko w tunelu – do gry wrócił Heung-min Son. Kapitan wszedł z ławki w meczu z Crystal Palace i choć wynik poszedł w świat nie po myśli Spurs, sam powrót Sona to jasny sygnał: Tottenham nie zamierza odpuszczać.
Zirkzee? Jeszcze niedawno był "poza sezonem"
Jeszcze miesiąc temu Rubem Amorim mówił wprost: „Zirkzee nie zagra już w tym sezonie. Szykujemy go na kolejny”. Wydawało się, że kontuzja ścięgna udowego definitywnie przekreśli udział holenderskiego snajpera w dalszej części rozgrywek.
Tymczasem… sytuacja się zmienia. Sztab medyczny United daje zielone światło, a Zirkzee – choć wciąż nie na sto procent – ma szansę znaleźć się w kadrze na finał. Symboliczne? Może. Ale taki powrót w wielkim meczu potrafi dodać wiary całej drużynie.
Tottenham wie, po co jedzie do Bilbao
Dla Spurs finał Ligi Europy to nie tylko szansa na puchar, ale i na zamknięcie sezonu z mocnym akcentem. Mimo kadrowych problemów, mimo porażki z Palace – nikt w północnym Londynie nie spuszcza głowy. Powrót Sona, stabilna forma kluczowych graczy i wiara w filozofię Postecoglou to coś, czego United nie mogą zlekceważyć.
Finał już za chwilę. I choć rywal może znów wystawić swojego napastnika, Tottenham nie jedzie tam oglądać fajerwerków – jedzie po trofeum.
0 komentarzy ODŚWIEŻ