Tytuł powyżej to lektura obowiązkowa dla każdego kibica Spurs. Tym razem jednak na prawdę gra toczy się o wszystko albo nic.
Zapraszam do zapowiedzi finału Ligi Europy Tottenham Hotspur FC - Manchester United.
Nieco ponad 53 lata temu drużyna z białej części północnego Londynu przygotowywała się do rewanżowego meczu finałowego jedynych z najbardziej prestiżowych rozgrywek w piłkarskim świecie - Pucharu UEFA. Rywal? Dobrze znany - Wolverhampton Wanderers. Pierwszy mecz zakończył się zwycięstwem Kogutów na Molineux 1-2. Rewanż rozgrywany na White Hart Lane zakończył się remisem 1-1 po bramkach Alana Mullery i Dave’a Wagstaffe. Tego dnia drużyna prowadzona wtedy przez Billa Nicholsona pierwszy raz w historii jako angielska drużyna sięgnęła po europejskie trofeum oraz jako pierwsza wygrała te rozgrywki. Warto dodać, że trofeum zdobyli przed własną publicznością.
Historia lubi się powtarzać i powtórzyła się 12 lat później. 9 maja 1984 na Astrid Park w Brukseli Anderlecht podejmował Lilywhites. Mecz zakończył się remisem 1-1, ale to drużyna z Londynu zakończyła mecz z przewagą, bowiem mecz rewanżowy odbywał się na stadionie Tottenhamu. Rezultat? 1-1 i zwycięstwo angielskiej ekipy 4-3 po rzutach karnych co przyniosło drugi triumf w Europie i jak do tej pory ostatni.
Na kolejny finał europejskich rozgrywek Spurs musiało czekać aż 35 lat. Dokładnie do 2019 gdzie chyba każdy dobrze pamięta tą współczesną historię i bolesną porażkę w finale Ligi Mistrzów UEFA z Liverpoolem. W między czasie oczywiście próby powrotu na szczyt, ale bezskuteczne, odpadnięcia m.in w półfinałach.
Tymczasem nadchodzi ten dzień. 21 maja 2025 roku, Hiszpania, konkretniej Bilbao, a jeszcze konkretniej Estadio San Mamés. Stadion wypełniony po same brzegi i nieco ponad 53 tysięcy osób oglądających ten mecz na żywo.
Ten mecz jest o wszystko albo nic. Żeby podnieść jego stawkę, którą nie tylko jest przerwanie trofeowej niemocy, która trwa już 17 lat, stawką tego meczu jest przede wszystkim uratowanie jednego z najgorszych sezonów w historii zarówno jednego jak i drugiego klubu. Proszę pozwolić, że podam to na własnym przykładzie - miałem 7 lat jak Tottenham ostatni raz zdobywał trofeum i jedyne co pamiętam to jedynie przebłyski z informacji podanych w gazetkach sportowych.
Co czeka drużynę z N17 po finale? Odejście Romero? Sona? Zmiana menadżera? To wszystko schodzi aktualnie na drugi plan i nie ma kompletnie żadnego znaczenia, ponieważ cel jest jeden - Bilbao i odniesienie tam sukcesu. Wszystko inne pozostaje kompletnie nie ważne.
Piłka nożna widziała wiele, a my nie mamy nic przeciwko temu, żeby dziś pokazała nam jeszcze więcej.
Nie ważne jest to czy ktoś znajduje się aktualnie w kraju Basków oczekując na wejście na stadion czy poszedł do sklepu po przekąski oczekując na mecz. Wszyscy mamy jeden cel - wspierania ulubionego klubu, w osiągnięciu sukcesu.
Niech zatem historia powtórzy się raz jeszcze, niech Hiszpania 21 maja po godzinie 23 przybierze biały kolor.
Zapinamy pasy i odliczamy do wielkiego finału. Wszystko albo nic. Sprowadźmy puchar po 41 latach do domu - tu gdzie został przywieziony po raz pierwszy.
Panie i Panowie, 21:00, 21.05.2025, Estadio San Mames, Tottenham Hotspur - Manchester United - All or Nothing.
0 komentarzy ODŚWIEŻ