W Premier League szybkość to już nie atut – to konieczność. W czasach, gdy każda kontra może zakończyć się golem, a skrzydłowi potrafią wyprzedzać bocznych obrońców o kilka metrów w sekundę, tempo gry stało się jednym z kluczowych parametrów decydujących o sukcesie. Kto więc w minionym sezonie zostawił rywali w tyle, a kto poruszał się z prędkością taktycznego żółwia?
Micky van de Ven – rakieta z północnego Londynu
Na czele klasyfikacji najszybszych zawodników Premier League znalazł się stoper Tottenhamu – Micky van de Ven. Holender, który wielokrotnie ratował swój zespół sprintami w stylu „ostatniej nadziei”, osiągnął imponującą prędkość 37,2 km/h (23,1 mph). Jak na środkowego obrońcę – kosmos. Dla porównania, to tempo zbliżone do rekordowych wyników Kyliana Mbappé.
Zaraz za nim uplasował się Matheus Nunes z Manchesteru City, który w systemie Guardioli pełnił funkcję nie tylko pomocnika, ale i prawego obrońcy – co pozwoliło mu często wykorzystać pełen zakres boiska do rozwinięcia skrzydeł. Na podium znalazł się też błyskawiczny Anthony Elanga z Nottingham Forest – zawodnik, który często był najgroźniejszy wtedy, gdy miał przed sobą przestrzeń.
Nie sposób pominąć również Bryana Mbeumo – zawodnika Brentford, który łączy w sobie szybkość, pracowitość i instynkt. „Cały pakiet”, jakby powiedział angielski komentator.
Craig Dawson – król doświadczenia, nie szybkości
Z drugiej strony skali znalazł się Craig Dawson. 35-letni obrońca Wolves osiągnął maksymalnie 29,6 km/h (18,4 mph). Choć nie imponuje tempem, jego gra opiera się na ustawieniu, przewidywaniu i doświadczeniu – nie biegach na 60 metrów.
Do „wolniejszych” należą też Bernardo Silva i Tomas Souček, ale tu warto dodać jedno: choć nie są sprinterami, należą do zawodników pokonujących największe dystanse na boisku – ponad 11 km na mecz. To nie są piłkarze „na tempo”, ale za to potrafią harować przez 90 minut jak mało kto. Wytrzymałość ponad prędkość – i to również ma swoją wartość.
Szybkość jako broń i obowiązek
Współczesna Premier League nie wybacza braku dynamiki. Błyskawiczne przejście z obrony do ataku, agresywny pressing, wysokie linie obrony – to wszystko sprawia, że dziś najszybsi nie są tylko skrzydłowi, ale i stoperzy czy boczni pomocnicy.
Micky van de Ven, choć niedawno dołączył do Spurs, już teraz pokazuje, że ma papiery na bycie jednym z najlepszych obrońców w lidze. A jego prędkość? To nie tylko ciekawostka statystyczna – to broń.
0 komentarzy ODŚWIEŻ