Jak to w piłce nożnej bywa - gracz odchodzi - to albo wychwala swój klub pod niebiosa, gdy był w tym klubie ważną postacią, albo niemiłosiernie beszta, gdy czuł się niechciany. Jeśli chodzi o Benta, to oczywiście w prasie pojawił się jego wywiad, w którym poinformował cały piłkarski świat, jaki to czuł się niechciany w klubie z White Hart Lane.
"To były najgorsze 2 lata mojej kariery. Nawet w tym sezonie, gdy byłem najlepszym strzelcem drużyny, czułem, że Harry Redknapp nie chce mnie w drużynie.
Relacje między Bentem a Redknappem pogorszyły się po fatalnym kiksie, jaki miał miejsce w meczu z Portsmouth. Bent nie trafił wtedy do pustej bramki z najbliższej odległości, a Redknapp w prasie stwierdził, że nawet jego żona by to trafiła.
"To bardzo ważne mieć wsparcie ze strony menedżera, a przez 2 lata to nie miało miejsca. Nikt przecież nie pudłuje rozmyślnie.
"Strzeliłem wiele goli, jednak to były bardzo ciężkie dla mnie 2 lata i kamień z serca mi spadł, gdy w końcu zrzuciłem ten ciężar ze swoich barków. Niespodziewałem się, że nie będę chciał zostać w zespole, nawet jeśli będę strzelał dla niego bramki.
"Martin Jol był ostatnim menedżerem, który publicznie mnie pochwalił. Gdy on odszedł, bywało różnie"
"Nigdy nie czułem się częścią Tottenhamu." - zakończył wywiad Bent
32 komentarzy ODŚWIEŻ