Zapamiętaj mnie Zapomniałeś hasło?

Tottenham 5:0 Burnley

30 września 2009, 21:29, Marcin Bartkiewicz
Dzisiejsze, słoneczne popołudnie na White Hart Lane było nad wyraz łaskawe dla kibiców Tottenhamu. Nie dość, że dopisała pogoda, to do niej formą dostroili się piłkarze Tottenhamu, którzy bardzo pewnie pokonali ekipę Burnley, zwyciężając różnicą aż pięciu trafień! Duża w tym zasługa Robbie'ego Keane'a, który czterokrotnie pokonywał Briana Jensena.

Po dwóch porażkach ligowych, odniesionych w dość kiepskim stylu, i bardzo dobrym meczu pucharowym przeciwko występującemu na codzień w Championship, Preston, kibice Spurs zapewne z lekkim niepokojem oczekiwali na mecz z Burnley. Wszak czasy sukcesów ekipy prowadzonej dziś przez Owena Coyle'a minęły już dawno, lecz przypomnieć należy, że w obecnym sezonie "The Clarets" potrafili wygrać z Manchesterem United czy Sunderlandem.

W podstawowej jedenastce Tottenhamu na ligowe spotkanie przeciwko Burnley najbardziej zaskakiwał brak Petera Croucha, który przecież w ostatnim meczu Curling Cup ustrzelił trzy bramki (po jednej dołożyli Keane i Defoe). Zamiast rosłego reprezentanta Anglii, Harry Redknapp powrócił do tradycyjnego już dla Spurs ustawienia ataku z Irlandczykiem występującym właśnie u boku wymienionego już wyżej Jermaina Defoe. Do pierwszego składu wskoczył również Niko Kranjcar, dla którego było to premierowe spotkanie w barwach "Kogutów" od początku spotkania. Chorwat zajął miejsce kontuzjowanego w meczu przeciwko Birmingham, Luki Modricia. Eksperymentalnie ustawiony został także środek obrony. Na całe szczęście uraz Sebastiana Bassonga z poprzedniego spotkania okazał się na tyle niegroźny, że Kameruńczyk mógł wystąpić w dniu dzisiejszym. Natomiast obok Bassonga, Redknapp zdecydował się wystawić Toma Huddlestone'a, który grał już na tej pozycji w poprzednim, pucharowym meczu przeciwko Preston North End.

"Koguty", niesione dopingiem kibiców starały się już od pierwszych minut spotkania zaatakować bramkę, bronioną przez Briana Jensena. Na gola musieliśmy jednak poczekać do 18 minuty. Chwilę wcześniej w polu karnym zawodnik Burnley, Andre Bikey, sfaulował Jermaina Defoe, a pewnym egzekutorem "jedenastki" okazał się Robbie Keane, który tym samym wyprowadził Tottenham na prowadzenie.

Piłkarze Spurs nie chcieli jednak na jednobramkowym prowadzeniu poprzestać, lecz mimo kilku sytuacji nie udało im się pokonać bramkarza gości. Opór Burnley po raz drugi Tottenham przełamał w 33 minucie za sprawą Jermaine'a Jenasa, który przechwycił piłkę odbitą od obrońców gości po strzale Niko Kranjcara, i sam oddał uderzenie na bramkę, nie dając golkiperowi "The Clarets" (trzeba dodać, że i tym razem piłka wpadła do bramki po rykoszecie).

W 37 minucie ładną, dwójkową akcję przeprowadzili Keane z Lennonem, lecz strzał skrzydłowego reprezentacji Anglii i Tottenhamu Hotspur nie znalazł drogi do bramki gości z Turf Moor, a szkoda bo szansa była niemal stuprocentowa.

Drugą połowę oba zespoły rozpoczęły bez zmian w swoich składach. Trener Tottenhamu widział, że jego graczom gra układa się dzisiaj dobrze, a coach Burnley zapewne przypuszczał, że swoimi zawodnikami z ławki rezerwowych specjalnie piłkarzy Spurs nie postraszy, lecz mimo to, to właśnie goście stworzyli sobie po przerwie pierwsi groźną sytuację strzelecką, której na szczęście na gola nie zamienił Tyrone Mears. Spurs odpowiedzieć mogli w 54 minucie, kiedy to prostopadłe podanie Keane'a pozwoliło wyjść Defoe sam na sam z bramkarzem Burnley, lecz uderzenie naszego napastnika trafiło prosto w Jensena. Po chwili Jermain musiał opuścić boisko, uskarżając się na ból w dłoni, a jego miejsce na placu gry zajął Peter Crouch.

W 69 minucie bardzo bliscy zdobycia bramki kontaktowej byli goście. Rzut wolny z prawie 30 metrów wykonywał Tyrone Mears. Jego uderzenie nie było może najwyższych lotów, lecz i tak sprawiło trochę kłopotów bramkarzowi Spurs, który nie złapał piłki od razu, co mogło się natychmiastowo zemścić. Cudicini zwyczajnie zgubił futbolówkę, jednak szczęście dnia dzisiejszego było ewidentnie przy naszych zawodnikach, i dobitka Blake'a trafiła tylko (lub aż) w słupek.

W 74 minucie "Koguty" za sprawą Robbie'ego Keane'a postawiły przysłowiową kropkę nad i. Na prawym skrzydle obrońcom ładnie urwał się Aaron Lennon, który dograł piłkę w pole karne. Tam, na futbolówkę czekał już Irlandczyk, i mocnym strzałem w samo okienko bramki wykończył akcję Spurs, podwyższając wynik na 3:0.

Po następnych 180 sekundach, Keane mógł się już cieszyć ze strzelenia hat-tricka. Ładnym podaniem popisał się (przypomnijmy, ustawiony dzisiaj na pozycji środkowego obrońcy) Tom Huddlestone, a w sytuacji sam na sam z Jensenem, Keane'owi nie pozostało nic innego, jak uderzeniem w długi róg, pokonać bramkarza Burnley. To już trzeci hat-trick w tym sezonie jednego z naszych napastników (pierwszy był Defoe w meczu przeciwko Hull City, drugi Crouch w ostatnim spotkaniu Curling Cup, a teraz trzy bramki w jednym meczu uzbierał Robbie Keane. Pytanie brzmi więc: kiedy nadejdzie czas Pavlyuchenki?) Myli się jednak ten, kto myśli, że Keane na trzech trafieniach poprzestał. W 87 minucie po raz czwarty pokonał Jensena. Długą piłkę od Cudiciniego, głową przedłużył Peter Crouch, a tak dogodnych sytuacji Irlandczyk nie zwykł marnować.

Tottenham atakował do ostatnich minut spotkania, czego dowodem uderzenie głową Petera Croucha, które minimalnie minęło bramkę Burnley, i Robbie Keane w bramce gości. Piłki natomiast więcej razy Brian Jensen z siatki wyciągać już nie musiał, choć i tak pięć wpuszczonych bramek chwały mu nie przynosi, choć przy żadnej specjalnie nie zawinił.

Dwa słabsze spotkania z mocnymi rywalami, Tottenham odbił sobie teraz na beniaminku z Burnley. Zwycięstwo różnicą pięciu trafień pokazuje dobitnie czego drużyna Owena Coyle'a powinna w tym sezonie szukać. Spurs natomiast rozegrali bardzo dobry mecz, a szczególnie wielkie brawa należą się strzelcowi aż czterech bramek, Robbie'emu Keane'owi. Czyżby wracał do nas stary, dobry Keano? Odpowiedź na to, jak i na wiele innych pytań przyniosą z pewnością kolejne mecze.

Składy:

Tottenham: Cudicini,- Corluka, Bassong (88' Dawson), Huddlestone, Assou-Ekotto,- Lennon (84' Bale), Jenas, Palacios, Kranjcar,- Keane, Defoe (56' Crouch)

Ławka rezerwowych: Gomes, Bale, Dawson, Hutton, Naughton, Bentley, Crouch

Burnley: Jensen,- Jordan, Bikey, Carlisle, Mears,- Alexander, Elliott, Gudjonsson, Blake (81' Guerrero),- Fletcher (73' Thompson), Nugent (64' Eagles)

Ławka rezerwowych: Penny, Duff, Caldwell, McDonald, Thompson, Guerrero, Eagles

Żółte kartki:

Burnley: Bikey 68', Carlisle 90'
Tottenham: Palacios 69'

Sędzia: Mike Dean

Bramki:
1:0 - Keane 18'
2:0 - Jenas 33'
3:0 - Keane 74'
4:0 - Keane 77'
5:0 - Keane 87'

Statystyki:

Strzały w bramkę:
Tottenham 13:7 Burnley

Strzały obok bramki:
Tottenham 6:3 Burnley

Faule:
Tottenham 11:14 Burnley

Rzuty rożne
Tottenham 2:7 Burnley
Źródło: własne

113 komentarzy ODŚWIEŻ

ela94
29 września 2009, 21:17
Liczba komentarzy: 107
Brawo chłopaki ! Idziemy na Mistrza!
0
Marek
28 września 2009, 13:34
Liczba komentarzy: 702
1 polowa : http://www.teradepot.com/0ibss0z4rzib/Tottenham_Hotspur_vs._Burnley_9-26-2009_1st_Half.wmv.html 2 polowa : http://www.teradepot.com/oa3943ctfzuo/Tottenham_Hotspur_vs._Burnley_9-26-2009_2nd_Half.wmv.html najobszerniej, czyli caly mecz ;) dla tych co nie widzieli lub chca obejrzec jeszcze raz
0
Wujo
28 września 2009, 13:14
Liczba komentarzy: 513
http://www.dailymail.co.uk/sport/article-1216614/Gareth-Bale-winner-Tottenham--years-managers-25-Premier-League-games-1-533-minutes-signing-them.html To jest materiał niezły heheheh
0
tmn
28 września 2009, 13:04
Liczba komentarzy: 79
Pawle mógłbym Cię prosić o link do skrótu ? Bo tylko bramki widziałem, aa obejrzałbym nieco obszerniejszą relację...
0
Marek
28 września 2009, 11:34
Liczba komentarzy: 702
dla mnie po obejrzeniu obszernego skrótu MotM absolutnie Jenas. Ale to tylko skrót. Jak obejrze cały mecz to moze bedzie inaczej
0
Marek
28 września 2009, 11:30
Liczba komentarzy: 702
Święta racja Mosaj. Prostopadłe piłki pierwsz klasa. Przy pierwszej bramce świetne dogranie Corluki do Defoe. Przy drugiej kapitalna piłka Keano do Niko, dobry ruch bez piłki JD a potem strzał Niko i JJ pakuje bramkę. Przy trzeciej JJ fajnie dogrywa do Lennonka długim prospopadłym a Lennonek mądrze!! odgrywa do Keano. Wykończenie Keano: klasa. 4 bramka to specjalite a'la Big Tom. Wykończnie Keano typowe. Fajnie to wyglada.
0
mosaj
27 września 2009, 22:03
Liczba komentarzy: 1220
A tak sobie obadałem jeszcze skróty i muszę przyznać, że jestem pod wrażeniem długich i prostopadłych piłek autorstwa naszych kopaczy :) Bardzo ładnie to wyglądało, widać, że potencjał w ofensywie mamy znakomity, trzeba to wykorzystać :) A odnośnie komentarza Qcina - mistrzostwo, rozmontowała mnie ankieta :)
0
MARCUS
27 września 2009, 20:29
Liczba komentarzy: 2060
Qcin WIELKI PLUS!! Tylko ta twoja ankieta mi się nie zgadza, przecież to oczywiste, że na pytanie czy niebo jest niebieskie , co najmniej 1/3 odpowie, że Harry.... Niezłe!! I niech ktoś mi powie, że alkohol szkodzi. Wspaniały talent nam się ukazał:)
0
gaizka
27 września 2009, 18:21
Liczba komentarzy: 1248
Chwalić Keane'a za mecz to oczywistość, więc powiem tylko że Robbie był tego dnia świetnym cynglem, co prawda pierwsza sam na sam, wygrana przez bramkarza, ale później co strzał to wybuch radości. Zwróciłem także uwagę na świetny mecz Jenasa, najpierw świetne prostopadłe podanie właśnie do Keane'a, a potem bardzo ważna bramka na 2-0, wtedy u naszych zawodników było widać luz i po prostu bawili się piłką. Sytuacja gdzie Jenas zagrał piętką do Defoe sam na sam, po prostu stadiony świata. Na koniec jeszcze pochwała dla Toma, zagrał na nie swojej pozycji, a pokazał się co najmniej przywoicie !! Brawo Spurs, ważne aby pielęgnować mentalność zwycięzców i grać pięknie piłką, to później wejdzie w krew i sprawi że będziemy jeszcze lepsi. Co do porażek z ManU i Chelsea, to chyba już nikt ich nawet nie pamięta, bo przed nami Bolton i Portsmouth. COYS !!
0
jasiowaty
27 września 2009, 17:18
Liczba komentarzy: 543
Na nasz wczorajszy mecz znalazłem tylko 3 streamy. Na Sunderland-Wolverhampton już miliard. Gdzie tu sprawiedliwość? ;/
0
Marcin
27 września 2009, 16:02
Liczba komentarzy: 1784
Możecie wpłacać na moje. Konto, znaczy.
0
Buli_1
27 września 2009, 15:04
Liczba komentarzy: 68
kurde szkoda ze meczu nie widziałem BRAWO TOTTENHAM :)
0
tuczi
27 września 2009, 14:42
Liczba komentarzy: 2242
Uprasza sie więc naszych magików od neta o założenie takowej stronki i jak najszybsze podanie numeru konta. Jeśli Sajmonowi nowy cudnie działający stream się sprawdzi to możemy bez skrupułów dążyc do majstra ;)
0
Sajmon
27 września 2009, 14:36
Liczba komentarzy: 836
Mi musicie za to założyć akcję www.zrzutanadobrystreamdlasajmona.pl ,bo jak dotąd oglądałem wszystkie mecze prócz man utd i chelsea ;p
0
tuczi
27 września 2009, 14:22
Liczba komentarzy: 2242
Ech, no niech Ci będzie ;). Ale musisz być świadomy, że skazujesz się na pożarcie przez Spursmaniaków przy ewentualnej porażce :P:P:P
0
spurs3
27 września 2009, 14:12
Liczba komentarzy: 632
a tam. w sezonie 05/06 zdobylismy tylko 4 pkt z druzynami z top 4 i jakos nam to nie przeszkadzało ;) teraz mamy juz 3, więc jeszcze 1 ;)
0
tuczi
27 września 2009, 13:33
Liczba komentarzy: 2242
Ale te derby mogą być kluczowym meczem w naszej walce o szczyty ;). Chcesz to zaprzepaścić ? :P:P:P:P
0
tuczi
27 września 2009, 12:51
Liczba komentarzy: 2242
a tam, obejrze jeszcze tylko derby z arsenalem, a reszte z 2-dniowym opóźnieniem :P
0
tuczi
27 września 2009, 12:32
Liczba komentarzy: 2242
A może założymy jakieś specjalne konto żeby chłopina nie ponosił dodatkowych kosztów ;) i przy każdym meczu będziemy wysyłali Pawełka do kina, żeby czasem nie podkusiło go oglądać Spurs :D. Co wy na to ?
0
Marcin
27 września 2009, 12:18
Liczba komentarzy: 1784
To załóżmy akcję jakąś www.zabierzmypawłowitelewizorikomputer.pl
0
1  2  3  4  5    >  >>  >|

ankieta

Na którym miejscu w tabeli Tottenham zakończy sezon Premier League 2024/2025?
1 50%
2-3 0%
4-6 0%
7-10 0%
11-20 50%
2 oddane głosy
archiwum ankiet

kontuzje

Użytkownicy online: Gości online: 25 Zarejestrowanych użytkowników: 5254 Ostatnio zarejestrowany: trafostacja

Zaloguj się

Zapamiętaj mnie Zapomniałeś hasło?

Zarejestruj się