Zapamiętaj mnie Zapomniałeś hasło?

Anglia radzi...

26 lipca 2008, 07:23, Grzegorz Słomka
Michał Szadkowski: Co powinny zrobić władze polskiego futbolu, by jego popularność wzrosła?

Neil Doncaster, prezes drugoligowego Norwich, członek zarządu Football League*: Muszą być pewne, że kibice przyjdą na stadiony. W Anglii przeprowadziliśmy sondaż, w którym kibice odpowiadali, co jest dla nich najważniejsze, gdy idą na mecz. Najwięcej fanów odpowiedziało: bezpieczeństwo. A przecież wiadomo, że jeszcze 20 lat temu mieliśmy z tym w Anglii wielki kłopot.

Co się zmieniło?

- Zainwestowaliśmy wielkie pieniądze w stadiony, sprawiliśmy, że ludzie czują się na nich bezpiecznie. Ta inwestycja sprawiła, że na futbol przychodzi coraz więcej ludzi. Młodych i starych. Żeby osiągnąć sukces, futbol w Polsce musi stać się sportem rodzinnym.

Wiemy, że chuliganów pozbyto się z boisk Premier League. A jak wygląda sytuacja w niższych ligach?

- Wszędzie są świetne systemy bezpieczeństwa. Nie może być inaczej, bo to system naczyń połączonych. Jeśli masz nowoczesny stadion z dobrym monitoringiem, kibic czuje się na nim bezpiecznie. Jeśli czuje się na nim bezpiecznie, następnym razem zabierze ze sobą rodzinę. Jeśli weźmie rodzinę, twoim klubem zainteresują się sponsorzy.

No dobrze, ale co się stało z chuliganami. Rozpłynęli się w powietrzu?

- Istnieją, ale poza futbolem. Zobaczyli, że stadion nie jest miejscem dla nich. Na początku próbowali rozrabiać, ale gdy jeden, drugi, czwarty, szósty, piętnasty trafił za kratki, opuścili trybuny i nigdy na nie nie wrócili. W Anglii jest teraz tak, że jeśli ktoś chce sprawiać kłopoty, ostatnim miejscem, jakie do tego wybierze, będzie stadion piłkarski. Bo tam kara jest najbardziej dolegliwa.

W Polsce oprócz chuliganów mamy również problem z rasizmem.

- Wszystko jest kwestią zasad, jakie panują na stadionie. Jeśli kara za przewinienie jest nieuchronna, rasizm także można wyeliminować.

Czyli szansą dla Polski jest Euro 2012

- Oprócz tego, że jest szansą, jest także wyzwaniem. Wiem, że wybudujecie nowe stadiony. Ale one nie muszą być nowe. Wystarczy, że w stare zainwestujecie odpowiednie pieniądze. Chodzi na przykład o toalety dla kobiet. W latach 80. na angielskich stadionach ich nie było. Dziś ponad 20 proc. widzów Football League to kobiety.

Popularność Football League to fenomen. Kilka miesięcy temu prestiżowy magazyn "Four Four Two" stworzył listę 50 najlepszych zawodników FL. Gdyby w Polsce jakaś gazeta zrobiła listę 50 najlepszych graczy drugiej, trzeciej i czwartej ligi, naraziłaby się na śmieszność

- Football League ma najwięcej kibiców ze wszystkich europejskich lig. Więcej niż Serie A, Premier League, Bundesliga. W dodatku w FL występują zespoły z wielką tradycją, jak Wolverhampton, Preston North End czy Nottingham Forest. A tradycja to rzecz w futbolu bardzo ważna.

Ale może FL korzysta na tym, że Premier League jest najpopularniejszą ligą świata? Dzięki niej zainteresowanie futbolem w Anglii jest większe, a co za tym idzie więcej ludzi interesuje się FL.

- Myślę, że FL jest popularna nie dzięki Premier League, ale mimo to, że ta liga istnieje. Jeśli mieszkasz w Norwich, możesz kibicować Norwich City albo np. Manchesterowi United. Kiedyś w naszym mieście było mnóstwo ludzi noszących koszulki MU czy Newcastle. Dziś, dzięki sukcesowi FL, noszą tylko koszulki Norwich.

Jakie budżety mają kluby z Football League?

- Największe zróżnicowanie jest w drugiej lidze. Beniaminki na płace wydają ok. 3 mln funtów. Spadkowicze z Premier League ok. 15. W czwartej lidze średnia wynosi ok. 1 mln funtów.

Dlaczego tak wiele zespołów, które awansowały do Premier League, a potem spadły do II ligi, ma kłopoty finansowe? Np. Southampton albo Leicester, które właśnie spadło do trzeciej ligi.

- Po wejściu do Premier League zespół otrzymuje olbrzymi zastrzyk finansowy. W tym roku jest to ok. 60 mln funtów. Jeśli grasz w drugiej lidze, rocznie dostajesz z tego tytułu ok. 1 mln funtów. Ale przed startem Premier League, każdy beniaminek musi kupić nowych zawodników i przedłużyć kontrakty z obecnymi. I płaci im ok. 10 tys. funtów tygodniowo - w Premier League to nie dużo. Problem polega na tym, że gdy po roku spada, to 10 tys. funtów jest już wielkim problemem, bo zamiast 60 mln funtów ma do dyspozycji jeden.

Przecież spadkowicze z Premier League są przez dwa lata dofinansowywani przez ekstraklasę.

- Ten system daje szansę na podniesienie się. W naszym wypadku, po spadku z Premier League w 2005 roku, sprawdził się świetnie.

Dlaczego w takim razie mnóstwo młodych piłkarzy, którzy pokazali się w FL, od razu jest sprzedawanych do najlepszych angielskich klubów, jak Theo Walcott czy Gareth Bale, którzy z Southampton odeszli do Arsenalu i Tottenhamu.

- Trudno mieć pretensje do piłkarzy, że chcą grać na najwyższym poziomie. Gdyby w Southampton Walcott i Bale mogli się rozwijać tak jak w Arsenalu czy Tottenhamie, pewnie by zostali.

Ale czy przez to różnica między pierwszą a drugą ligą w Anglii nie jest większa niż w Hiszpanii czy Włoszech?

- Faktycznie to problem, ale w samej Premier League dużo się robi, by ta różnica była coraz mniejsza. W Premier League każdy klub, niezależnie od tego, które zajmuje miejsce, dostaje od telewizji tyle samo pieniędzy. Na mocy ostatniego kontraktu jest to 28 mln funtów rocznie. Powtarzam: tyle samo dostanie ostatnie w lidze Derby co mistrz Manchester United. W Hiszpanii najlepsi i najczęściej pokazywani, jak Barcelona czy Real, dostają dużo więcej od Levante czy Betisu. A przecież chodzi o to, żeby w lidze była jak największa rywalizacja. W tym sezonie w Anglii w ostatniej kolejce trzy zespoły walczyły o utrzymanie, a dwa o mistrzostwo.

Jakie są największe zagrożenia stojące przed angielskim futbolem?

- Zapewnienie angielskim graczom występów na najwyższym poziomie. W tej chwili w lidze dominują piłkarze zza granicy. I prawdopodobnie przez to nasza liga jest uważana za najlepszą na świecie. I mnie to nie przeszkadza, ale chciałbym stworzenia systemu, który sprawi, że wychowamy sobie takich piłkarzy, którzy będą w stanie w tej lidze występować. To podniesie poziom reprezentacji. A sukcesy reprezentacji interesują każdego Anglika.

Oczywiście, że dla mieszkańca Norwich najważniejszy jest sukces Norwich City. Ale reprezentacji Anglii kibicują wszyscy. Młodzi Anglicy grają w akademiach Arsenalu, Liverpoolu i Manchesteru United, ale nie przebijają się do pierwszej drużyny

- W tej chwili młodzi ludzie mogą robić mnóstwo rzeczy. Ich czas zajmuje telewizja, internet i gry wideo. Kiedyś czas spędzali głównie na grze w piłkę. Teraz, nawet jeśli mają talent i grają w najlepszych szkółkach, dzielą czas z przyjemnościami, o których mówiłem. A tak się nie da. Jeśli chcesz zostać profesjonalnym piłkarzem, musisz futbolowi poświęcić całe życie.

Jak pan przyjął pomysł rozgrywania 39. kolejki Premier League poza granicami Anglii?

- Przez lata futbol bardzo się zmienił. Nie można podawać już piłki do bramkarza, można przeprowadzać zmiany. Zmieniały się taktyki i styl gry. Na początku wielu mówiło, że dane rozwiązanie się nie przyjmie. Dlatego teraz ważne jest, byśmy mieli otwarte oczy i potrafili korzystać z szans. Nie twierdzę, że dodatkowa kolejka to genialny pomysł. Mówię tylko, żebyśmy nie przepuścili jakiejś szansy.
Źródło: sport.pl

1 komentarz ODŚWIEŻ

Marcin
26 lipca 2008, 14:27
Liczba komentarzy: 1784
Ciekawy wywiad. Pokazuje przewagę jaką ma Premier League nad Primera Division. Zaniepokoił mnie ten fragment: "Ta inwestycja sprawiła, że na futbol przychodzi coraz więcej ludzi. Młodych i starych." Starzy ludzie? :|
0

tabela ligowa

Drużyna M Z R P PKT
1. Arsenal FC 0 0 0 0 0
2. Aston Villa F.C. 0 0 0 0 0
3. Brentford F.C. 0 0 0 0 0
4. Brighton & Hove Albion F.C. 0 0 0 0 0
5. Burnley FC 0 0 0 0 0
6. Chelsea FC 0 0 0 0 0
7. Crystal Palace 0 0 0 0 0
pokaż całą tabelę

ankieta

Na którym miejscu w tabeli Tottenham zakończy sezon Premier League 2023/2024?
1 12.5%
2-3 12.5%
4-6 25%
7-10 50%
11-20 0%
8 oddanych głosów
archiwum ankiet

kontuzje

Użytkownicy online: Gości online: 119 Zarejestrowanych użytkowników: 5227 Ostatnio zarejestrowany: Normankeype

Zaloguj się

Zapamiętaj mnie Zapomniałeś hasło?

Zarejestruj się