Zapamiętaj mnie Zapomniałeś hasło?

Manchester 2:0 Tottenham

1 grudnia 2009, 23:01, Marcin Nowak
Czy szkoda? Pewnie tak, przecież można było wyeliminować dzisiaj wielki Manchester United, a tak, w meczu ćwierćfinału Carling Cup Tottenham zamiast walczyć o swoje, praktycznie wytoczył gospodarzom drogę do półfinału. Mecz na Old Trafford, wyjątkowo nudny, szczególnie w drugiej połowie, zakończył zmagania jednego z zeszłorocznych finalistów z Carling Cup. Na nasze nieszczęście padło na podopiecznych Redknappa. Bohaterem wieczora został młody pomocnik "Czerwonych Diabłów", Darren Gibson, który swoimi dwoma trafieniami zapewnił awans swojej drużynie.

Gra Tottenhamu w pierwszych minutach ewidentnie mogła podobać się kibicom gości. Spurs nie przestraszyli się atmosfery deszczowego Old Trafford, zwietrzając swoją szansę wygrania w meczu przeciwko występującemu w dużej mierze rezerwowemu składowi Manchesteru United. Piłkarze "Kogutów" często gościli na połowie gospodarzy, nawet jeśli nie będąc samemu przy piłce, to zakładając wysoki presing, na, co dziwne, grających wyjątkowo niepewnie zawodników "Czerwonych Diabłów". Niestety, nasza dobra gra dość szybko została przez los skarcona. W 17 minucie piłka trafiła do niepilnowanego przed polem karnym Darrena Gibsona, a ten nie zastanawiając się długo posłał futbolówkę po ziemi w kierunku bramki Gomesa, nie dając żadnych szans brazylijskiemu golkiperowi na skuteczną interwencję. Tottenham odpowiedzieć mógł już w 20 minucie, lecz dogodnej sytuacji nie wykorzystał Jermain Defoe, który otrzymawszy dobre dośrodkowanie z prawej strony boiska, strzelił prosto w nogi blokującego uderzenie młodego obrońcy ManU, Da Laeta.

Spurs po utracie gola wyglądali jednak zupełnie inaczej niż w pierwszych 15 minutach. Nie atakowali już z taką zażartością bramki Tomasza Kuszczaka, a cały mecz jakby się wyrównał, pokusiłbym się nawet o stwierdzenie, że to gospodarze zaczęli przejmować inicjatywę, czego najlepszym dowodem druga bramka dla United, której autorem po raz kolejny był Darren Gibson. Ładna wymiana piłki pomiędzy młodymi zawodnikami ManU: Walbeckiem i Gibsonem, zakończyła się kolejnym uderzeniem sprzed pola karnego tego drugiego, nie dającym Gomesowi szans na uratowanie "Koguty". 2:0 i półfinał Carling Cup oddalał się z każdą upływającą minutą. Siedzący na trybunach Old Trafford Alex Ferguson miał natomiast coraz więcej powodów do radości, bo jego zespół na przerwę schodził z dwubramkową zaliczką.

Manchester nie grał niczego specjalnego, a przynajmniej mnie dość przewidywalna i wolna gra gospodarzy jakoś nie zaskoczyła. Brak gwiazd ewidentnie rzucał się w oczy, a zmiennicy podstawowych graczy, aż tak dobrzy nie są. Niestety, dwa fantastyczne uderzenia Gibsona (takie w stylu Michaela Carricka) sprawiły, że Tottenham z pierwszych 45 minut zadowolony być nie mógł. Początek należał do gości. Rozochoceni dobrą grą w ostatnich meczach podopieczni Redknappa rzucili się na "Czerwone Diabły" od pierwszej minuty. Wszystko, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki zmieniła jednak bramka dla ManU. Tottenham chyba nie za bardzo mógł uwierzyć w to co się stało, a taki piłkarski ateizm był gospodarzom ewidentnie na rękę. Dorzucona do wyniku druga bramka, niemal zapewniała im półfinał. Wystarczyło dograć pozostały czas...

Nie można jednoznacznie stwierdzić, że "Koguty" zaatakowały już od pierwszego gwizdka po przerwie. Boiskowa sytuacja wyglądała bowiem na wysoce zrównoważoną, a piłkarzy obu stron jakby zadowalał korzystny tylko dla jednych wynik. Tottenham nie forsował takiego tempa jak w drugiej połowie spotkania ligowego przeciwko Aston Villi, a ManU nie wykazywało smutku z tego faktu.

w 58 minucie na skrzydle z Nevillem poradził sobie Gareth Bale (choć może poradził to za duże słowo, przepchnął jakoś piłkę), dograł futbolówkę w pole karne do niepilnowanego Davida Bentleya, który podobnie jak Defoe w pierwszej połowie uderzył prosto w Kuszczaka, ułatwiając bramkarzowi gospodarzy wybicie piłki jak najdalej od własnego pola karnego. To była tak naprawdę pierwsza groźna sytuacja Tottenhamu po zmianie stron. Nie można również stwierdzić, że goście się nie starali. Być może faktycznie, deszczowa pogoda jakoś im nie służy, czego najlepszym dowodem forma w dniu dzisiejszym. Przedostać się pod bramkę Kuszczaka Tottenhamowi było bardzo trudno, nie mówiąc już o jakimkolwiek uderzeniu.

Druga połowa na Old Trafford: nudna, wolna i bez wyrazu zakończyła występ Spurs w tegorocznym Carling Cup. Manchester gra dalej, jako obrońca tytułu, przechodząc spokojnie fazę ćwierćfinałową. Mecz ubiegłorocznych finalistów nie zachwycił. Tottenham dobrze zaczął, Manchester oddał dwa celne strzały. Reszta? Reszta niech będzie milczeniem.

Składy:

Tottenham: Gomes,- Hutton, Bassong, Dawson, Bale,- Bentley, Palacios (46' Huddlestone), Jenas, Lennon,- Keane (66' Crouch), Defoe

Ławka rezerwowych: Walker, Corluka, Naughton, Huddlestone, Rose, Crouch, Pavlyuchenko

Manchester: Kuszczak; Neville, Brown, Vidic, De Laet; Obertan (63; Carrick), Gibson, Anderson (82' Tosic), Park,- Welbeck, Berbatov (63' Macheda)

Ławka rezerwowych: Amos, Owen, Giggs, Tosic, Carrick, Fletcher, Macheda

Żółte kartki:

Manchester: De Laet 78', Gibson 83'
Tottenhamn: Hutton 79',

Sędzia: Mat Clattenburg

Bramki:

1:0 - Gibson 17'
2:0 - Gibson 39'

Widzów: 57,212
Źródło: własne

57 komentarzy ODŚWIEŻ

spurs3
2 grudnia 2009, 00:07
Liczba komentarzy: 632
prawda jest taka ze do mu,chelsea , arsenalu nam troche jeszcze brakuje, Skupmy sie na lidze, tylko po co grali defoe, lennon ...przeciez w niedziele mecz z mega zmotywowanymi graczami evertonu. Tam dopiero bedzie mlyn i mlocka, co bylo widac w ich meczu z liverpool. A co do pucharow - mam nadzieje ze w koncu zaistniejemy w FA , ktory zdobylismy w 1991 .... Jednak dla nas wybor jest jeden albo TOP 4 albo nic, bo reszta jest niewazna. w meczu z MU gdyby defoe strzelil przy 0:1 na 1:1 mogloby byc roznie, a tak II polowa bez historii, mozna bylo dac sie wykazac naszym ławkowiczom, przynajmniej by gryzli trawe...
0
RAFO THFC
1 grudnia 2009, 23:53
Liczba komentarzy: 3181
A ja na miejscu HR wystawiłbym głębokie rezewy - bez Lenona i Defoe - oszczedzałbym zespół na Everton - i tyle. TOP 4 jest najważniejsze - a w lidze europejskiej (bez zdobywania pucharów) to i tak sobie zagramy bo jakoś poza pierwszą 6 w tym sezonie to nas nie widzę...
0
Skaju
1 grudnia 2009, 23:38
Liczba komentarzy: 478
Po meczu to on sobie może mówić, że ważniejsza jest liga. Jakbym Węgera słyszał.
0
Harry Hotspur
1 grudnia 2009, 23:27
Liczba komentarzy: 398
Redknapp jest całkowicie niepoważny. Najpierw prawi prasie opowieści ( totalnie bezsensowne jak na mój gust ) że ważniejsza jest TOP 4 niż jakiś tam puchar ( niby tak, ale czy takie coś mówi Wenger, czy Ferguson? - Nie, wystawiają trochę rezerwowy skład i grają ) a potem wystawia prawie podstawowy skład, nie wiem po co grał Defoe, po co grał Palacios, po co grał Lennon ... Widać było że Hutton i Bale chcą się pokazać że im zależy. Keane i Jenas obok meczu przeszli, Palacios i Lennon byli zmęczeni, w końcu ciężki mecz mieli za sobą, a nasi piłkarze nie są przyzwyczajeni do grania 2 ciężkich meczów pod rząd jak to ma miejsce w naszej "upragnionej" LM. Prawie jak Brożki
0
Harry Hotspur
1 grudnia 2009, 23:24
Liczba komentarzy: 398
nie to zebym plakal nad dzisiejsza przegrana ale...wszyscy mowia ze CC to bezwartosciowy puchar. ja mowie ze jest bezwartosciowy tylko gdy z niego odpadniesz. to tak na marginesie
0
Harry Hotspur
1 grudnia 2009, 23:22
Liczba komentarzy: 398
i dlaczego Lennon zmienil flanke dopiero w 75 min?
0
Harry Hotspur
1 grudnia 2009, 23:20
Liczba komentarzy: 398
niby HR mowil ze CC sie nie liczy ale spojrzcie na nasz sklad. oprocz bocznych obroncow i Bentleya konczylismy skladem jaki gral z Villa. nawet Crouch wszedl na boisko. jak to jest ze w sobote potrafili walczyc jak lwy tylko po to by dzis przejsc obok meczu. irytujace
0
mosaj
1 grudnia 2009, 23:20
Liczba komentarzy: 1220
Co nie zmienia faktu, że fajnie byłoby znowu zobaczyć Koguty podnoszące jakiś puchar do góry ;) 6 pointsów mnie urządza ;D
0
mosaj
1 grudnia 2009, 23:12
Liczba komentarzy: 1220
Tzn słusznie Harry prawi odnośnie skupianiu sie na top4 ;)
0
Harry Hotspur
1 grudnia 2009, 23:12
Liczba komentarzy: 398
ok, dam ci za to 6pkt. pasuje?
0
mosaj
1 grudnia 2009, 23:11
Liczba komentarzy: 1220
I słusznie prawi, dotychczasowe mecze pokazały, że stać nas na zajęcie miejsca w TOP4 i na tym musimy się skupić, a nie tracić siły w pucharze, którego nikt nie traktuje poważnie ...
0
Sajmon
1 grudnia 2009, 23:11
Liczba komentarzy: 836
Zagraliśmy zwyczajnie bez polotu, do ktorego Spurs nas zaczeli przyzwyczajac w lidze. Nie dziwota zresztą. Palacios, Keane, Bentley, takze JJ - niestety rozczarowanie dzisiaj. Puchar mamy z dupy, niech to sie przelozy na lige. Teraz czeka nas wyjazd na Goodison Park, oby udany. Mam tylko nadzieje, ze zadnych nowych kontuzji nie bedzie i sie szybko pozbieramy.
0
olivier
1 grudnia 2009, 23:09
Liczba komentarzy: 1361
Po meczu, jak schodzi do szatni już się nie liczy, nie? ;P
0
olivier
1 grudnia 2009, 23:08
Liczba komentarzy: 1361
Redknapp powiedział iż Carling Cup nie jest dla niego ważny, tylko chce zająć miejsce w TOP4.
0
Harry Hotspur
1 grudnia 2009, 23:07
Liczba komentarzy: 398
pytanie za 10 pkt: czy ktos widzial JJ w 2 polowie??? wrocil do swojego starego zwyczaju znikania podczas meczu...
0
Harry Hotspur
1 grudnia 2009, 23:06
Liczba komentarzy: 398
szkoda okazji, mozna bylo ugrac lepszy wynik. zabraklo zapalu, zwlaszcza w 2 polowie. jedynym pozytywem byla postawa Bale`a, reszta przeszla obok meczu
0
jasiowaty
1 grudnia 2009, 23:02
Liczba komentarzy: 543
Jeśli ktoś nie oglądał meczu, niech nie żałuje!
0
<  1  2  3  

ankieta

Na którym miejscu w tabeli Tottenham zakończy sezon Premier League 2025/2026?
1 33.33%
2-3 0%
4-6 0%
7-10 0%
11-20 66.67%
3 oddane głosy
archiwum ankiet

kontuzje

Użytkownicy online: Gości online: 8 Zarejestrowanych użytkowników: 5255 Ostatnio zarejestrowany: maciek_1984

Zaloguj się

Zapamiętaj mnie Zapomniałeś hasło?

Zarejestruj się