Niko Kranjcar z wielką pewnością siebie będzie i wiarą we własne umiejętności będzie wyruszał na niedzielne spotkanie ligowe przeciwko Evertonowi, jednak obawia się, że ekipa The Toffies będzie chciała się zrewanżować swoim kibicom za porażkę w derbowym spotkaniu z Liverpoolem w ostatni weekend.
Tottenham w bieżących rozgrywkach zajmuje trzecie miejsce w tabeli Premiership, choć we wtorek odniósł dotkliwą porażkę w ćwierćfinałowym spotkaniu Carling Cup, przeciwko Manchesterowi United (2:0 - przyp. red). Everton natomiast w meczu Ligi Europejskiej nie bez trudu pokonał greckie AEK Ateny, lecz i tak musi cały czas udowodnić coś swoim fanom. Ligowa forma "Kogutów" wydaje się rosnąć z każdą rozegraną kolejką. I choć po domowych zwycięstwach przeciwko Wigan i Sunderlandowi, przyszedł wyjazdowy remis na Villa Park, to i tak gra Tottenhamu kibicom drużyny z White Hart Lane niewątpliwie mogła się podobać. Szczególnie w drugiej połowie, kiedy nie pozwalaliśmy Aston Villi na rozwinięcie skrzydeł.
Niko Kranjcar, Chorwat sprowadzony w ostatnich godzinach okienka transferowego z Portsmouth, obecnie znajduje się w wyśmienitej formie, co pokazują zresztą rozegrane przez niego mecze. I choć nie wystąpił w ostatnim meczu Carling Cup wierzy, że ta porażka jego drużynie doda większego animuszu w spotkaniu ligowym.
"Jestem pełen wiary, że posiadamy zawodników, którzy są obecnie w tak dobrej formie, że pokonamy Everton".- zapowiada pomocnik "Kogutów".
"Oni mają teraz trudny okres w lidze, ale to nam może tylko i wyłącznie pomóc, bo Everton będzie robił wszystko by wygrać".
"Wiem, że będą chcieli się zrewanżować za mecz z Liverpoolem, ale my dokładnie wiemy co chcemy na Goodison Park osiągnąć. Musimy się skoncentrować i liczyć, że nasze umiejętności oraz zalety pokażą, iż to my jesteśmy lepszą drużyną".
"Jak wspomniałem na początku, jestem pewien, że w zespole jest doskonała atmosfera, a my jesteśmy w niezłej formie, która pozwoli nam wyjść na murawę boiska i wywalczyć trzy punkty".
Niko dodaje, że frustrujące było dla niego siedzenia na trybunach Old Trafford, i oglądanie meczu spoza boiska. Chorwat nie mógł wystąpić tym razem w tych rozgrywkach, bo rozegrał już mecz Carling Cup w barwach Portsmouth.
"Wspierałem chłopaków, i myślałem, że uda im się przejść tą rundę, ale wyszło inaczej. Dobrze otworzyliśmy mecz, jednak po pierwszym golu coś przestało funkcjonować, a druga bramka nas zabiła. Ten wynik nikogo nie zadowala, lecz teraz wiemy, co mamy pokazać w następnym meczu!".
3 komentarze ODŚWIEŻ