David Bentley jest zdeterminowany by opuścić Tottenham Hotspur w nadchodzącym okienku transferowym - donosi The Daily Mirror.
25-letni skrzydłowy nie znalazł się nawet na ławce rezerwowych w ostatnim spotkaniu naszej drużyny z Wolverhampton Wanderers. Podobno pozostawienie Bentleya na trybunach było wynikiem scysji tego piłkarza z managerem Harry Redknappem. Do kłótni miało dojść podczas ubiegłotygodniowego spotkania towarzyskiego naszej drużyny.
Szkoleniowiec Tottenhamu po porażce z "Wilkami" zaprzeczył jednak tym doniesieniom. Zaznaczył, że Bentley wraz z Romanem Pawluczenko zostali wyłączeni z pierwszego składu ze względu na ich brak zaangażowania na treningach.
Nie zmienia to faktu, że Bentley w tym sezonie tylko raz wyszedł w wyjściowej "11" klubu z White Hart Lane. Zaledwie po 18 miesiącach gry w zespole, któremu kibicuje od dzieciństwa, będzie więc pewnie musiał szukać nowego pracodawcy.
Podejrzewa się, że piłkarz, który swego czasu kosztował Tottenham aż 17 milionów funtów, może znaleźć zatrudnienie w Manchesterze City. Manager "The Citizens" Mark Hughes jest ponoć wciąż wielkim fanem talentu Bentleya. Obaj pracowali razem w Blackburn Rovers, gdzie angielski skrzydłowy prezentował bardzo wysoką formę.
W styczniu może się zatem znów pojawić opcja wymiany Bentleya na grającego w Manchesterze City 30-letniego Bułgara Martina Petrova. Tego rodzaju umowa była ponoć negocjowana już latem, ale wówczas nie doszło do porozumienia pomiędzy klubami.
31 komentarzy ODŚWIEŻ