Czterech piłkarzy Tottenhamu znów przyłapano na piciu alkoholu. Są to Aaron Lennon, Jermain Defoe, Tom Huddlestone i Alan Hutton.
Najwyraźniej nasi zawodnicy nic nie robią sobie z zakazu picia alkoholu, jaki nałożył na nich menadżer Harry Redknapp. W zeszłym miesiącu 16 graczy naszej drużyny wzięło udział w świątecznej imprezie w Dublinie. Teraz kilku kolejnych postanowiło zabawić się w jednym z londyńskich klubów.
Według tabloidu "News of the World" Aaron Lennon, Jermain Defoe, Tom Huddlestone i Alan Hutton w noc po spotkaniu ligowym z West Hamem United udali się do jednego z klubów w Soho. Na przebieranej imprezie postanowili dość obficie uczcić dwubramkowe zwycięstwo w derbach stolicy Anglii.
Lennon przebrany za Kapitana Amerykę, Huddlestone jako postać z The Incredibles (Iniemamocni) i Alan Hutton w stroju Iron Mana przybyli do klubu w pół do dwunastej w nocy. Tu czekał już na nich Defoe, przebrany za inna komiksową postać - Hulka. Panowie zasiedli przy stoliku dla VIP-ów, suto zastawionym alkoholem. Jak donosi angielska bulwarówka - piłkarze delektowali się szampanem Cristal za 450 funtów od butelki, czy wódką Grey Goose, która kosztuje 500 funtów od butelki.
Z relacji jednego z uczestników imprezy wynika, że stolik natychmiast obstawiły piękne panie, a piłkarze zachowywali się jak przystało na gwiazdy futbolu. Podobno najmniej hałaśliwy okazał się Defoe, który cały wieczór spędził rozmawiając i tańcząc w towarzystwie tajemniczej brunetki. Wszyscy zawodnicy Tottenhamu pozostali na balandze aż do zamknięcia klubu około 3 nad ranem.
Poniedziałkowa impreza (28 grudnia) w niczym nie przeszkodziła w kolejnym zwycięstwie Tottenhamu. Wczoraj nasza ekipa pokonała 4:0 Peterborough United w III rundzie Pucharu Anglii. Z zawodników, którzy pozwolili sobie na upojny wieczór w Soho, w ostatnim spotkaniu nie zagrał jedynie Aaron Lennon. Skrzydłowy ponoć wciąż leczy kontuzję.
Być może dobra forma londyńskiego zespołu wpłynęła na to, że Harry Redknapp nie widzi potrzeby by karać swoich zawodników. Gdy angielski szkoleniowiec dowiedział się, że jego podopieczni oszukali go i pojechali do Dublina na balangę, zapowiadał bardzo surowe sankcje. Skończyło się jednak na pogróżkach. Niesubordynowani piłkarze zgodzili się jedynie wpłacić po 2 tysiące funtów na cele charytatywne. Nawet organizator wyjazdu do stolicy Irlandii a zarazem kapitan zespołu - Robbie Keane nie otrzymał surowszej reprymendy.
Teraz wydaje się, że Harry Redknapp w ogólnie nie zamierza zareagować na doniesienia o kolejnej imprezie. Szkoleniowiec zaznaczył, że jego podopieczni mieli ciężki weekend, po tym jak musieli grać spotkanie w sobotę oraz w poniedziałek i dlatego nie widzi on żadnego problemu, jeśli postanowili wyjść gdzieś na zabawę. W związku z tym nie będę podejmował żadnych kroków - powiedział Redknapp w rozmowie z tabloidem. Dodał, że tej sprawy nie da się porównać do wspomnianej imprezy w Dublinie.
157 komentarzy ODŚWIEŻ