Środkowy pomocnik Spurs Wilson Palacios wyznał, że rok 2009 był dla niego najgorszy w życiu. Mimo że przeszedł do Tottenhamu i z marszu został najlepszym środkowym pomocnikiem "Kogutów", a także ze swoją reprezentacją awansował na Mistrzostwa Świata, to śmierć brata przykryła każdy sukces.
"To było niesamowicie trudne dla mnie i byłem o krok od zrezygnowania z gry w piłkę. Gra w piłkę była zawsze moim marzeniem, a moja rodzina i przyjaciele cały czas mi o tym przypominali. Zrozumiałem, że wszystko co mogę zrobić, to dalej to kontynuować.
"Porwania są częstsze, gdy jesteś sławną osobą, na przykład piłkarzem. Boję się o moją rodzinę, muszą bardzo na siebie uważać. To jest coś o czym myślę cały czas.
"Gra dla takiego klubu jak Tottenham bardzo mi pomogła, wszyscy wyciągnęli do mnie pomocną dłoń: koledzy klubowi, trenerzy, dyrektorzy...
"Moja gra polepszyła się od czasu gry w Wigan. Robię stałe postępy. Ogólnie drużyna gra dobrze. Gubimy czasem punkty, jednak każdy z nas jest głęboko przekonany, że to będzie udany sezon.
Wilson został również zapytany o jego krótki pobyt w Arsenalu na testach.
"Arsenal traktował mnie dobrze, jednak nic z tego nie wyszło, ponieważ mieli wielu świetnych środkowych pomocników. Owszem Vieira odszedł, ale do składu wszedł Fabregas, a również inni zaczęli grać.
Honduras zakwalifikował się na Mistrzostwa Świata pierwszy raz od 1982 roku.
"Dla mojego kraju to wspaniałe wydarzenie. Wiemy że jesteśmy w ciężkiej grupie ( z Hiszpanią, Chile i Szwajcarią ), jednak liczymy na przejście dalej.
"Dla mojej rodziny to również specjalny moment, zwłaszcza po tym , co stało się z Edwinem. On jest teraz z Bogiem, ale również jest z nami przez cały czas, gdziekolwiek byśmy nie byli."
6 komentarzy ODŚWIEŻ