Po dramatycznym, lecz nie stojącym na najwyższym poziomie spotkaniu nasze "Koguty" niespodziewanie ograły lidera Premiership Liverpool 2:1. Bramkę na wagę 3 punktów strzelił Roman Pavlyuchenko w 90 minucie spotkania. Ostatni raz Tottenham ograł Liverpool w sezonie 2003/04. Na White Hart Lane padł wtedy również wynik 2:1
Już w 3 minucie spotkania prowadzenie objęła ekipa Rafy Beniteza. Bramkę strzelił Dirk Kuyt. Wyrównanie przyszło dopiero w 68 minucie za sprawą ... Jamie Carraghera, który na bramkę dla Spurs zamienił świetne dośrodkowanie z rzutu rożnego Davida Bentleya. Lansowany przez prasę na nowego Beckhama Anglik rozgrywał dziś słabe zawody, jednak to 2 jego zagrania zagwarantowały nam 3 punkty. W 90 minucie minął obrońcę i mocno uderzył w stronę bramki Liverpoolu. Reina sparował piłkę do boku, jednak do niej najszybciej dobiegł Darren Bent i posłał piłkę pod nogi Romana Pavlyuchenki, który skierował futbolówkę obok bezradnego hiszpańskiego golkipera The Reds.Warte odnotowania jest również to, że w 66 minucie przy stanie 0-1 dla Liverpoolu z boiska zszedł ex-kogut Robbie Keane, którego żegnały na przemian oklaski i gwizdy.
Harry cudotwórca? Coś w tym musi być. Mimo słabej gry w 3 meczach pod wodzą Redknappa Tottenham zdobył 7 punktów.
Składy:
Tottenham: Gomes, Corluka, King, Woodgate, Assou-Ekotto (46 Hutton ) , Bentley, Zokora, Huddlestone, O'Hara (46 Pavlyuchenko ) , Modric (75 Lennon ) , Bent.
Liverpool: Reina, Arbeloa, Carragher, Agger, Dossena, Kuyt, Mascherano, Alonso, Riera(78 Benayoun ) , Gerrard, Keane(66 Babel ) .
45 komentarzy ODŚWIEŻ