Jak większość regularnie zaglądających tutaj kibiców wiedzieliście, że wraz z innym wielkim fanem Rafo THFC mieliśmy „przyjemność” być w ten weekend w Londynie. Na miejscu spotkaliśmy również dwóch innych spursmaniaków. Bilety na mecz zakupiliśmy pierwszego dnia przedsprzedaży wiedząc o tym, że w tym sezonie bilety się szybciej sprzedają, niż w poprzednich sezonach, co ma niewątpliwą przyczynę w gigantycznych zakupach dokonanych przez włodarzy Tottenhamu. Pogoda na meczu była wręcz wymarzona jak na tę porę roku, tylko godzina rozgrywania meczów w południe psuje trochę atmosferę. Tak jak się spodziewaliśmy kibice byli dość bojowo nastawieni o czym świadczyła unosząca się aura zwycięstwa w pobliskim pubie N17. Samego spotkania nie będę opisywał, bo większość z Was je widziała, natomiast istotniejsza jest atmosfera jaka dziś na WHL panuje. Pierwsza połowa skończyła się, delikatnie mówiąc, bardzo chłodnym przyjęciem. Druga natomiast rozpoczęła się zdecydowanie lepiej, co również widać było w zachowaniu kibiców, którzy widząc nieprawdopodobne parady Krula, mocno dopingowali nasz zespół. Ale najciekawsze dyskusje odbywały się w najsłynniejszym pubie The Nicholson. Oprócz obserwowania pięknej dziewczyny tańczącej na rurze w koszulce Tottenhamu, większość kibiców ograniczyła się jednak do bardzo ekspresyjnej dyskusji. W zdecydowanej większości przeważały opinie, że Tottenham zatracił swój piękny i szybki styl, że AVB ustawił swój zespół destrukcyjnie i nudno, zapomniał o najważniejszym dla nas kibiców: o pięknej grze i szacunku dla nas. Można byłoby jeszcze wiele napisać, jak kibice widzą ten zespół dziś i jak powinien być ustawiony, ale konkluzja jest jedna – to nie jest ten nasz stary dobry Tottenham.
34 komentarzy ODŚWIEŻ