W tym sezonie mija 10 rocznica śmierci naszego wielkiego managera Billa Nicholsona. Bill poświęcił swoje życie dla naszego klubu i jego wpływ jest wciąż tak silny dzisiaj, jak to było w latach jego świetności. Spacerując nowym, światowej klasy centrum szkoleniowym, ujrzycie słowa Billa wyryte na ścianach, które nadal zapewniają inspirację dla graczy Spurs.
Córki Billa, Jean i Linda, wysłały nam specjalny, poruszający hołd dla ich ojca, 'Mr Tottenham', które doskonale rozpoczną nasze uroczystości upamiętniające Billa i jego dziedzictwo w Spurs.
Jutro klub zaprezentuje specjalne koszulki, inspirowane pamięcią o Billu Nicholsonie i będą one symbolizować hołd dla jego osiągnięć w klubie.
Oficjalna strona klubowa informuje, że po złożeniu wniosku do Premier League, zagramy mecz na własnym stadionie w dniu najbliższej 10-tej rocznicy (mecz z Newcastle United), dając okazję do świętowania kariery Billa w naszym klubie.
Oto, co Jean i Linda miały do powiedzenia ...
"Tato uważał, że to był niesamowity zaszczyt reprezentować Spurs, wychodzić z domu każdego ranka i czuć dumę z tego co się wykonuje. Istnieje wiele cytatów przypisywanych naszemu tacie, ale jednym z najbardziej znanych jest 'an echo of glory'. Piękne słowa od perfekcjonisty, który był prawdziwym Yorkshireman z najwyższą możliwą integralnością wobec klubu, i który poświęcił swoje życie służbie Tottenham Hotspur Football Club. Czujemy się dumne, że słowa te zostały wybrane przez klub i będą włączone w projekt koszulek, aby uczcić 10 lat odkąd pożegnaliśmy naszego tatę na jego specjalnym nabożeństwie żałobnym na White Hart Lane.
Czule pamiętamy Glory, Glory Days! Tato zawsze inspirował piłkarzy do wykonywania ich pracy jak najlepiej to możliwe - i przez wiele, wiele lat obserwowałyśmy, jak stawał na wysokości zadania. Grali dla niego i grali na chwałę Tottenhamu Hotspur. Był inspiracją dla innych i miło było wiedzieć, że był szanowany przez ludzi zarówno wewnątrz jak i na zewnątrz klubu. Tata kochał również oglądać i wspierać zdolnych i młodych piłkarzy, którzy mieli stanowić przyszłość pierwszej drużyny.
Kochał fanów tak jak i oni go kochali. Tata mówił "bez kibiców nie byłoby futbolu". Wówczas panowała wspaniała atmosfera na Lane, czy to na siedzącej czy na stojącej trybunie. To było takie ekscytujące, by być na meczu i śpiewać 'Glory, Glory, Tottenham Hotspur and the Spurs go marching on'.
Ale pod koniec dnia, gdy tata wracał do domu do swojej 'drugiej rodziny', wszystkim o czym marzył było spokojne życie rodzinne. Często znajdywał czas by pokopnąć w piłkę na ogrodzie z trzema wnukami, a nawet by dać im kilka wskazówek.
Niesamowicie tęsknimy za naszym tatą, ale cenimy wszystkie dobre wspomnienia z jego 68 lat w Tottenhamie, jako zawodnik, trener, manager i prezydent."
Linda i Jean
5 komentarzy ODŚWIEŻ