Tottenham rozegrał kolejny już w tym sezonie beznadziejny mecz. Koguty przez 90 minut, ani razu na poważnie nie zagroziły bramce Speroni.
Najlepszą sytuacje dla Spurs na początku meczu, wypracował sobie Eriksen, niestety uderzył w boczną siatkę. Crystal Palace kilkaktrotnie nękało Llorisa, ale Francuz bardzo chciał się zrehabilitować, za błędy ze środowego meczu, dlatego błyszczał między słupkami Tottenhamu.
Pochettino żałosny występ tłumaczył trudnym kalendarzem. Tottenham w ostatnim czasie grywał mecze co 3 dni. Być może jest w tym ziarno prawdy, ale gołym okiem było widać, że taktyka narysowna przez szkoleniowca zupełnie się nie sprawdza. Formacji ewidentnie brakuje skrzydeł, które rozciągnełyby zwartą obronę Palace.
Spurs: Lloris, Dier, Vertonghen, Fazio, Davies, Mason, Bentaleb, Mason (Paulinho 66), Lamela (Chadli 46), Kane, Eriksen, Soldado (Lennon 83).
Palace: Speroni, Kelly, Dann, Hangeland, Ward, Bolasie, Jedinak, Ledley, McArthur, Zaha (Puncheon 66), Chamakh.
Żółte kartki: Spurs – Eriksen.
Arbiter: Lee Mason.
Frekwencja na WHL: 35,860.
68 komentarzy ODŚWIEŻ