Tottenham Hotspur przegrał w bardzo słabym stylu wyjazdowy mecz z Borussią Dortmund 0:3. Wynik ten oznacza niemal pewny koniec przygody Kogutów z tegoroczną edycją Ligi Europy. Główną przyczyną takiego stanu rzeczy wydaje się kontrowersyjna decyzja sztabu szkoleniowego o wystawieniu przeciwko BVB rezerwowego składu.
Decyzją Mauricio Pochettino w pierwszym składzie Spurs ujrzeliśmy niespotykaną w tym sezonie (nawet na słonecznych kartofliskach Azerbejdżanu) rotację. Na środku pomocy wystartowali Mason z Carrollem, do tego ujrzeliśmy Onomaha i tragicznie ostatnio dysponowanego Sona. Próżnym trudem było szukanie w wyjściowej jedenastce nominalnego napastnika.
Niestety, wyżej opisany pomysł okazał się brzemienny w skutkach, ponieważ pozbawiony środka pola Tottenham w starciu z graczami BVB nieomal nie istniał (beznadziejne zawody rozgrywał zwłaszcza Carroll). Mimo wszystko bezbramkowy remis utrzymywał się przez pół godziny gry, dopiero po takim czasie Aubameyang wyskoczył do dośrodkowania wyżej niż Davies i pokonał bezradnego Llorisa.
Taki wynik nie był jeszcze zły, gdyż pozostawiał pole do popisu w rewanżu. Niestety druga połowa rozwiała nadzieje sympatyków Kogutów, a katem podopiecznych Pochettino okazał się Reus, który dwukrotnie znalazł drogę do bramki Llorisa. Pozbawieni piłkarskich argumentów goście nie odpowiedzieli. Wśród części kibiców pojawiły się opinie, że w końcówce spotkania arbiter nie dopatrzył się ewidentnych przewinień gospodarzy, ale ja zawsze stoję na stanowisku, żeby najpierw wymagać dobrej gry od swojej drużyny, a dopiero potem patrzeć w kierunku sędziego. A że Tottenham był wczoraj ekstremalnie odległy od wyżej wymienionej dobrej gry, wynik wydaje się sprawiedliwy. Niestety.
Cóż, nic nie wskazuje na odczarowanie rozgrywek Europa League przez Koguty w tym sezonie. Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że skończy się jak zwykle. Zastanawia mnie tylko, co tym razem wymyślą piłkarze i działacze klubu z WHL na swoje usprawiedliwienie, bo jakoś zawsze im się to udawało. Z Szachtarem przeszkodziła nam walka o utrzymanie w lidze, z PAOK i Rubinem wystawienie drużyny U-18, z PSV i Basel loteryjność karnych, z Benficą niekompetencja Sherwooda, a z Fiorentiną finał CoC. Miejmy nadzieję, że tym razem „skupiliśmy się na lidze” i że przyniesie to efekty. Najbliższy test w niedzielę z ostatnią w tabeli Aston Villą.
Spurs: Lloris (c), Trippier, Alderweireld, Wimmer, Davies; Mason, Carroll; Onomah, Eriksen (65’ Lamela), Son (76’ Kane); Chadli (58’ Dembele)
BVB: Weidenfeller, Durm, Piszczek, Bender (58’ Subotic), Hummels, Schmelzer, Weigl, Castro, Mkhitaryan, Reus (81’ Ramos), Aubameyang (83’ Kagawa)
Bramki: Spurs -; BVB: 30’ Aubameyang, 61’, 70’ Reus
Żólte kartki: Spurs: Carroll, Lamela; BVB –
Sędzia: C. Cakir (Turcja)
Frekwencja: 65 848 widzów.
39 komentarzy ODŚWIEŻ