Tottenham, po kolejnym przeciętnym spotkaniu, odniósł drugą w tym sezonie porażkę. Tym samym stracił szansę na awans na 4 miejsce w tabeli kosztem City, a przewaga nad drugim klubem z Manchesteru, stopniała do 3 punktów.
Całe spotkanie było dość chaotyczne. Żadna z drużyn nie potrafiła na dłużej ustawić sobie gry w środku pola. Lepiej w takich warunkach potrafili odnaleźć się gospodarze, którzy w 30 minucie strzelili pierwszą, a jak się potem okazało, jedyną bramkę w tym spotkaniu. W prosty sposób piłkę stracił Harry Kane który podał wprost pod nogi Herrery. Hiszpan natychmiast zagrał prostopadle do Mkhitaryana który w sytuacji sam na sam pokonał Llorisa.
Kogutom zabrakło zimnej krwi pod bramką rywala. Gdy już potrafili przedrzeć się pod pole karne, brakowało tego zabójczego instynktu. W dobrych sytuacjach złe decyzje podejmowali Alli, Kane czy Son. Świetną okazję w drugiej połowie miał Wanyama. Kenijczyk znalazł się w fantastycznej sytuacji po dograniu z wolnego Eriksena lecz jego uderzenie głową było mocno kaleczne. Była to najlepsza okazja w tym meczu a Wanyama powinien to trafić z zamkniętymi oczami.
O pechu mogą za to mówić kibice gospodarzy. Rzut wolny Pogby trafił w słupek, chwile potem, znów po strzale francuza, dobrze interweniował Lloris. Niezłą zmiane dał Sissoko który rozruszał trochę prawą strone boiska. Niestety kilka udanych akcji i dryblingów nie przełożyło się na okazję bramkowe. Mocno krytykowany ostatnio piłkarz pokazał się jednak z nie najgorszej strony.
W końcówce Tottenham zdołał zamknąć drużynę Mourinho na swojej połowie, ale nie przełożyło się to na klarowne sytuację. Piłkę meczową miał Rose który dynamicznie wbiegł w pole karne jednak zamiast oddawać strzał wdał się w niepotrzebny drybling.
Koguty przegrały zasłużenie. United było konkretniejsze. Mało było pozytywów w naszej grze. Największy to chyba powrót do gry Tobiego Alderweirelda. Wciąż, niestety, kuleje gra w ataku i to musi być największym zmartwieniem dla Pochettino. Szansa na rehabilitację już w tą środę bo na WHL przyjeżdża Hull City.
Manchester United 1:0 Tottenham Hotspur
Bramki: Henrik Mkhitaryan 30'
Składy:
De Gea; Valencia, Jones, Rojo, Darmian; Herrera (Fellaini 90'), Carrick, Pogba; Mkhitaryan (Baily 85'), Ibrahimovic, Martial (Rashford 72')
Lloris; Rose, Vertonghen, Alderweireld, Walker; Dembele (Winks 67'), Wanyama; Eriksen (N'Koudu 83'), Alli, Son (Sissoko 57'); Kane
Żółte kartki:
Valencia 32', Pogba 64' , Mkhitaryan 76'
Wanyama 58', Walker 78', Rose 82'
Sędzia główny:
Robert Madley
4 komentarze ODŚWIEŻ
Co do dzisiejszego meczu to w pełni zgadzam się z autorem relacji - United było lepsze i nie zasłużyliśmy dzisiaj na punkty. Niezła zmiana Sissoko - w meczach zw Swansea i dzisiaj wreszcie wniósł coś do gry i dał nadzieję, ze kasa na niego wydana nie okaże się wyrzuconą w błoto.