Tottenham w meczu rozpoczynającym 21 kolejke Premiership rozgromił na White Hart Lane drużynę West Bromwich Albion 4:0. Gdyby nie świetna dyspozycja bramkarza gości wynik meczu mógłby być znacznie większy. Drużynie Tonego Pulisa nie udało się oddać w meczu chociażby jednego strzału. Dla drużyny Pochettino było to szóste zwycięstwo z rzędu w ligowych rozgrywkach oraz szóste spotkanie z rzędu z przynajmniej dwoma strzelonymi bramkami. Co ciekawe zespół argentyńskiego szkoleniowca wyszedł identyczną formacją z pięciorgiem obrońców jak w meczu z Chelsea, co okazało się sporym zaskoczeniem.
Zespół Tottenhamu w swoim stylu rozpoczął mecz od powolnego rozgrywania piłki, utrzumując się przy futbolówce atakiem pozycyjnym próbował zagrozić drużynie gości. Pierwsza groźna sytuacja przyszła szybko, bo w 4 minucie kiedy to doskonałe dośrodkowanie z lewej strony od Danny'ego Rose'a zamykał Kane, jednak piłka mineła prawy słupek bramki strzeżonej przez Fostera.
10' przyniosła drużynie Tottenhamu bramkę, kiedy po ładnej kombinacyjnej akcji, na lini Wanyama, Eriksen, Kane ten ostatni zabójczo, precyzyjnym strzałem pokonał angielskiego bramkarza, strzelając bardzo mocno w same okienko bramki.
W 24' zbierający wyśmienite recenzje za ostatnie wyniki Victor Wanyama próbował uderzenia na bramkę, jednak dobrze ustawiony na lini bramkowej był Foster, który zdołał zatrzymac uderzenie Kenijczyka.
Minutę później zespół Maurico Pochettino mógł cieszyć się już z dwubramkowego prowadzenia. Z prawego sektora gry, gdzie zazwyczaj urzęduje Kyle Walker, piłkę przed pole karne zagrywa drugi z bocznych obrońców Danny Rose, piłkę przejmuję Eriksen i dedycuję się na strzał. Jego uderzenie w drodzę do bramki dwukrotnie odbiła się od nóg przeciwnika i ostatecznie wpadła do bramki. Ostatni który dotknął piłki był McAuley i to jemu zaliczono samobójcze trafienie.
W 30 minucie kolejna składna akcja Tottenhamu wykończona w genialny sposób przez Alli'ego, który zewnetrzą częscią stopy, z pierwszej piłki, prosto z powietrza skierował futbolówkę do bramki po podaniu od Duńczyka, który w tym sezonie zaliczył już 8 asyst. Sędzia liniowy dopatrzył się jednak spalonego i bramka nie została uznana.
32' minuta. Spod chorągiewki piłkę w pole karne posyła Kyle Walker, a jego podanie na 5 metrze w polu karnym odbiera Harry Kane, który z pierwszej piłki uderza na bramkę, jego strzał intuicyjnie i bardzo szczęśliwie broni Foster.
W 35 minucie o indywidualną akcję pokusił się angielski napastnik Tottenhamu, podczas gdy wyprowadzał groźny kontratak na połowie rywali postanowił sam wykończyć akcję i odskakując na metr obrońcy, znalazł miejsce by oddać mocny strzął lewą nogą, który z ogromnym wysiłkiem Foster odbił na słupek, ratując zespół przed stratą kolejnej bramki.
Wynik do przerwy nie uległ już zmianie. Oba zespoły udały się do szatni przy wyniki 2:0.
Po przerwie zdecydowanie wyraźniej prezentowała się drużyna gości, choć nie przełożyło się to na stworzenie sobie żadnej dogodnej sytuacji, lecz udało im się zablokować drużyne Tottenhamu na niecały kwadrans.
W 56' po rzucie rożnym i dużym zamieszaniu w polu karnym swoją szanse starał sie wykorzystać Toby Alderwielerd, jego próbę udaremnił jednak bramkarz gości, który w tej samej akcji obronił jeszcze w świetnym stylu strzał innego z obrońców Jana Vertongena.
Tottenham poszedł za ciosem i już minutę później atak poprowadził Ali, który z lewej strony pod linią autową zabawił się z dwójką zawodników West Bromwich, zakładając przy tym siatkę Fletcherowi i po tym efektownym dryblingu podał piłkę do Kane'a, który zasłonił piłkę ciałem, odwrócił się i huknął jak z armaty. Świetnie dysponowanemu Fosterowi udało się jednak sparował strzał i oddalić zagrożenie Jeszcze w tej samej akcji próbował pokonać angielskiego golkipera Eriksen, jego strzał również nie zdołał go zaskoczyć.
W 68 minucie strzału spróbował reprezentant Belgii Moussa Debmbele, jego uderzenie prawą nogą nieznacznie przeleciało jednak nad poprzeczką bramki.
3 minuty później ten sam zawodnik wykazując się świetnym przeglądem gry zapoczątkował kolejną groźną akcję, którą uderzeniem zakończył aktywny w ofensywie podczas tego spotkania Wanyama
w 76 minucie po błędzie jednego z obrońców gości, w posiadaniu piłki w narożniku boiska znalazł się boczny obrońca Tottenhamu i reprezentacji Anglii Kyle Walker i bez zastanowienia zagrał piłkę w pole karny, gdzie czaił się Harry Kane, piłka zdołała dotrzeć to napastnika Kogutów, a ten kolejny raz nie dał szans bramkarzowi gości na skuteczną interwencje.
Zdobywając trzecie trafienie zespół Tottenhamu zdecydawanie rozluźnił grę i spokojnie rozgrywał piłkę czekając na dogodny moment, żeby uśpić rywala i po raz kolejny zaatakować. Udało się to w 81 minucie kiedy to Kane zagrywał piłkę do Alli'ego a ten świetnie podniósł piłkę nad obrońcami gości i posłał podanie zwrotne do kolegi z ataku, który nie miał problemów z wykończeniem tej akcji i ustalił wynik tego spotkania na 4:0 kompletując tym samym swój hat-trick.
Swoje następne spotkanie zespół Tottenhamu rozegra na wyjeździe w sobote 21.01.2017 o godzinie 18:30 z drużyną Manchesteru City prowadząną przez Guardiole.
Tottenham 4:0 West Brom
(Kane 12', 77', 82' McAuley sam. 26')
Składy:
Tottenham: Lloris (C), Walker, Dier, Alderwielerd, Vertongen(64' Davies), Rose, Dembele(83' Winks), Wanyama, Eriksen, Dele, Kane(90' Son)
West Bromich: Foster, Dawson, McAuley, Olsson, Brunt(54' McClean), Fletcher (C), Yacob, Chadli(62' Robson-Kanu), Morrison, Phillips(90' Field), Rondon.
Żółte kartki: Olsson 64', McAuley 70'
Sędzia główny: Anthony Taylor
8 komentarzy ODŚWIEŻ
https://www.youtube.com/watch?v=B14_Z1OBlrE