Tottenham bez problemu pokonał Fulham na Craven Cottage i zapewnił sobie awans do ćwierćfinału. Mauricio Pochettino potraktował to spotkanie bardzo poważnie, wystawiając bardzo mocną jedenastkę. Ta decyzja przełożyła się na pewne zwycięstwo nad drużyną z Championship.
Tottenham od początku zdominował spotkanie. Między drużynami było widać różnicę klas. Fulham był tłem dla poczynań gości z White Hart Lane. Niestety pod bramką Bettinelli piłarze Spurs razili nieskutecznością.
Prowadzenie udało się zdobyć w 17 minucie spotkania. Bardzo przytomne rozpoczęcie z autu Trippiera. Wykorzystując nieuwagę formacji defensywnych gospodarzy, rzucił piłkę do Eriksena. Duńczyk dośrodkował w pole karne do wbiegającego Kane'a. Napastnik wyciągnął się jak struna i dołożył stopę, do świetnie zagranej piłki. To wystarczyło, żeby zdobyć pierwszego gola.
Po bramce grało się jeszcze łatwiej. Fulham musiało grać bardziej ofensywnie, ale przez większość pierwszej połowy Tottenham gasił wszystkie akcje ofensywne w zarodku. Piłkarz Spurs sami mieli mnóstwo szans, aby zakończyć ten mecz już w pierwszej połowie, ale nie potrafili wykorzystać fatalnych błędów The Cottagers w defensywie.
Na drugą połowę piłkarze Tottenhamu wyszli już z prawidłowym nastawieniem. 6 minut po gwizdku Tottenham zdobył drugą bramkę i spokojnie mógł kontrolować tempo meczu. Znów na listę strzelców wpisał sie Harry Kane i znowu świetnym dośrodkowaniem popisał się Christian Eriksen. Ale na słowa uznania zasługuje Harry Winks, który jak weteran rozegrał piłkę w środku pola, a potem przeniósł ją na prawe skrzydło.
Rzuty wolne nie wychodzą Duńczykowi w tym sezonie, ale dośrodkwania z gry ma genialne i asystuje nimi regularnie. Mógł spokojnie mieć trzecią asystę, ale Dele Alli nie wykorzystał fanastycznego miękkiego dośrodkowania na szósty metr.
Kiedy do wejścia przygotowywał się już Sissoko, Harry Kane skompletował hattricka, pokonując Bettinelli po raz trzeci w tym meczu. Tym razem ładne prostopadłe podanie od Dele Alli. Kane zdążył wkleić się w linie spalonego. Popatrzył jak ustawiony jest bramkarz. Ładnym zakręconym strzałem, po krótkim słupku, nie dał szans na skuteczną interwnecję goalkeeperowi gospodarzy.
Fulham kompletnie straciło apetyt do gry. Tottenham przypieczętował swój awans i spokojnie mógł czekać na losowanie par ćwierćfinałowych, które odbędzie się dziś o 19:30.
7 komentarzy ODŚWIEŻ
W półfinale raczej już nikt słaby nie zostanie - pewnie Chelsea, City i Arsenal.
Tak obiektywnie to chyba na wygranie FA Cup mamy większe szanse niż LE ;-(