W finale tych rozgrywek naprzeciw siebie stają dwie drużyny z Premier League – Liverpool oraz Tottenham (ostatnia taka sytuacja miała miejsce w 2008 roku). Obydwa zespoły w rewanżowych meczach dokonały rzeczy niebywałych, odrabiając straty z pierwszych meczów.
Niesamowici trenerzy
W wielkim finale spotkają się trenerzy, którym od dawna zarzuca się brak zdobytych trofeów. Zarządy obydwu klubów, w których pracują, stawiają im wysokie wymagania. W sobotni wieczór 1 czerwca jeden z nich sięgnie po najważniejszy puchar w europejskiej piłce klubowej. Sukces Liverpoolu i Tottenhamu to w dużej mierze zasługa wspaniałej pracy Jurgena Kloppa i Mauricio Pochettino. Potrafili skutecznie zmotywować swoich piłkarzy, którzy na boisku robili niesamowite rzeczy.
Niemożliwe nie istnieje
The Reds przegrali na Camp Nou 3-0. Kiedy wydawało się, że Barcelona jest już o krok od finału, Liverpool zagrał fenomenalne spotkanie. Na Anfield wygrali aż 4-0, dzięki trafieniom Divocka Origiego oraz Georginiego Wijnalduma i drugi raz z rzędu meldują się w ostatnim, najważniejszym meczu Ligi Mistrzów w tegorocznym sezonie. Wspaniały występ zaliczył młody Trent Alexander-Arnold. Tottenham przyjechał na Johan Cruyff ArenA w sytuacji, w której awans dawała tylko wygrana. Spotkanie rozpoczęło się fatalnie dla Kogutów, zła gra Spurs przyczyniła się do tego, że w 35. minucie przegrywali już 2-0. Po przerwie zobaczyliśmy całkiem inny drużynę – Tottenham, który zdominował Ajax. Na murawie pojawił się Fernando Llorente i to okazało się strzałem w dziesiątkę. Doświadczony Hiszpan swoim wzrostem sprawił ogromne problemy obrońcom Ajaxu. W odstępie zaledwie czterech minut Lucas Moura doprowadził do remisu. Brazylijczyk sprawił, że Tottenham poleci do Madrytu, strzelając trzeciego gola w 96. minucie. Tegoroczne półfinały z pewnością zapiszą się na kartach historii.
Mentalni giganci
Piłkarze obydwu drużyn stawili czoła wszelkim przeciwnościom. Dzięki ich wierze, wsparciu fanów oraz walce do samego końca poradzili sobie z presją i skończą swoją piękną przygodę z tymi rozgrywkami w Madrycie, grając w finale. Pokazali prawdziwą wielkość, nie poddali się.
Czeka nas fantastyczne widowisko z udziałem zespołów, które cechuje: szybka kombinacyjna gra, pressing, wymienność pozycji i niezachwiana wiara we własne możliwości.
6 komentarzy ODŚWIEŻ
Do finału doszliśmy cudem. Ja się cieszę bo nieważne jak, ważne że jesteśmy :D
Liczę na puchar w gablocie :D