Spurs: 1 Lloris, 2 Doherty, 4 Alderweireld, 15 Dier, 33 Davies, 8 Winks , 5 Hojbjerg, 23 Bergwijn, 28 Ndombele, 7 Son, 10 Kane

Substitutes: 3 Reguilon, 12 Hart, 14 Rodon, 17 Sissoko (s 76'), 20 Alli, 25 Tanganga, 27 Lucas Moura (s 78'), 30 Fernandes, 45 Vinicius (s 87')

Leeds: 1 Meslier, 15 Dallas, 2 Ayling, 21 Struijk, 10 Alioski, 23 Phillips, 18 Raphinha, 20 Rodrigo, 43 Klich, 22 Harrison, 9 Bamford

Substitutes: 7 Poveda-Ocampo (s 61'), 13 Casilla, 17 Helder Costa, 19 Hernandez (s 65'), 35 Cresswell, 46 Shackleton (s 64'), 47 Jenkins, 49 Casey, 52 Huggins

Mecze drużyny z Leeds przykuwają w tym sezonie uwagę. Nie ma znaczenia czy gracze Bielsy grają z West Bromem czy z Liverpoolem, za każdym razem można spodziewać się gradu bramek albo dobrej gry w piłkę. Piłkarze Leeds nie wiedzą co to strach, ich respektu nie budzą nawet największe drużyny ligi. W 17 kolejce przyszło im zmierzyć się z Tottenhamem Hotspur.

Londyńczycy ostatni mecz zagrali z Wolverhampton 27 grudnia. Zaplanowany na 16 kolejkę mecz z Fulham został odwołany w przeddzień starcia. Powodem takiej decyzji była duża liczba zachorowań w zespole Scotta Parkera. Jose Mourinho sytuację, uznał ją za nieprofesjonalną.

Tottenham rozegrał pierwszy mecz w 2021 roku z Leeds. Jak się okazało kilka dni przerwy dobrze wpłynęło na graczy Mourinho, którzy odnieśli pewne zwycięstwo 3:0. Mimo niejasności w sprawie złamania zasad epidemiologicznych przez kilku graczy Spurs, drużyna nie wyglądała na w jakikolwiek sposób rozbitą.

Na 12:30 czasu lokalnego zaplanowano starcie na Tottenham Hotspur Stadium. Mecz od początkowych minut miał bardzo żywy przebieg. Pierwsze minuty należały jednak do zespołu gości. Piłkarze Bielsy nie zważając na klasę przeciwnika zaczęli grać swoje, atakując bramkę Llorisa. Swoje okazje miał Patrick Bamford czy Ezgjan Alioski.

Tottenham mimo wizualnej przewagi Leeds  przeszedł do konkretów. W 28 minucie nierozważnie zagrał Meslier. Skutkowało to przejęciem piłki przez Winksa i prostopadłym podaniem do Bergwijna, którego na ziemię w polu karnym sprowadził Alioski. Piłkę na 11 metrze ustawił Harry Kane i pewnie wykorzystał jedenastkę.

Gol zachęcił nauczonych niedawnymi doświadczeniami piłkarzy Mourinho do ataku. W 43 minucie Harry Kane dośrodkował do Sona, który umieścił piłkę w siatce. Była to 12 asysta Anglika i 12 gol Koreańczyka w tych rozgrywkach.

Po zmianie stron Alderweireld wykorzystał dośrodkowanie z rzutu rożnego i przy sporym udziale bramkarza zapisał przy swoim nazwisku pierwszą w tym sezonie bramkę. Przy wyniku 3:0 Tottenham zrobił to co w meczach z Palace i Wolves robił przy stanie 1:0; oddał inicjatywę rywalom.

Pawie wzięły się do pracy i bardzo mocno napierały na zwarte szyki defensywy Spurs. Szczególnie wyróżniała się para środkowych pomocników: Klich i Phillips, którzy wybierając niekiedy nieoczywiste rozwiązania wykręcili dokładność podań na poziomie 85 i 91 procent odpowiednio. W poprawie wyniku nie pomagała nieskuteczność Bamforda.

W doliczonym czasie gry czerwoną kartkę otrzymał Matt Doherty, w konsekwencji drugiej żółtej, za faul na Pablo Hernandezie. Jose Mourinho posłał Irlandczykowi bardzo wymowne spojrzenie, gdy ten opuścił plac gry.

Pewne zwycięstwo po serii czterech spotkań w Premier League bez wygranej jest lekiem na świąteczno – noworoczną depresję kibiców klubu z północnego Londynu. Spurs przesunęli się w tabeli na 3 miejsce. Do Liverpoolu i United tracą 4 punkty. Nie można jednak obojętnie przejść nad wyczynami Leeds, które po raz kolejny nie bało się wyżej notowanych rywali i zapewniło świetny spektakl w sobotnie południe.

Tottenham teraz czeka 11 dniowa przerwa od Premier League (13 stycznia mecz z Aston Villa na Villa Park). Nie oznacza to jednak przerwy w grze. Już we wtorek w ramach EFL Cup czeka ich starcie z Brentford, przedstawicielami Championship, a 10 stycznia mecz z amatorską drużyną Marines w pucharze Anglii.

Come on you Spurs!