Podopiecznie Villasa-Boasa rozegrali świetne wyjazdowe spotkanie w drugi dzień świąt Bożego Narodzenia. Wysoka wygrana pozwoliła podreperować słaby bilans bramek w tym sezonie. Zwycięstwo 4-0 zapewniło awans na czwarte miejsce w Barclays Premier League.
Tottenham już od pierwszej minuty narzucił własny styl gry. Podopieczni Paula Lamberta podłamani wysoką porażką na Stamford Bridge, skupiali się głównie na tym, aby bramki nie stracić. Notoryczne ataki graczy Tottenhamu przeważnie kończyły się rzutem rożnym. Tottenham wywalczył aż 15 rzutów rożnych w pierwszej połowie meczu. Niestety nie wynikło z nich zbyt wielkie zagrożenie dla bramki bronionej przez Brada Guzana.
W drugiej połowie piłkarze Aston Villa chcieli zatrzeć złe wrażenie z pierwszej części spotkania. W ciągu pięciu minut stworzyli większe zagrożenie dla bramki Llorisa, niż przez całą pierwszą połowę. Na szczęście Tottenham zachował się jak klasowa drużyna. Świetnie wykorzystał rozluźnieni w szeregach defensywnych piłkarzy z Villa Park.
Najpierw po genialnym podaniu Kyle’a Naughtona piłkę do bramki, między nogami Guzana, skierował Jermain Defoe. Następnie świetnie dysponowany w tym meczu Gareth Bale, okrutnie obnażył brak doświadczenia i zaangażowania defensorów Aston Villa. Nie zdążyło upłynąć pięć minut od bramki Defoe, kiedy reprezentant Walii przechwycił piłkę w środku pola i popędził z nią w pole karne. Z łatwością minął Brada Guzana i zapewnił dwubramkowe prowadzenie piłkarzom z White Hart Lane. Po tej bramce nikt już nie miał wątpliwości, że trzy punkty powędrują do Londynu.
Bale nie miał zamiaru spoczywać na laurach. W 73 minucie świetnie odnalazł się w polu karnym i po podaniu Lennona, z łatwością skierował piłkę w dolny róg bramki. Jedenaście minut później, Bale skompletował swojego hattricka. Bardzo dobrze w polu karnym zachował się rezerwowy pomocnik Gylfi Sigurdsson, wypatrując lepiej ustawionego kolegę. Chwilę potem Bale’a zastąpił Andros Townsend. Przyjezdni kibice zgotowali Walijczykowi gorącą owację, przez kilka minut skandując jego nazwisko. Bale niecierpliwie czekał na ławce rezerwowych, aby zabrać piłkę meczową po ostatnim gwizdku sędziego. To jego pierwszy hattrick w Premier League.
Villa (5-3-2): Guzan; Lowton, Herd, Clark, Baker (Ireland, 45), Bennett; El Ahmadi, Westwood (Albrighton, 46), Delph; Holman, Benteke.
Spurs (4-4-2): Lloris; Walker, Gallas, Vertonghen, Naughton; Lennon, Dembele (Parker, 67), Sandro, Bale (Townsend, 85); Adebayor (Sigurdsson, 79), Defoe.
Bramki: Spurs - Defoe (57), Bale (61, 73, 84).
Żółte kartki: Villa - Delph.
Arbiter główny: M Clattenburg.
Frekwencja: 36,863.
45 komentarzy ODŚWIEŻ